„Kiedy już wydawało się, że dwadzieścia lat starań o placówkę krzewiącą kulturę polską we Lwowie przyniesie efekt, okazało się, że inwestycja może wcale nie ruszyć. Przekazana działka może być bowiem wydzierżawiona tylko na pięć lat, a w takich warunkach strona polska nie podejmie prac”.

Sprawę na portalu PCh24.pl opisał Marcin Austyn. Jak przypomina, w 2012 roku wydawało się, że sprawa budowy Domu Polskiego we Lwowie ruszy z miejsca i placówka powstanie. „Takie nadzieje dawała decyzja Rady Miasta Lwowa, która pozwoliła Federacji Organizacji Polskich na Ukrainie wybrać lokalizacją dla Domu spośród kilku propozycji. Wybór padł na zabudowania po likwidowanym miasteczku wojskowym przy ul. Szewczenki. W kolejnym roku powołano Radę Konsultacyjną Domu Polskiego złożoną z przedstawicieli lwowskich organizacji polonijnych, która zatwierdziła koncepcję programowo-użytkową Domu Polskiego. W ubiegłym roku powstał projekt oraz kosztorys inwestycji”.

Prace miały ruszyć w tym roku. W założeniu miały polegać na odnowieniu i wzmocnieniu konstrukcji przekazanego zabytkowego budynku o powierzchni ok. 5 tys. metrów kwadratowych. Miały się tam znaleźć m.in. przestrzenie wystawowe. Obok niego w ciągu dwóch lat ma powstać nowoczesny budynek uzupełniający ofertę Domu o m.in. działalność medialną. Założeniem było bowiem stworzenie Domu Polskiego – Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego we Lwowie jako ośrodka kultury, nauki, promocji języka polskiego i polskich tradycji narodowych.

Kiedy jednak działkę przejął inwestor okazało się, że pojawiły się poważne problemy, gdyż jej dzierżawa jest mocno ograniczona. Zamiast 49 lat, Ukraińcy zaoferowali jedynie okres pięcioletni.Na posiedzeniu sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą Artur Nowak-Far, wiceminister spraw zagranicznych zapewniał, że sprawa ma być załatwiona. Tak przynajmniej deklarowały władze Lwowa. MSZ nie ukrywało, że było zaskoczone całą sytuacją, tym bardziej, że problem wyszedł na jaw dopiero po przekazaniu działki.

Zdaniem lwowskich władz część działki przylegająca do ulicy podlega innym przepisom niż ta, na której znajdują się obiekty, mające docelowo służyć celom Domu Polskiego. „Co ciekawe, działka ma ok. 0,5 hektara, a tylko 700 metrów kwadratowych objętych jest ograniczeniami użytkowania. Nieruchomość stanowi jednak spójną całość”– czytamy na portalu PCh24.pl.

„Obecnie polscy prawnicy wraz ze stroną ukraińską pracują nad znalezieniem rozwiązania problemu, by w ciągu kilku tygodni doprowadzić do ponownego podziału działki na dwie części i zarejestrowania ich tak, by część służąca Domowi Polskiemu mogła być wydzierżawiona na 49 lat”– tłumaczy MSZ.

Jednak do momentu uzyskania decyzji strona polska będzie podchodziła do inwestycji „z odpowiednią ostrożnością”. Tym samym inwestycja się nie rozpocznie i prowadzone będą tylko prace organizacyjne, nie angażujące zbyt dużych środków budżetowych.Mimo patowej sytuacji MSZ zapewniło, że nie ma powodów do obaw. „No, chyba że za kilka tygodni po stronie lwowskich władz nie będzie widać postępów”– zauważa Austyn.

„Na tym nie koniec bo po pokonaniu problemów związanych z dzierżawą, polski rząd będzie musiał rozwiązać problem finansowania Domu Polskiego we Lwowie. Jednostka nie ma bowiem aktualnie możliwości samofinansowania, zatem na jej budżet będą musiały się złożyć poszczególne resorty, w tym w sposób znaczący MSZ. Rocznie funkcjonowanie Domu ma kosztować ok. 4-5 mln zł. I takich środków trzeba poszukać w budżetach, choć resort nie kryje iż liczy, że placówka będzie wspierana także przez polskie samorządy”– czytamy w zakończeniu.

Marcin Austyn / PCh24.pl/ Kresy.pl

13 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. braveheart
    braveheart :

    Bo każda ścierwowa nacja tak robi, że niby pomaga, ale tak naprawdę utrudnia.
    To niewyobrażalne, jesteśmy jedynym narodem, który na wszystkich frontach walczył z Niemcami, stawił mu w beznadziejnej sytuacji długi opór, będąc krajem ledwo podnoszącym się po zaborach. W czasie IIWŚ wybijany przez szwaba, ruskiego, ukraińca. Potem rozgrabiony, oddany pod kolejne zniewolenie i jakimś dziwnym cudem wciąż istniejącym pomimo, że po ruskiej okupacji nastała “polskojęzyczna”, która robi co chce, a robi wszystko, żeby resztki polskości zdeptać i ośmieszyć. K… rwa jak może mniejszość robić bez oporu taką demolkę?..

  2. tagore
    tagore :

    Rozważenie strony prawnej przekazania nieruchomości w Przemyślu mniejszości ukraińskiej w Polsce
    i prawa wjazdu do UE neobanderowców i ich sympatyków mogło by istotnie pomóc w tej sprawie.

    tagore

  3. jaro7
    jaro7 :

    A nasze durnie bez problemu przekazały upaińcom dom w Przemyślu.Chcieli pokazac jacy to oni są światowi,poprawni politycznie.A barany niewiedzą że z takimi jak banderowcy ze Lwowa rozmawia sie na ich poziomie,czyli budynek za budynek.Nie dadzą we Lwowie odebrac w Przemyślu.

  4. tagore
    tagore :

    W zasadzie nie ma sensu tracić czasu na draństwo ,Państwo Polskie powinno kupić od Ukrainy
    konkretny teren lub budynek i umieścić w jego części konsulat .Pozostałą część budynku udostępnić polskiej mniejszości.

    tagore

  5. wepwawet
    wepwawet :

    Kolejny przykład na to jak wspaniałe są stosunki Polsko-Ukraińskie. Powinni odebrać Ukraińcom to co dali im w Przemyślu – przecież chodziło o gest dobrej woli (Polska musiała oczywiście dać przykład jako pierwsza), my przekazujemy, wy przekazujecie. Ukraińcy dostali i robią wszystko aby nie wywiązać się ze swych zobowiązań. Takich stosunki nie można nazwać ani bratnimi, ani przyjacielskimi ani dobrosąsiedzkimi to czyste ………. (tu można wstawić co komu bardziej pasuje)! 🙁