Jerzy_A_J @Jerzy_A_J
Kilka słów o mnie:
Brak danych
Strona internetowa:
Brak danych
Skąd jestem:
Brak danych
Wykształcenie:
Brak danych
Związki z Kresami:
Brak danych
Ulubiona książka:
Brak danych
Facebook:
Brak danych
Twitter:
Brak danych
Ścisła współpraca wojskowa z państwami skandynawskimi powinna być naszym priorytetem. W obrębie Bałtyku mamy wspólne interesy. Najoptymalniejsze rozwiazanie to stworzenie wspólnego koncernu zbrojeniowego szwedzko-polskiego na bazie aktywów Saaba i PGZ. Zakup saabowskich łodzi podwodnych mógłby być pierwszym krokiem w tym celu. Uważam, iż w naszym interesie jest rozkręcenie wyścigu zbrojeń na Bałtyku. Pytanie czy mamy aktywa, aby to zrobić.
Oligarchowie w Rosji nie sa właścicielami ziemi, fabryk czy bogactw naturalnych. Sa jedynie ich dzierżawcami i użytkownikami. Ich osobisty stan posiadania i bycie w kręgu oligarchii zależy od lojalności wobec władzy (Putina). Dlatego nie będzie żadnegu puczu z ich strony. Należy do tego dodać zdolność do solidarnego współdziałania w celu obalenia władzy i czy sa zdolni do działania w imię dobra wspólnego ( wspólnoty ). Putina może obalić jedynie biurokracja kremlowska.
Wielu mamy generałów po prawej stronie. Niemal każdy ma jedynie słuszną receptę na zbawienie Polski. Widać jak na dłoni brak umiejętności współpracy w grupie i dochodzenia do kompromisu. Przy katobolszewiźmie PiSu lub jak to woli jego bizantyniźmie, integracja środowiska Wolnościowców i RN wydaje się bardzo potrzebna. Do następnych wyborów trzeba przedstawić spójną ideę wolnościowo-narodową, gdyż inaczej PiS będzie rządził przez kolejną kadencję. Rozumiem, że istnieją spory w środowisku antyestabliszmentowym jednak należy uważać na dobór słów, aby nie doszło do wzajemnej walki.
Nie bardzo rozumiem co pan profesor robi w obozie PiS. Jest mu zdecycowanie bliżej do RN. Nie podzielam poglądu pana profesora, że polski rząd wywiera presję na Litwę w sprawie naszych rodaków tam zamieszkujących, a rząd litewski jest na tą presję odporny. Innymi słowy nasze państwo jest bezradne. Trzeba jednoznacznie powiedzieć, że polski rząd nie wywiera żadnej presji. Jakiekolwiek działania to jedynie słowa i zapewnienia bez pokrycia, że coś się zrobi. A to nie jest skuteczne działanie w polityce. Co do spraw ukraińskich to zgadzam się z profesorem.
Ile jeszcze musi upłynąć czasu, aby urzędnik polskiego rządu wyraził się jednoznacznie i zastąpił w swojej wypowiedzi przymiotnik niezrozumiała na niedopuszczalna, nie mówiąc o podjęciu działań dyplomatycznych. Mam nikłą nadzieję, że w krótkim czasie coś się zmieni. Na razie jesteśmy na etapie NIEZROZUMIENIA.
Doświadczenia II RP i III RP jednoznacznie wskazują, że tzw ustrój demokratyczny jest dla nas samobójczy. Promuje on pasożytnictwo oraz niechęć, czy mówiąc ostrzej nienawiść do naszej tradycji ( to drugie w III RP ). To się nie zmieni. Należy zatem pomyśleć o nowym/starym ustroju. Sądzę, że monarchia byłaby właściwym ustrojem dla odrodzenia Polski. Może warto, aby na portalu kresy.pl poprowadzić dyskusję i zapoczątkować promowanie tej ideii.
Jak na razie mamy same deklaracje od osób niemajacych samodzielności decyzyjnych. Żadne ruchy wobec państwa litewskiego nie zostana podjęte zanim nie zaakceptuje ich Prezes. Poczekajmy z ocenami.
Jak na razie mamy same deklaracje od osób niemajacych samodzielności decyzyjnych. Żadne ruchy wobec państwa litewskiego nie zostana podjęte zanim nie zaakceptuje ich Prezes. Poczekajmy z ocenami.
pani profesor doszła do podobnego wniosku co wcześniej redaktor R. Ziemkiewicz porównujacy PiS do sekty, a PO do mafii. Trudno się z tym nie zgodzić.
Widać, że Niemcy grają na podtrzymanie wewnętrznego konfliktu u nas. Zawsze można z niego zrobić pożytek dla siebie. Jest to odwzorowanie polityki jaką prowadziło królestwo Prus doprowadzając do rozbiorów RON. Można by zaproponować naszym politykom zrobienie katalogu obowiązujących ustaw w RFN, a opracowanych za czasów III Rzeszy i odpowiednio nagłośnić, żądać ich usunięcia.
Dziwi mnie fakt, że profesor Nowak relatywizuje pojęcia zachowań czy działań imperialnych i kolonizacyjnych odnosząc je do odczuć ( w naszym przypadku dotyczy to odczuć Białorusinów i Ukraińców ) . Zatem wg. profesora definicja imperializmu i kolonializmu może ulegać zmianie w zależności od nastroju lub politycznych interesów mierzonych w czasie. Jak wówczas dojść do prawdy? Podstawowym wektorem polityki Królestwa Polskiego a następnie Rzeczpospolitej Jagiellonów i RON był dogmat polityczny o rozszerzaniu granic państwa poprzez tworzenie unii a nie podbój. Inną sprawą jest niedoskonałość porządku wewnętrznego Rzeczpospolitej i wynikające stąd niesprawiedliwości dotykające różne warstwy społeczne.
Wytwarza się korzystna sytuacja polityczna dla Polski. Oto mamy Rosję w postępującym kryzysie wywołanym spadkiem cen surowców oraz zaangażowaniem się jej militarnie na Ukrainie i w Syrii. Z drugiej strony kryzys strukturalny w UE oraz fala migracji obcego żywiołu ukazała słabość Niemiec. Taktyczny wspólny sojusz Polski , Węgier , Czech i Słowacji z Wielką Brytanią ma szanse na przemeblowanie relacji politycznych w Europie. Mam nadzieję, że jest to początek korzystnych zmian dla naszego kraju.
Jest to zapewne rozeznanie w próbie stworzenia sojuszu wewnątrzunijnego Grupa Wyszegradzka + Wielka Brytania. Warto obserwować nadchodzącą wizytę V. Orbana w W.B.
Widać, że w naszym polskim interesie jest, aby państwo niemieckie sprowadziło sobie jak najwięcej imigrantów. Wzrost konfliktów wewnętrznych w Niemczech osłabia to państwo. Należy zatem kibicować obecnym politykom niemieckie w tym przedmiocie, jednocześnie trzymać imigrantów z dala od naszego kraju.
Posługiwanie się groźbami najazdu na sąsiednie państwo uwidacznia słabość intelektualną autora; nie mówiąc, że sytuuje go na równi z turańcami moskiewskimi. Mamy wiele innych form nacisku, aby uporządkować sytuację z Litwą np. 1. przenosimy rafinerię Orlenu do Polski, 2. wstrzymujemy budowę mostu energetycznego na Litwę i wyznaczamy go drogą morska lub przez Białoruś, 3. informujemy, że jesteśmy zwolnieni wypełnienia zobowiązania natowskiego w przypadku inwazji Moskwy na Litwę, argumentując, ze Litwa nie wypełnia postanowień traktatowych wobec autochtonicznej polskiej ludności itp. Pamiętajmy, że oni są bardziej uzależnieni od nas niż my od nich.
Widać tu, że postawa władz lokalnych jest bezpośrednio uzależniona od panującej opinii lokalnej społeczności na temat imigrantów. Można przyjąć, że przedstawiciele tych lokalnych społeczności chcieliby kontynuować swoją działalność w następnej kadencji. Takiego przełożenia nie mamy na władzę centralną neoPRLu ( czytaj III RP ).
Implementacja tego planu wykorzystywała jako narzędzie militaryzm, a w naszych czasach doszły do tego surowce oraz zakumulowany w rękach tzw. oligarchów kapitał z ich sprzedaży. Kapitał ten lokowany jest w aktywa przetwarzające surowce w finalne produkty. Stąd walka o polskie Azoty, a wcześniej Lotos. Posiadanie pełnej kontroli w łańcuchu surowce-produkt finalny daje możliwość kontrolowania tworzonego bogactwa i transferowania go do FR ( najwyższe marże są w przetwórstwie ) i dystrybuowania go wśród mieszkańców FR. Dodatkowo można transferować samą technologię przetwarzania. To jest fundament na którym opiera się przetrwanie FR w obecnym kształcie. Alternatywa dla Polski leży na północy tj. związanie naszych aktywów gospodarczych i surowcowych z Norwegami i Szwedami.
Nic nie znaczące pogróżki. Stanowią reakcję na również puste pohukiwania polskich polityków pod adresem FR. Przypomina mi to zabawę dzieci w piaskownicy związaną z nauką używania “brzydkich słów”: kupa, dupa, siku pod adresem adwersarza. A tak na poważnie to FR potrzebuje naszej kasy za gaz i ropę bardziej niż my ich surowców. Dodatkowo zerwanie kontraktu oznacza przegraną w międzynarodowym arbitrażu i zapłacenie odszkodowań, nie mówiąc już o utracie wiarygodności handlowej.
Pan dudi. Nie zauważyłem, że pierwsza część pana wypowiedzi składa się z cytatu. Zmienia to moje zrozumienie pańskiej wypowiedzi. Jest ironiczna. Co do pana pytania, to uważam, że nasze aktywa i zasoby są źle ulokowane aby móc cokolwiek negocjować z FR. Wskazuję jedynie na istniejącą możliwość przekierowania naszych zakupów surowcowych i powiązania technologicznego na Skandynawię jako podstawę pod budowę niezależności, a nie jako opcję sprzedaży naszej neutralności. Dlatego wyraziłem się, że istnieje inna droga. Skutek tego to finansowe osłabienie FR i wzmocnienie naszej pozycji w naszej części Europy. Pozdrawiam
Pan dudi. Co to znaczy drogo sprzedać swoją neutralność Rosji? Polski rząd wstępnie wycenił nasze zaangażowanie na 100mln USD w formie kredytu dla Ukrainy + leczenie rannych Ukraińców. Ta kwota leży na stole negocjacyjnym. Proszę to porównać z rezerwami rosyjskimi np. ponad 1200 ton złota czy ponad 350 mld gotówki w USD. Wniosek jest zbyteczny. Dodam do tego, że uzależnieni jesteśmy od rosyjskiego gazu i ropy. Nie mamy aktywów aby negocjować. A nasze 100mln USD nie podniesie rosyjskich kosztów prowadzenia konfliktu. Droga jest inna a mianowicie związanie się surowcowo i technologicznie z Norwegami i zahamowanie płynięcia strumienia naszej gotówki do Rosji. To ich mocno zaboli. Nazwałbym to Partnerstwem Skandynawskim. Jest tu ogromne pole synergii i obopólnych korzyści na wielu polach. Szkoda, że nikt tego nie rozważa. Pozdrawiam
USA wystawi nam rachunek polityczny i finansowy za świadczenie usługi, która jest obecnie zbyteczna. Nasz rząd jest mistrzem w drenowaniu aktywów własnego państwa. Na początek wykreowali sztuczne zagrożenie potencjalną rosyjską inwazją, a obecnie tworzą wrażenie wykonywania czynności mających na celu wzmocnienie obronności kraju. Zapewne wielu to kupi.
Pan Jan53. Nie ma sensu przenosić całej rafinerii na nowe miejsce do Polski i robić z tego inwestycję greenfield. Zbudowane za komuny rafinerie w Polsce w zupełności pomieściłby niezbędną produkcyjną infrastrukturę Możejek. Dla przykładu podam, że Lotos zrealizował inwestycję 10+, o ile pamiętam podwojenia zdolności produkcyjnych, nie wychodząc poza swój teren. Mają jeszcze sporo wolnego miejsca na dodatkowe inwestycje.
Analiza prof Mearsheimer co do zdarzeń wiodących do konfliktu ukraińskiego jest solidnie udokumentowana. Oparta jest na logicznie zestawionych faktach i wypowiedziach polityków zachodnich. Natomiast zaproponowane rozwiązanie konfliktu w oparciu o stworzenie z Ukrainy neutralnego bufora jest myśleniem życzeniowym w obecnej sytuacji. Rosja weszła w konflikt na Ukrainie posiadając następujące raktywa: ponad 400 mld USD gotówki, 1200 ton złota oraz z ceną około 100 USD za baryłkę ropy, nie wspominając o zmodernizowanej armii. Z takimi aktywami nikt w Rosji nie myślał i nie myśli o buforowaniu Ukrainy. Jeśli chcemy aby Rosja zgodziła się na zbuforowanie Ukrainy to trzeba doprowadzić ją do stanu z czasów Jelcyna. A to oznacza np. eskalację ukraińskiego konfliktu lub drenowanie zasobów rosyjskich w inny sposób.
Panie Zan. Moja wypowiedź jest neutralna. Proszę czytać uważnie i nie zwracać się do mnie przez “wy”. Odnoszę wrażenie, że pan szybciej mówi niż myśli. Proszę o mniej emocji. Pozdrawiam serdecznie.
Podważanie przywództwa pana Tomaszewskiego, gdy prowadzi on Polaków w państwie litewskim do sukcesów wyborczych i do stopniowego poszerzania wpływów, jest nieodpowiedzialne. Daje podstawy do dalszego szykanowania naszych rodaków pod byle pretekstem. Podtrzymuję swoje zdanie, że polskich polityków trzeba trzymać zdala od naszych ziomków na kresach. Zrobią więcej złego niż dobrego.
Generał mógł wyrazić się następująco: “należy zmaksymalizować koszty poradzenia operacji wojskowych przez Rosjan na Ukrainie”. Sens wypowiedzi byłby identyczny z pierwotną wypowiedzią. Trzeba pamiętać, że Amerykanie myślą w kategoriach: aktywa-pasywa, zasoby-koszty-zysk-strata, wejście-wyjście w działanie. Generał-analityk zapędziwszy się użył żargonu wojskowego ujawniając potoczny język i sposób wypowiadania się generalicji na zamkniętych spotkaniach.
To nie niemiecki rząd ma ostateczne zdanie w tym temacie, a potencjalny międzynarodowy arbitraż lub sprawa sądowa przed trybunałem międzynarodowym.
w interesie mniejszości rosyjskiej nie jest najazd wojsk FR na państwo litewskie. Obecnie korzysta ona z możliwości bezwizowego poruszania się po UE i podejmowania tam pracy. Najazd FR doprowadziłby wiele rodzin rosyjskich do ruiny materialnej. Bunt może się zdarzyć, gdy poziom życia w Rosji będzie na poziomie życia na Litwie. Wsparcie militarne jakie oferuje państwo litewskie jest marginalne co do potrzeb i ma jedynie wydźwięk propagandowy.
Będzie taniej i skuteczniej jeśli wprowadzi się prawo do posiadania broni. Ludzie z własnej kasy pokryją naukę posługiwania się bronią, nie wspominając o możliwościach powstania nowego rynku usług. Poza tym frajda na strzelnicach murowana.
Manewry czy ćwiczenia to jedynie epizod. Mają swój początek i koniec. Istotne jest czy po ćwiczeniach Amerykanie zostawią trochę sprzętu w Inflantach.
Amerykański FED drukuje zielone papierki na potęgę, a Chiny księgują rezultat drukowania w swoim bilansie. Żyjemy w świecie globalnej bańki monetarnej. Dla większości lądowanie będzie bardzo bolesne. Czas na zakupy złota.
Z klinicznego punku widzenia p. G. ma zaburzenia osobowości związane z niską samooceną. Stąd chełpliwość, że gdy wali kresy.pl w twarz, to ono kuli ogon. Zapewne zrobiło mu się lepiej po tym wpisie, poczuł się dowartościowany mocą swoich słów. Można zdiagnozować drugą chorobę u pana G., a jest nią akceptacja dla tzw. mniejszego zła. Rosja to imperium zła, które dąży do odbudowania swojej potęgi, więc Ukrainę, choć jest banderowska ( małe zło ), należy wspierać. Pan G. nierozumie, że Zło nie ma skali, nie ma punktu od którego Zło jest akceptowalne, a od którego nie. Nie istnieje punkt odniesienia, od którego kolaboracja z nim daje korzyści. Przekonał się o tym chociażby arcybiskup Szeptycki, który w sprawie Ukrainy wysyłał listy raz do Hitlera, a następnie do Stalina i przymknął oczy na dokonywane ludobójstwo Polaków. Jego słowa na łożu śmierci mówią same za siebie. Pan G jak również klasa polityczna Ukrainy powinni o tym pamiętać.
Panie Robercie XX,: zgadzam się, niemniej metody/narzędzia ,którymi się posługują są z repertuaru bizantyjskiego.
Panie Kojoto, nie powtarzam tez kremlowskich. Proszę przeczytać mój wpis z uwagą. Likwidacja oficerów NKWD czy innych odpowiedzialnych za kierowanie akcjami mordowania polskiej ludności cywilnej na grodzieńszczyźnie czy ziemi lidzkiej była koniecznością (moim zdaniem bezwzględu od okoliczności). Była to działalność w samoobronie. Dla przykładu podam, że byli oni odpowiedzialni za spalenie żywcem brata mojego dziadka, wyrokiem trybunału wojennego mój dziadek został zamordowany, a babcia dostała wyrok 10 lat łagru ( w śledztwie była w ciąży z moją mamą. Nie przyznała się do przynależności do Ragnera, Lalusia i Olecha ). Jeśli ma pan wątpliwości co do moich wpisów proszę o pytanie a nie insynuacje. Pozdrawiam
Panie Robercie, uważam, że Rosja i Ukraina stanowią dla nas zagrożenie cywilizacyjne. W niewielkim stopniu zaś zagrożenie zagrabieniem naszych obecnych ziem. Przerabianie nas na wzór rosyjski ( bizantyjski ) jest bardzo zaawansowane. Przykładem może tu być potraktowanie inicjatywy obywatelskiej z 6-cio latkami w szkole. Jak się pan rozglądnie to zobaczy pan, że niewiele ma pan wolności wokół siebie. Niemal wszystko jest regulowane prawnie ( zakres naszej wolności, własności i sprawiedliwości jest skrajnie ograniczony ). To co prawnie jest dozwolone jest etycznie akceptowalne, a powinno być, że etyka jest podstawą urządzeń prawnych. Nie wspomnę tu o władzy i jej relacji z jednostką i ze społeczeństwem. Ogólnie rzecz biorąc przerabiani jesteśmy na bezimienną masę mającą bezwarunkowo akceptować zarządzenia władzy/elit/reżymu. To jest właśnie bizantynizm rosyjski, z którym u siebie musimy walczyć. Gdy to zwalczymy zawalczymy skutecznie o Ruś i o Wielkie Księstwo Litewskie, nie prędzej.
W obecnej kryzysowej sytuacji, w jakiej znalazł się Putin i jego otoczenie po zabójstwie Niemcowa, ujawnili się agenci wpływu p. Putina. Pan Iłłarionow jednoznacznie sugeruje, że jeszcze bardziej bezwzględni chcą przejąć władzę na Kremlu. A zatem niech Zachód zaakceptuje warunki Putina, gdyż może być znacznie gorzej. Jest to wręcz książkowy przykład jak wykorzystać sytuację kryzysową dla własnych korzyści ( jest to przykład umiejętnego zarządzania kryzysem ). Z biegiem czasu ujawnią się pozostali agenci wpływu Putina grający rolę skłóconych z obecnym kremlowskim reżimem. Charce nad trumną Niemcowa idą w najlepsze.
Zarówno ci co czczą Suchewycza jak i ci co stawiają pomniki Stalinowi mają wspólny fundament cywilizacyjny. Dla nich akt ludobójstwa to usprawiedliwiony środek do realizacji celów politycznych. To, że obecnie walczą między sobą wynika z różnic plemiennych. Gdy z biegiem czasu różnica ta ulegnie zatarciu, staną się dla nas zagrożeniem.
Nie personalizujmy uczczenia Suchewycza jako aktu odnoszącego się tylko do jego osoby. Oddanie mu czci jest współmierne z uczczeniem aktu ludobójstwa na Polakach, Żydach i innych narodowościach (Mówiąc wprost czczą ludobójstwo). Akt ten wieńczy świecką sakralizację osoby i czynów Suchewycza. Wybrali sobie świeckiego “świętego”. Konsekwencje dla nas tego aktu dobrze ujął pan tagore. Ukraina bez dostępu do morza jest optymalnym rozwiązaniem dla nas. Mam nadzieję, że pogrzebiemy tzw. politykę neojagiellońską ( cokolwiek to znaczy ) i skierujemy się na Partnerstwo Skandynawskie.
Niewiele dzieli nas od chińskiej polityki jednego dziecka w rodzinie. Wszelkie nasze prawa związane z wolnością, własnością i sprawiedliwością ( opartej na etyce łacińskiej ) są stopniowo wygaszane. Jedynie 350 tysięcy osób na 38 mln podpisało się pod projektem Stowarzyszenia. Tragedia! Z tak przeoraną świadomością co do własnych praw i obowiązków nie można prowadzić jakiejkolwiek skutecznej działalności na zewnątrz, co zresztą widać.
A może wstęp do zmiany warty i odesłanie na emerturę, z medalem w klapie? Jeśli tak to następca jest już wyznaczony.
Proszę przeczytać prace prof. Feliksa Konecznego. Poza tym w swoim wpisie odnoszę się do źródła naszej cywilizacyjnej przynależności i nic nie wspomniałem jak wygląda stan obecny. Podstawą owocnej wymiany poglądów jest umiejętność odróżniania tezy od argumentu. Proszę nad tym popracować.
Trzymajmy obecnych polskich polityków z dala od naszych rodaków na Litwie. Więcej zaszkodzą polskiej sprawie niż pomogą. Proces przywracania Litwy cywilizacji łacińskiej powoli postępuje, podobnie jak to miało miejsce wieki temu – również za sprawą żywiołu polskiego. Można się teraz zastanowić jak go przyśpieszyć i brać się do roboty.
Wzajemne ciążenie Rosji i Chin jest naturalnym procesem cywilizacyjnym. Mają wiele punktów wspólnych dotyczących urządzeń życia społecznego. Najwyraźniej widać to na poziomie władzy czy też relacji władza – jednostka, nie wspominając o etyce. Jedni i drudzy podbici przez Mongołów przejęli ich organizację państwa – dla Rosji mamy chan-car-pierwszy sekretarz-prezydent FR; dla Chin podobnie przy czym zamiast cara był cesarz. Po drugie zarówno Rosja jak i Chiny mają wspólny interes w detronizacji USA jako tzw. Numer One na świecie. Mają ambicje stworzyć triumwirat z USA. Nie jest to w naszym interesie ( bylibyśmy przedmiotem kompromisów głównych graczy). Nasze korzenie to cywilizacja łacińska podobnie jest w przypadku USA.
Proszę zwrócić uwagę na różne okoliczności tych dwóch wydarzeń. Na wysadzeniu bloków z ludźmi skorzystał Putin i jego otoczenie. Skonsolidowali oni swoją władzę. A teraz jakie korzyści może wynieść? Na razie ich nie widzę. Widzę jedynie straty, o których wspomniałem. Nie należy wykluczyć, że jest prowadzona wewnętrzna rozgrywka pod tzw dywanem. Będziemy światłami ostrej wojny informacyjnej.
Cyniczna gra pana Mnuchina. Świadomy jest, że jego list otwarty zostanie opublikowany w kilku mediach w Polsce. Pozytyw z tego taki, że wywiera nacisk na władzę Ukrainy. Jednak jeśli główne media w Polsce nie będą przypominać o ludobójstwie Polaków na Wołyniu, to nie ma co oczekiwać, że o zbrodni będą mówić elity Ukrainy.
Przeprowadzona egzekucja Niemcowa nie jest w interesie Putina i jego otoczenia. Wpycha go w kozi róg tzw. nieobliczalnego satrapy. Społeczeństwo rosyjskie i tak jest całkowicie pod kontrolą propagandy (nie ma zagrożenia Majdanem). Na jakiś czas wytrąca argument tym, którzy prą do zniesienia lub złagodzenia sankcji. Pod presją będzie polityka Niemiec. Putin i jego otoczenie mogliby stać za tą egzekucją, gdyby planowali pełną konfrontację z Zachodem. A to nie wchodzi w grę, gdyż Zachód wstrzymałby wszelki transfer technologii i serwisowania urządzeń służących do wydobywania ropy i gazu, a więc jedynego źródła gotówki potrzebnej do prowadzenia wojny na Ukrainie. Beneficjentem tej sytuacji jest Ukraina. Nie oznacza to, że trop prowadzi na Ukrainę. Zbyt świerza rzecz.
Zgoda, niemniej trzeba stanowczo i szybko odpowiedzieć. Słowa poszły w świat. Poza tym fizyczna likwidacja tzw. cyngli, rozumiem tu oficerów NKWD, politycznych czy z pozostałych formacji zbrojnych Armii Czerwonej była koniecznością. Na terenach kresów wschodnich II RP odpowiadali za kierowanie zbrodniczymi działaniami wobec ludności polskiej. Mam tu szczególnie na uwadze ziemię grodzieńską i lidzką. Likwidacja Bohaterów ZSRR była ze wszech miar do zaakceptowania bezwzględnu czy taka osoba jechała na urlop czy wykonywała swoją zbrodniczą działalność na miejscu. Uważam również, że likwidacja rannych oficerów ACz w szpitalach polowych była akceptowalna. Zawsze po wyleczeniu wracali na front i kontynuowali mordowanie Polaków. Natomiast egzekucji na zwykłych żołnierzach ACz, którzy służyli za mięso armatnie nie powinno się akceptować.
Nie dokończyłem pytania. Miało być: ….. którego celem jest nasze unicestwienie, jakie rozwiązanie wybierzemy?
W przypadku, gdy zostaniemy postawieni przed wyborem: czy na własnej ziemi walczyć ze słabnących wrogiem, który przez swoją słabość znacząco nie zagraża naszemu życiu, czy też walczyć z potężniejącym, którego celem jest nasze unicestwienie? Przed taką alternatywą zostali postawienie dowódcy AK na kresach II RP. I nie ma tu miejsca na etyczne rozważania, szczególnie gdy druga strona nie przestrzegała żadnych cywilizowanych zasad ( może poza czystą turańszczyzną). Działania oddziałów Samoobrony nastawione były na ratowanie ludności polskiej przed zagładą. Skutkiem jest to, że na grodzieńszczyźnie czy też na ziemi lidzkiej mamy uratowaną polskość.
Chcą wytworzyć wrażenie, że znaczna część świata stoi za nimi. Nie wygrają wojny PR-em. W przypadku tego konfliktu PR to ślepe naboje.