Wypowiedź Pawła Kowala w programie “Fakty po Faktach”.
Naczelny dowódca sił zbrojnych Ukrainy Ołeksandr Syrski przyznał, że w ostatnim czasie sytuacja na froncie pogorszyła się. Poinformował, że w niektórych punktach Ukraińcy musieli wycofać się na zachód.
Generał Ołeksandr Syrski poinformował w niedzielnym wpisie w mediach społecznościowych o obecnej sytuacji na froncie. Podkreślił, że "sytuacja pogorszyła się", a Rosjanie atakują na całej linii frontu. "Wróg skoncentrował swoje główne wysiłki w kilku sektorach, tworząc znaczną przewagę sił i środków" - podkreślił. "W niektórych kierunkach [wróg] odnosi sukcesy taktyczne" - dodał.
Naczelny dowódca sił zbrojnych Ukrainy zwrócił uwagę, że w tym tygodniu na całej linii frontu trwały ciężkie walki.
"W końcu marca br. zadeklarowano większą niż przed miesiącem oraz niż przed rokiem liczbę zwolnień grupowych – 159 zakładów zadeklarowało zwolnienie 17 tys. pracowników, w tym 0,3 tys. osób z sektora publicznego" - poinformował GUS.
Oznacza to wzrost w stosunku do litego, kiedy to 137 pracodawców zadeklarowało zwolnienie 15,9 tys. pracowników.
Stopa bezrobocia w Polsce wciąż jednak utrzymuje się na stosunkowo niskim poziomie. Jak wynika z wtorkowych danych GUS, w marcu 2024 r. wyniosła ona 5,3 proc., co oznacza spadek o 0,1 pkt proc. w porównaniu do lutego.
Podobnie jak w przypadku pozostałych podejrzanych o sprawstwo krwawego ataku terrorystycznego na Crocus Hall pod Moskwą, także ujety w tym tygodniu jest Tadżykiem.
Siły bezpieczeństwa zatrzymały kolejną osobę zamieszaną w sprawę ataku terrorystycznego w Crocus Hall
- to obywatel Tadżykistanu Dżumochona Begidżonowicza Kurbonowa – poinformowała rosyjska telewizja RBK, która powołuje się na "źródło bliskie" Ministerstwu Spraw Wewnętrznych Rosji, a także
źródło wśród policjantów zaangażowanych w sprawę.
Zatrzymany jest zameldowany w mieście Farchor w południowo-zachodnim Tadżykistanie, jest urodzony w
2003 roku. Podejrzany jest o popełnienie aktu terrorystycznego skutkującego śmiercią ludzi.
Wrocławscy policjanci zatrzymali 28-letniego Ukraińca, który wypłacał gotówkę z bankomatów używając skradzionych kodów BLIK. Uzyskiwał je, podszywając się pod zamawiających przedmioty na portalach zakupowych lub włamując się na konta użytkowników portali społecznościowych. Mężczyzna trafił do aresztu.
Wrocławska policja poinformowała o sprawie w czwartek. 28-letni obywatel Ukrainy został zatrzymany przez policjantów z Wydziału dw. z Przestępczością Gospodarczą Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu na gorącym uczynku, gdy wypłacał pieniądze na podstawie skradzionych kodów BLIK z bankomatu przy ul. Jedności Narodowej.
Jak czytamy, funkcjonariusze podczas przeprowadzanych czynności ujawnili przy mężczyźnie blisko 9 tys. złotych w gotówce, a środki pochodziły z wypłat dokonywanych przez niego z bankomatów zlokalizowanych na terenie Wrocławia.
Prezydent Andrzej Duda ostrzegł w wywiadzie dla kanadyjskich mediów przed potencjalnym nasileniem się rosyjskiej ofensywy. Wyraził opinię, że w razie zwycięstwa Rosji, rosyjski imperializm "będzie pożerał kolejne państwa i kolejne narody".
Podczas niedawnej wizyty w Kanadzie prezydent Andrzej Duda udzielił wywiadu kanadyjskiej stacji CTV News. Prezydent został zapytany, czy zatwierdzona niedawno 61-milairdowa pomoc wojskowa USA dla Ukrainy może doprowadzić "do zmiany trajektorii tej wojny". "Niestety, sytuacja jest bardzo trudna. Ukraina pilnie potrzebuje przede wszystkim dostaw amunicji, ale – generalnie – nowoczesnego uzbrojenia" - oświadczył prezydent.
"Niecałe 10 dni temu rozmawiałem z Wołodymyrem Zełenskim w Wilnie i mówił mi, że rzeczywiście w tej chwili kluczowe jest to, aby została dostarczona amunicja. Dlatego stworzyliśmy taką czeską inicjatywę w ramach Unii Europejskiej, żeby skierować dostawy amunicji na Ukrainę. Ale ta ogromna sprzętowa pomoc amerykańska – to są ogromne miliardy – ona jest w tej chwili absolutnie konieczna. I cieszę się bardzo, że ta decyzja została podjęta. To bardzo ważne. Cieszę się z tego, bo to oznacza, że Ukraina będzie w stanie przeciwstawiać się skutecznie rosyjskiej agresji" - dodał.
Sejm zagłosował za uznaniem "języka śląskiego" za język regionalny. "Przeciwko" było 186 posłów, "za" 236, a 5 wstrzymało się od głosu.
Za projektem opowiedziała się koalicja rządząca i dwóch posłów PiS - Bolesław Piecha i Marek Wesoły. Wniosek Konfederacji o odrzucenie projektu nie zyskał poparcia sejmowej większości.
"Zmiana ustawy to niby tylko kwestia dopisania kilkunastu liter, dwóch wyrazów: język śląski, ale to tak naprawdę zmiana myślenia i funkcjonowania państwa" - stwierdziła poseł KO ze Śląska Monika Rosa podczas dyskusji nad aktem normatywnym.
Chyba pierwszy raz zgadzam się z panem Pawłem Kowalem,w zakresie jego zastrzeżeń do wyborów samorządowych,jak też z jego sposobem mówienia o nieprawidłowościach wyborczych.Gdy nie mówi o Ukrainie, to jakby inny człowiek.