Z sondy ulicznej przeprowadzonej przez pochodzącą z Odessy obywatelkę Ukrainy Waleriję Iwaszkinę wynika, że mieszkańcy Doniecka nie chcę podlegać władzy w Kijowie. Każdy zapytany mieszkaniec Doniecka odpowiadał po rosyjsku, mimo że Iwaszkina zadawała pytania po ukraińsku.

Walerija Iwaszkina posługiwała się akredytacją dziennikarską wydaną przez władze Donieckiej Republiki Ludowej. W każdym przypadku zadawała ona po ukraińsku pytanie, jak dana osoba widzi polityczną przyszłość Donbasu i Doniecka. Dla podpowiedzi dodawała ona trzy warianty do wyboru: niezależność, pokój z Ukrainą oraz przyłączenie do Rosji.

Pierwszy respondent nie wyraził swojego zdania w sposób klarowny, zaznaczył tylko, że “wszystkim się przejadło” to, co ma obecnie miejsce.

Kolejny mężczyzna, stojący w towarzystwie dwóch kobiet, zadeklarował się jako pochodzący z Doniecka Rosjanin i prawosławny. Poprosił też, by mówiono do niego po rosyjsku, gdyż nie rozumie ukraińskiego. Jedna z towarzyszących mu kobiet odpowiedziała, że jako Rosjanka nie będzie rozmawiać po rosyjsku.

Kolejny z pytanych mężczyzn zadeklarował (po rosyjsku), że pokój z Ukrainą jest możliwy, jeśli zmieni się władza w Kijowie. Nie stanowiło dla niego problemu, że pytania zadawane są po ukraińsku. Według niego Donbas czeka “wspaniała” przyszłość. Uważa on, że najlepszym rozwiązaniem jest “samodzielność Doniecka”. Jak mówi, najważniejsze jest, “by nie było faszyzmu”. Na koniec dodał on, że nie może akceptować władz Ukrainy, jeśli jedno z bliskich mu miejsc w Doniecku zostało zniszczone przez naloty ukraińskiej armii.

Następny mężczyzna, w wieku między 30-40 lat, zaznaczył, że przede wszystkim chce pokoju.

Jednocześnie funkcjonariusze służb mundurowych i żołnierze odmawiali odpowiedzi na pytanie i zasłaniali ręką kamerę.

W innym przypadku grupa młodych dziewcząt opowiedziała się za przyłączeniem Donbasu do Rosji. Podobnie widzą przyszłość Donbasu dwie następnie napotkane kobiety.

Jeden z mężczyzn nie chciał z kolei odpowiedzieć na pytania. Jak przyznał, z powodu tego, że Iwaszkina posługuje się językiem ukraińskim.

Z kolei mężczyzna w mundurze imitowanym na rosyjski odpowiedział, że nie rozumie, co się do niego mówi.

Natomiast mężczyzna w wieku około 30 lat, który spacerował z partnerką, odpowiedział, iż pokój z Ukrainą nie jest możliwy, zaś przyszłość Donbasu “pokaże czas”. “Ukraina pokazała, na co ją stać” – uzasadnił. Natomiast mężczyzna w wieku około 50 lat, który miał przypiętą do marynarki „gieorgiejiwską wstążkę”, odpowiedział, że opowiada się za „rozkwitającym Donbasem” i przyłączeniem go do Rosji. Dwóch jego kolejnych rówieśników zapytanych o to samo odpowiedziało, że popiera niezależność. Jeden z nich odmówił odpowiedzi.

Kolejna zapytana kobieta, w wieku 50-60 lat, odpowiedziała, że Ukraina zrobiła „zbyt dużo [złego]”, żeby ją popierać.

Dwóch kolejnych mężczyzn: w wieku ok. 30 i 40 lat, poparli opcję niepodległości Donbasu. Jeden z nich poprosił, by nie zwracać się do niego po ukraińsku.

Ostatnia z pytanych kobiet, w wieku około 40 lat, zadeklarowała, że opowiadała się za opcją ukraińską. Jednak wpłynęły na nią bombardowania ze strony ukraińskiej. Warto zaznaczyć, że była to jedyna osoba, która próbowała mówić po ukraińsku. Wojnę w Donbasie nazwała „wojną domową”

YouTube.com / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • andrz
      andrz :

      Ежи ponieważ masz kłopoty z czytania ze zrozumieniem tłumaczę, że Mazowszanin wyraźnie wskazuje na probanderowskie władze w Kijowie jako sprawcę tego zniechęcenia. Poza tym jeżeli kogoś cytujesz to dokładniej, bo Mazowszanin napisał “sporo” a nie “te sporo”.