Uliczkami Nowego Światu

Zapraszamy do zapoznania się z cyklem artykułów poświęconych Grodnu i jego okolicom, cyklem, który stawia sobie za cel przybliżenie czytelnikowi tego urokliwego miasta, a może i zachęcenie do podróży.

Zapuściwszy się w rejon Nowego Światu, lecz nie wiedząc nawet o jego istnieniu, turysta może pomyśleć, że znalazł się w biednej, zaniedbanej dzielnicy, która zapewne niedługo zostanie zrównana z ziemią. Takie wrażenie mogą bowiem sprawiać na pierwszy rzut oka niektóre miejsca. Trzeba tu spędzić trochę czasu, by poczuć magię uliczek, kwiecistych ogródków kryjących się w cieniu starych drzew, trzeba się wsłuchać, by usłyszeć jak stare budynki opowiadają nam historię.

Mówiąc „grodzieński Nowy Świat” mam na myśli przestrzeń w północnej części miasta za rzeczką Haradniczanką. Dziś można go zlokalizować w granicach ulic: Ostrowskiego, Gorkiego, Dzierżyńskiego, Mickiewicza i 17 września, choć są to oczywiście płynne granice. Nazwa wywodzi się z polskiej tradycji nazewnictwa miejsc nowych w stosunku do reszty miasta. Ziemia, na której znajduje się osiedle (oraz siedziba ostatniego króla Rzeczypospolitej – Stanisławowo) od 1814 roku należała do książąt Druckich-Lubeckich. Za początek dziejów Nowego Światu można uznać 24 czerwca 1875 roku, kiedy rejon ten oficjalnie włączono w granice miasta.

W latach 20’ i 30’ XX wieku Nowy Świat nabrał swoich najbardziej charakterystycznych cech. To wtedy budowano domy w stylu konstruktywizmu (tak murowanego, jak i drewnianego). Zdarzają się budynki neobarokowe, a nawet neoklasycystyczne. Spacerując uliczkami Nowego Światu możemy podziwiać nie tylko bryły domów, ale przede wszystkich dobrze zachowane elementy dekoracyjne okien, werand, balkonów. O wyjątkowości rejonu świadczyli też jego mieszkańcy – przede wszystkim ludzie zamożni, wykształceni, zajmujący szanowane stanowiska – lekarze, inżynierowie, działacze społeczni.

Spacer po Nowym Świecie najprościej zacząć od dworca kolejowego, skręcając w ulicę Timirazjewa, idąc wzdłuż ogrodzenia ZOO i na pierwszym skrzyżowaniu skręcając w lewo – w ulicę 17 września. Wystarczy iść przed siebie, a w niedługim czasie sami zdecydujemy gdzie skręcić i z całą pewnością będziemy wałęsać się między domami. Prawdę mówiąc, na Nowym Świecie nie tak łatwo się zgubić – rejon ten jest wszakże coraz mniejszy, poza tym ograniczają go znane ciągi komunikacyjne (ulice Gorkiego, Dzierżyńskiego, Ostrowskiego. Ulica Dzierżyńskiego jest prostopadła do 17 września, 1-go Maja, a równoległa choćby do bardzo ciekawej ulicy Wołkowicza.

Jak wspomniałam wcześniej, Nowy Świat słynie z dobrze zachowanych budynków konstruktywistycznych. Przykładem są zabudowania tzw. Kolonii Nauczycielskiej przy ulicach Czkałowa i Asipienki. Reprezentują one konstruktywizm drewniany, wzniesiono je z myślą o sprowadzonych do Grodna w latach trzydziestych nauczycielach – Grodno już wcześniej było ważnym ośrodkiem kulturalnym na Kresach, władze chciały jednak zadbać o życie naukowe otwierając nowe placówki szkolne. Mieszkania odpowiadały specyfice pracy nauczyciela, były przestronne i jasne, posiadały balkony i zdobione ganki. Po wojnie nowi mieszkańcy często zabudowywali przestronne balkony na piętrze w celu powiększenia powierzchni mieszkalnej – w ten sposób wiele budynków dawnej Kolonii Nauczycielskiej straciło swój pierwotny wygląd.

Ciekawy przykład architektury tamtych czasów stanowi dom z lat trzydziestych, należący niegdyś do lubianego i szanowanego doktora Beklemiszewa. W 1940 roku NKWD aresztowało doktora do wywózki, według wspomnień żegnała go cała ulica. Po zajęciu miasta przez hitlerowców do domu wprowadził się unterschturmfuhrer Eric Shot. Jego tresowany buldog z lubością rzucał się na ludzi, dlatego też koło domu esesmana trzeba było przechodzić powoli i bez gwałtownych ruchów.

Monumentalny dwupiętrowy dom przy ul. Słowackiego 19 to połączenie drewnianego konstruktywizmu i międzywojennej secesji. Zwraca uwagę swoimi rozmiarami, gdyż okoliczne zabudowania to przeważnie parterowe domki, niezmiernie rzadko powstawały tu domy wielorodzinne.

Interesującym punktem na mapie Nowego Światu jest dobrze zachowany neoklasycystyczny budynek z 1932 roku (jak informuje data wyrzeźbiona nad gankiem) przy ul. Reymonta 18. Był własnością polskiego oficera Jeżowicza, który jeszcze po wojnie przyjeżdżał ponoć oglądać swój dom. Przed gankiem zawsze rosły piękne róże, dziś pozostały tylko ich resztki. Nieco dalej, przy ul.Reymonta 24, zauważymy murowany piętrowy dom z ciekawym gankiem (również 1932 rok).

Większość drewnianych domów posiada liczne zdobienia – rzeźbione drzwi, finezyjne ornamenty na gankach czy bardziej powszechne rzeźbienia pod dachem. Taki jest na przykład dom przy ul.Bielińskiego, należący do rodziny Taminickich. W okresie międzywojennym mieszkał tu kapelmistrz Wojska Polskiego Bronisław Bogatkiewicz, wielki amator fotografii (jako jeden z pierwszych otrzymał pozwolenie na prywatny aparat fotograficzny). Wraz ze swoim synem uwiecznił na fotografiach wejścia Sowietów do Grodna, fotografowali również zburzone miasto. Interesujące rzeźbienia drzwi posiada dom pierwotnie należący do rodziny Tatarów Szumskich (ul.Reymonta 4) – z racji wyznania ozdobili oni wejście do domu półksiężycami.

Z ul. 17-go września warto skręcić w lewo we wspomnianą ul.Wołkowicza (przed wojną ul.Północna). Po lewej stronie mamy szereg drewnianych eklektycznych domów z podwórkami, ogródkami. Domów z łysiejącą farbą, co tylko nadaje im uroku. Po prawej zaś stronie zachował się tylko jeden budynek „z epoki”. Murowany z jasnej cegły, z kutym balkonem z pracowni Wieczorki w Białymstoku, powstał w 1917 roku. W okresie międzywojennym mieściła się tu polska typografia wojskowa. Niedaleko, bo pod numerem pierwszym, stoi dom z 1902 roku, który w swojej historii pełnił wiele funkcji – były tu koszary, szkoła, szpital miejski, uczelnia muzyczna, a także muzeum przyrodnicze. Pod koniec lat 20’ budynek był ostatnią siedzibą jedynej w Grodnie białoruskiej szkoły.

Spacerując po Nowym Świecie prawdopodobnie trafimy na ul.Akademiczną, przy początku której stoi kircha. Piękna, choć zaniedbana budowla kryje się miedzy budynkami, rzadko zresztą bywa otwierana dla wiernych nielicznej grodzieńskiej wspólnoty ewangelickiej. Idąc ulicą Akademiczną wyjdziemy na ulicę Orzeszkowej, prosto na Sobór, niedaleko dworca kolejowego.

Spora część tzw. Złotej Górki (tak fragment Nowego Światu nazwano na jednej ze starych map) i zabudowy ul.Gorkiego uległa już zburzeniu. Niemniej jednak przy szerokiej arterii komunikacyjnej, jaką jest wspomniana ulica, można jeszcze zobaczyć przedwojenne drewniane i murowane domy.

Przy ul.Gorkiego 23 mieściła się jedna z pierwszych lepszych aptek w Grodnie – apteka dra Judejki. Budynek powstał w początkach XX wieku, wiele lat później nadbudowano piętro. Ze wspomnień Z. Cypelta, który w początku lat 90’ odwiedził Grodno: „Naprzeciw wyjazdu z ulicy Rzeźnickiej, w jednym z bardziej znanych domów mieściła się apteka doktora Judejki, nowocześnie wyposażona, z jasnym wnętrzem i mnóstwem niezrozumiałych czarnych nazw na białych tabliczkach. Przychodziliśmy tu po nabożeństwie po znienawidzony przeze mnie rybi tłuszcz. Dziś też jest tu apteka, ale jakaś taka biedniejsza, szara, w niczym nie przypominająca tej z czasów mojej młodości”.

Pod numerem pierwszym zobaczymy rozległe piętrowe i parterowe zabudowania. Powstały na przełomie XIX i XX wieku wg projektu Płotnikowa i Siemionowa (eklektyka). Znajdowały się tu: okręgowa przychodnia, 221-y szpital polowy, koszary żandarmerii polskiej, koszary Ginzburga, siedziba grodzieńskiego oddziału granicznego. Po drugiej stronie ulicy (Gorkiego 2) był prawdziwy rarytas rozebrany w 2007. To fragment pałacu wice-administratora (potem koszary, siedziba Rosyjskiego Towarzystwa Dobroczynnego), zbudowany w latach 1783-1793 przez Giuseppe Sacco, w 1875 roku poświęcono tu cerkiew domową. Na miejscu rozebranego budynku powstaje podobny, przeznaczony pod modlitewny dom spotkań.

Gmach przy ul.Gorkiego 2/2 zauważymy od razu dzięki jego czerwonej fasadzie. Zaprojektowany w latach 1776-1778 jak część kompleksu Haradnicy (budowa zakończyła się dopiero w 1793 roku), pełnił rolę pałacu wice-administratora, domu ambasadora rosyjskiego, koszar Dziakońskiego, pałacu Walickiego, domu archireja i wreszcie przeszedł we władanie Uniwersytetu Medycznego. W początkach 1919 roku mieściła się tu białoruska komendantura wojskowa, a w 1921 roku – białoruskie gimnazjum. Pałac reprezentuje rzadki dla Grodna styl klasycystyczny. W średniowieczu tu, przy Trakcie Wileńskim, zbudowano cerkiew św.Mikołaja, jednak do połowy XVIII w. zachowały się już tylko krzyż i cmentarz.

Możliwe, że Nowy Świat zniknie z map współczesnego Grodna, a pamięć o nim zachowają ci, którzy tam byli. Warto więc przyjść w to magiczne miejsce, gdzie stare domy opowiadają historię miasta. Zdaję sobie sprawę z tego, że zdołałam przedstawić tylko niewielką część tego, co wiadomo na temat Nowego Światu, dlatego zachęcam do własnych spacerów poznawczych oraz pogłębienia wiedzy. Pisząc artykuł korzystałam z materiałów strony harodnia.com, którą gorąco polecam, oraz z treści książki „Novyj Sviet i ego okrestnosti” Andreja Czerniakiewicza i Igora Trusowa (publikacja dostępna w formacie PDF na ww. stronie internetowej).

Kinga Dyszerowicz

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply