Policjant, który zastrzelił w poniedziałek w Ankarze rosyjskiego ambasadora Andrieja Karłowa odmówił poddania się kontroli bezpieczeństwa, ale i tak został wpuszczony na teren budynku – podaje “New York Daily News”.
Według informacji tureckich mediów, na które powołuje się nowojorska gazeta, napastnik zamiast przejść szczegółową kontrolę, pokazał tylko policyjną odznakę i został wpuszczony do Galerii Sztuki Współczesnej w Ankarze, gdzie rosyjski ambasador Andriej Karłow miał wygłosić przemówienie.
22-letni Mevlüt Mert Altintas stanął w rogu sali, w której przemawiał Andriej Karłow. W pewnym momencie odwrócił się i wystrzelił kilkukrotnie w stronę Rosjanina. W wyniku poniesionych ran ambasador zmarł.
Mężczyzna kilkukrotnie mierzył potem do tłumu i krzyczał m.in. “Allahu Akbar” a także „nie zapominajcie o Syrii”.
Czytaj więcej: Moment zamachu na rosyjskiego ambasadora – zamachowiec to turecki policjant? [+VIDEO/+FOTO/+18]
Zabójca został wkrótce zastrzelony przez turecką policję.
Według dotychczasowych ustaleń 22-latek nie działał w pojedynkę. Przedstawiciele tureckich władz podali, że morderstwo zorganizowano bardzo profesjonalnie, a za akcją na pewno nie stoi jedna osoba.
Dotąd w sprawie aresztowano sześć osób; to najbliżsi zamachowca i jego współlokator z Ankary.
kresy.pl/pap
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!