Od Skały do Skałatu

Choć Zbrucz nigdy nie był rubieżą obronną Rzeczypospolitej to jednak właśnie w pobliżu tej rzeki powstało szereg zamków, których ruiny jeszcze i dziś robią wrażenie.

Turyści z Polski rzadko je zwiedzają, bo leżą one na uboczu z dala od uczęszczanych szlaków. Trzeba dysponować dobrym samochodem i jeszcze lepszą mapą, by nie pogubić się wśród pogmatwanych dróg nie najlepszej jakości. Czytelnicy “Kresów”, którzy dysponują oboma mediami przynajmniej dwa zamki nad Zbruczem powinni zobaczyć. Znajdują się one w Skale Podolskiej i Skałacie. Ich zwiedzanie można połączyć z wycieczką do Kamieńca Podolskiego, Chocimia i Okopów Świętej Trójcy. Wracając do kraju z Kamieńca trzeba pojechać na wspomniane wcześniej Okopy, a z nich skierować się na Borszczów. Po drodze możemy zatrzymać się w Dźwiniaczce, w której ostatnie dwadzieścia lat swego życia spędził święty arcybiskup Szczęsny Feliński, posługując wśród tutejszej ludności. W tej wsi są dwa miejsca godne odwiedzenia. Pierwsze to kaplica zbudowana przy źródełku, przy którym święty często odpoczywał. Drugie to cmentarz katolicki, niestety zniszczony, na którym znajduje się kaplica grobowa, w której przez ponad 20 lat spoczywały biskupa, zanim jego zwłoki nie zostały przeniesione do Warszawy.

Przed Borszczowem należy skręcić w wiejską drogę w kierunku Skały Podolskiej. Miasteczko nie jest duże. Do zamku, a raczej jego ruin trafić bardzo łatwo. Główna ulica sama nas doprowadzi. Jeżeli jesteśmy głodni i chcielibyśmy zjeść coś na kształt śniadania, w formie wczesnego obiadu, możemy to uczynić w knajpce znajdującej się pośrodku głównej ulicy. Jest w niej czysto, tanio i smacznie. Oferuje ona m.in. bardzo dobry barszcz ukraiński, a także inne specjały na przykład świninę z ziemniakami.

Ruiny zamku znajdują się na cyplu stromej skały, opadającej ku Zbruczowi. Widoki z niego są naprawdę warte nadłożenia paru kilometrów. To prawdziwe “orle gniazdo”. Twierdza ta powstała w 1331 r., w miejscu istniejącego tu wcześniej drewnianego gródka. Zbudowali ją Koriatowicze. W 1430 r. została ona włączona do Korony. Od 1515 r. należała do Lankorońskich. Na polecenie Zygmunta Starego, Stanisław Lanckoroński zamek znacząco umocnił. Fortecę mimo to wielokrotnie zdobywano. Zdobywali ją Wołosi i Kozacy, a także Węgrzy Rakoczego , sprzymierzeni ze Szwedami w czasie Potopu. Kilkakrotnie “gościli” w niej także Turcy. Lanckorońscy formalnie przestali być włodarzami Skały w 1706 r. Od nich przejęli ją Gołuchowscy, których od własności “oswobodzili” dopiero sowieci po wkroczeniu na Kresy Rzeczypospolitej w 1939 r. Gołuchowscy nie mieszkali już jednak w zamku, ale w pałacu, a zamek popadał w ruinę.

Zamek niemal wyrasta ze skały, tworząc z nią całość. Miał kształt nieregularny dostosowany do konfiguracji terenu. Część mieszkalna wznosiła się na sklepionych piwnicach o dwóch kondygnacjach. Od południa i północy do zamku przylegały dwa dziedzińce, otoczone murami i basztami. Ocalały jedynie ruiny cylindrycznej trzypiętrowej baszty zwanej “prochową”, resztki murów pałacu i murów obronnych.

Po zapoznaniu się ze Skałą powinniśmy przejechać na dawną sowiecką stronę Zbrucza i dojechać do drogi biegnącej wzdłuż rzeki do Satanowa. Jadąc nią unikniemy kluczenia wśród lasów bardzo kiepskimi drogami po dawnej polskiej stronie. Droga po stronie sowieckiej nie jest za szeroka, ale niezłej jakości i w miarę pusta. Biegnie przez mało zaludnioną okolicę. W czasach sowieckich zamieszkałe głównie przez Polaków wsie zostały w całości wysiedlone do Kazachstanu, a ziemię w przygranicznym pasie uprawiały tylko sowchozy. Zaczęto w nim tworzyć tzw. linię Stalina, która miała zabezpieczyć zachodnią granicę ZSRR. Niektóre z budowli wchodzących w jej skład ostały się po dziś dzień. W Satanowie, po przejechaniu Zbrucza, jedziemy najpierw w kierunku na Trembowlę, by po kilkunastu kilometrach skręcić w lewo na drogę do Skałatu.

W Samym centrum tej miejscowości znajduje się zamek położony na płaskim wzniesieniu, nad rzeką Gniłą. Został wzniesiony w 1630 r. przez miecznika halickiego Krzysztofa Wichrowskiego. W posagu otrzymała go jego córka Weronika, która poślubiła kasztelana Sanockiego Jana Firleja. Zamek ten był również wielokrotnie zdobywany i niszczony, zwłaszcza w XVII w. W XVIII w. został jednak odbudowany i jako rezydencja przetrwał do I wojny światowej, w czasie której uległ zniszczeniu. Była to twierdza na planie czworoboku z czterokondygnacyjnymi basztami. Wjazd do niej znajdował się od północnej strony i umocniony był budynkiem bramnym. Do wschodniego odcinka murów przylegał budynek mieszkalny. Obecnie z obiektu przetrwały tylko cztery baszty i resztki murów. Pozwalają one sobie jednak wyobrazić, jak wyglądała kiedyś ta budowla. Ze Skałatu droga wiedzie do Tarnopola, gdzie wjeżdżamy na główną drogę biegnącą z Chmielnickiego do Lwowa, a dalej do granicy z Polską.

Marek A. Koprowski

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. andrzej_szozda
    andrzej_szozda :

    Skałat to rodzinne miasto mojej rodziny. Byłem tam raz w życiu niestety. Kiedyś nam nie było wolno, teraz żal tam jechać. Miasto w ruinie, dom rodzinny w większości zburzony, A przed wojną to było, według mojego ojca tętniące życiem miasteczko. Artykuł bardzo przyjemny.