Największy udział we wzmacnianiu tzw. wschodniej flanki NATO mają Amerykanie. Biorą w tym udział również Kanadyjczycy, Brytyjczycy, Francuzi, Niemcy, a także Belgowie. W tych działaniach w zasadzie w ogóle nie uczestniczą państwa z południa Europy.

W rozmowie z „Rzeczpospolitą” przyznał to attache wojskowy ambasady Hiszpanii w Warszawie, płk. Jose Maria Martinez Cortes, podkreślając jednak, że Hiszpania wykazuje solidarność z takimi krajami jak Polska czy państwa bałtyckie m.in. poprzez udział w patrolowaniu przestrzeni powietrznej tych ostatnich czy zaangażowanie w budowę natowskich sił szybkiego reagowania (tzw. szpicy). Podobnie twierdzi ambasador Włoch w Polsce, Alessandro de Pedys, używając analogicznych argumentów. Z kolei Grecja tłumaczy się koniecznością radykalnego obniżenia budżetu wojskowego z 3,2% do 1,7% PKB.

Podczas ćwiczeń wojsk łączności o kryptonimie Steadfast Cobalt-15, które zakończyły się w połowie czerwca, w grupie około 850 żołnierzy znalazło się 91 Hiszpanów z 14 wozami bojowymi, 65 Włochów z siedmioma pojazdami bojowymi, a także jeden Portugalczyk. To najliczniejsza reprezentacja wojskowa tych krajów w Polsce od czasu wybuchu konfliktu na wschodzie Ukrainy, jednak w tym przypadku ich obecność była niezbędna. Miało to związek ze sprawdzaniem systemów łączności na stanowiskach dowodzenia jednostek wyznaczonych do Sił Odpowiedzi NATO w 2016 roku.

Według danych NATO Portugalia przeznacza na obronność 1,5 proc. PKB, Włochy 1,3 proc., a Hiszpania 0,9 proc. PKB. Populistyczna hiszpańska partia Podemos, która może po jesiennych wyborach może współtworzyć rząd, domaga się wyjścia tego kraju z NATO.

Onet.pl / Kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. kp
    kp :

    To pokazuje tzw. europejską solidarność – wy przyjmujecie uchodzców z Afryki dzieki czemu my mamy rozwiązany problem, ale o zagrożenia ze wschodu martwcie się sami, man nic do tego.

    • wojewodamichal1
      wojewodamichal1 :

      ja bym się o tą solidarność Europy aż tak nie martwił – nawet bałbym się jak by mnie mieli bronić Włosi, czy inni południowcy – i tak mam lekkiego pietra, że już są Francuzi i Belgowie :). Północ i Południe Europy to na prawdę 2 różne światy, każdy ze swoimi problemami.

    • wlkp
      wlkp :

      KP – jeżeli tak ustawiasz to równanie – to wolę nie mieć tu jakichś beżowych kozoj….w, rezygnując świadomie ze wsparcia militarnego Portugalii, Grecji czy Hiszpanii.

  2. zan
    zan :

    “Kraje Europy Południowej nie chcą bronić wschodniej flanki NATO” – zacząłbym od pytania: kto chce atakować NATO – agresywny blok majęcy 700mln mieszkańców i wydający na zbrojenia 800mld$ czyli 10 razy więcej niż Rosja. W jakiej chorej głowie z wypranym mózgiem rodzi się taki scenariusz. Nawet Litwusy w to nie wierzą, bo z prowokacyjnie i z pogardą wyrażają się o swoim wschodnim sąsiedzie (np. “państwo terrorystyczne”). Gdyby się bali, to przecież inaczej by gadali.

  3. kp
    kp :

    Ja nie wiem, jakie plany ma Rosja i USA, ale argument, że Rosja wydaje na zbrojenia znacznie mniej niż USA o niczym nie świadczy. Wydaje mniej nie dlatego, że by nie chciała wydawać wiecej, ale dlatego, że ją na wiecej nie stać. Jakby ja było stać to z pewnoscią by wydawała. Do takiego wniosku prowadzi historyczna analiza tego państwa. Nie rozumiem tego lamentu Rosji o jak to niesprawiedliwie bo USA wydają więcej i mają większą armię niż my, a to trzeba przyznać nowość, bo Rosja zawsze miała “więcej” zołniarzy, czołgów, rakiet itp. i wtedy nie miała żadnych skrupułów, aby tą przewage wykorzystywać. Nie rozumiem, dlaczego dziś mam się litować nad Rosją, bo wydaje mniej na zbrojenia, choć chciałaby wiecej.