Pojedynek tajnych służb

JEST: czwartek 1 VII 2010
BYŁ: wtorek 1 VII 1410

Ulryk, Jagiełło, Witold i agenci

W momencie, gdy poseł Witolda podążał na powrót ku swemu panu – na przełomie czerwca i lipca – wielki mistrz Ulryk sądził, czy raczej już wiedział, że wojsko litewskie stało nad Narwią, co zresztą odpowiadało prawdzie (ale tylko do czasu!). Najwidoczniej zadziałały tajne służby informacyjne i zwiadowcy. Czy jednak agenci informowali Ulryka uczciwie? Zdaje się, że nie przekazali (a zatem nie zdobyli) informacji o tym, gdzie nastąpi połączenie sił polsko-litewskich. Jak widać, informacji tej skutecznie strzeżono. Może zresztą nikt jej tak naprawdę, prócz króla, wielkiego księcia i podkanclerzego, nie znał? W każdym razie mistrz w otrzymane informacje o połączeniu sił polsko-litewskich publicznie zwątpił, powołując się na odmienne doniesienia swoich “zwiadowców”.

Było to w kilka dni po wizycie Witoldowego posła w Kozłowie (gdzie, jak pamiętamy, Jagiełło popasał w niedzielę 29 czerwca). Ulryk ujawnił swą wiedzę w Toruniu, wobec dyplomatów króla Zygmunta Luksemburczyka. “Zdradził się” wobec nich, albo może celowo wypowiedział się przy nich, iżby “wiedziano, że nie wie”. Otóż panowie wysłali do Jagiełły posła, Dobiesława Skoraczowskiego, który widział pod Czerwińskiem przeprawę wojsk polskich i stojące już nad brzegiem Wisły wojska litewskie. Mistrz wysłuchał jego rewelacji, po czym “zaśmiawszy się wzgardliwie” miał stwierdzić, że to wszystko nieprawda, bo jego “najwierniejsi zwiadowcy” dowiedzieli się, iż “Witold przebywa nad rzeką Narwią i nie śmie jej przekroczyć”, oraz że w jego litewskim wojsku – o którym poseł węgierski twierdził, że jest świetnie uzbrojone – “można by było znaleźć więcej ludzi do łyżki niż do zbroi”.

Jakość agentów contra uprzedzenia Ulryka

Czy wielki mistrz wierzył w to, co mówił? Można by równie dobrze założyć, że świadomie kłamał. Rozważmy: możliwe, że “zwiadowcy” donosili Ulrykowi aktualną prawdę, ale Ulryk chciał, aby ktoś doniósł Jagielle, że jest niezorientowany w Jagiełłowych planach i marszrutach. To niewykluczone. Jednak jeszcze bardziej niewykluczone, że Ulryk powiedział, co wiedział. Bo rzeczywistość wkrótce wykazała, że Jagiełło naprawdę zaskoczył go swoim pojawieniem się w Prusach. A zatem Ulryk raczej faktycznie uważał, że to poseł panów węgierskich Dobiesław Skoraczowski (zresztą Polak rodem) pragnie go zmylić. W czym się omylił.

Jacek Kowalski

– – – – – – – – – – – – –

Tekst Jana Długosza podaję w przekładzie Julii Mrukówny, wg wydania: Jana Długosza Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, t. VI/2, I, Księga 10 i 11, 1406-1412, red. J. Garbacik, K. Pieradzka, przeł. J. Mrukówna, Warszawa 1982

– – – – – – – – – – – – –

ZOBACZ: fragmenty nowego programu JK i Klubu Świętego Ludwika “Grunwald po Kowalsku”; płyta wkrótce, premiera miała miejsce 20 maja, mp3 p[od adresem:

http://www.jacekkowalski.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=133&Itemid=81

PODOBA CI SIĘ TEN ARTYKUŁ?

DOŁĄCZ DO: POSPOLITEGO RUSZENIA KRESÓW

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply