Prezydent Warszawy zapowiada, że urzędnicy stołecznego Ratusza, którzy nie dopełnili swoich obowiązków ws. przekazania działki pod dawnym adresem Chmielna 70, zostaną dyscyplinarnie zwolnieni. Jej zdaniem decyzja o przekazaniu tej działki była pochopna. Ona sama nie poczuwa się do odpowiedzialności.

Wiadomo, że chodzi o trzech urzędników, w tym dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Marcina Bajko.

„Doszłam do wniosku, że urzędnicy nasi nie dołożyli należytej staranności. (…) W związku z tym ta decyzja o zwrocie tej działki była pochopna. I dlatego też wszyscy ci, którzy informowali nas, również wprowadzając w błąd i mnie (….), będą dyscyplinarnie zwolnieni”– oświadczyła Hanna Gronkiewicz-Waltz. Dodała, że jej zdaniem Biura Gospodarki Nieruchomościami powinno zostać rozwiązane. Prezydent Warszawy zapowiedziała, że zwróci się do Rady Miasta ws. powołania nadzwyczajnej komisji w sprawie nieprawidłowości, a przewodniczącą Rady Warszawy poprosi o ogłoszenie przetargu na zewnętrzny audyt dotyczący reprywatyzacji od roku 1990.

Hanna Gronkiewicz-Waltz zwołała konferencję w piątek po godzinie 7 rano przed siedzibą Agory.

W wywiadzie dla radia TOK FM prezydent stolicy stwierdziła, że nie poczuwa się do odpowiedzialności za nieprawidłowości przy reprywatyzacji jednej z najdroższych warszawskich działek. Winę zrzuca na urzędników, którzy rzekomo nie informowali jej o sprawie, a także na PiS i byłego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego. Jej zdaniem ws. działki przy Chmielnej 70 wina leży głównie po stronie ministra finansów. Jednak bez czekania na dokumenty w tej kwestii, stołeczni urzędnicy podęli decyzje o zwrocie działki. Gronkiewicz-Waltz nie zamierza podawać się do dymisji.

18 września ma wejść w życie ustawa, która wyłącza spod reprywatyzacji gmachy użyteczności publicznej. Wyłącza też tzw. handlarzy roszczeń z możliwości odzyskiwania nieruchomości. Zdaniem prezydent Warszawy, do tej pory stali oni za ok. 20 proc. składanych roszczeń.

W sobotę “Gazeta Wyborcza” opisała okoliczności reprywatyzacji jednej z najdroższych działek w Warszawie, położonej przy przedwojennej ul. Chmielnej 70, wartej ok. 160 mln złotych. W 2012 roku została ona zwrócona trójce prawników, którzy wykupili roszczenia do niej. Ministerstwo Finansów uzyskało jednak dokumenty wskazujące, że byłemu współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, w okresie PRL zostało już przyznane odszkodowanie. Jeden z prawników odebrał jednak od wicedyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami decyzję o zwrocie działki. Kilka tygodni później urzędnik zrezygnował z pracy. Obu mężczyzn miały łączyć relacje biznesowe.

Rmf24.pl / rp.pl / TOK FM / wpolityce.pl / Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. baciar
    baciar :

    tak dziala stara ubecka zasada ty mi pomóz i sie podłóz ja cie zwolnie podzielimy sie a ja cie przeniose na inne stanowisko tak działo sie za komuny i dzieje sie teraz a za pól roku wszystko przycichnie i wszyscy zadowoleni