Jak podaje RMF FM, rząd polski wydał 700 tysięcy złotych na leczenie i rehabilitację ukraińskich żołnierzy. Do polskich szpitali trafiło do tej pory ponad 40 wojskowych.
Ponad dwie trzecie wspomnianej kwoty pochłonęło leczenie i rehabilitacja rannych żołnierzy.
Jak podaje RMF FM, 41 Ukraińców trafiło do Polski transportem lotniczym. Zostali oni przetransportowani do spzitali we Wrocławiu, Krakowie i Lublinie. Część z nich poddała się rehabilitacji w Lądku Zdroju.
Ponadto, minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak poinformował, że w polskich uczelniach studiuje 33 ukraińskich oficerów.
W styczniu rząd zapowiedział z kolei udzielenie 100 mln euro kredytu Ukrainie.
rmf24.pl / Kresy.p
Za głębokiej komuny leczyliśmy u siebie arabskich terrorystów. Przeważnie były to oberwane ręce. Były to kontuzje powstałe prawdopodobnie przy montowaniu ładunków wybuchowych dla wysadzania autobusów w Izraelu. Rozliczeń finansowych nie znam, ale spore opłaty były na pewno. Musiało coś być w naszym wzroku, ich obstawa instynktownie zareagowała pogotowiem. Obeszło się bez incydentu. Jako ojciec osobiście udusił bym tych skurwieli za zabijanie dzieci. Ciekawe czy ci leczeni u nas żołnierze ukraińscy mają cało dobową ochronę na terenie RP.
Gdyby w zakres usług wchodziło podawanie pawulonu to bym nie protestował, a tak niech Wildstein leczy swoich “ziomów”, wyłącznie za swoje, a nie za moje pieniądze. Nie godzę się na to. Polskie dzieci dalej gniją w Kazachstanie i na Syberii, nie ma pieniędzy na polskie szkoły na Kresach, na Polonię bo na współplemieńców “Davida” to idzie. Pawulon i gałęzie – jeśli nie dziś to jutro tak będzie.
To nie polski podatnik przeznaczył te pieniądze na leczenie zbrodniarzy banderowskich, lecz podatnikowi ukradli te pieniądze złodzieje rządzący Polską.
Ci leczeni żołnierzeukraińscy to są przecież ochotnicy, w znacznej większości zadeklarowani banderowcy.
Wspaniale, niewątpliwie cieszę się, że Polski podatnik ma na co przeznaczać swoje pieniądze (700 tysięcy fiducjarnych złotówek – czemu tak mało Ja się pytam). Wszak to bardzo zbożny cel. Rozumiem, że wynika to z nieoficjalnej unii wojskowej (żołnierze Ukraińscy są teraz Polskimi żołnierzami – z wszystkimi wynikłymi z tego przywilejami, acz nie obowiązkami) zawartej pomiędzy Polską a Ukrainą. Zastanawiam się jedynie kiedy nastąpi oficjalne połączenie obu państw Polski i Ukrainy w Wielką Soborną Ukrainę. Ciekawi mnie też kto będzie przewodził takiemu organizmowi politycznemu, czy pan Poroszenko, a może syn Szuchewycza będzie namaszczon na pierwszego władcę i będzie nam hetmanił? No i czy oficjalnym językiem będzie jedynie ukraiński? Tyle pytań – przyszłość zdaje się być bardzo ciekawa. ;P
Jazmig, myślę tak jak Ty. Ciągle się dziwię że jakoś nie słychać o tym w środkach masowego przekazu . Ciekawe czy rozwydrzeni studenci z Rzeszowa też dostaną wsparcie polskiego podatnika?