Walka polityczna na Ukrainie, już dawno wykroczyła poza granice tego kraju. Jednym z jej nowych przejawów jest decyzja podjęta 1 października przez byłego premiera Ukrainy Pawła Łazarenko o powrocie do amerykańskiego zakładu karnego w związku z obawą o swoje życie.

Informacje taką przekazała ukraińskiej agencji informacyjnej UNIAN adwokat Łazarenki Maryna Dołgopoła. Zaznaczyła ona, że decyzje taką Paweł Łazarenko podjął wraz ze swoimi amerykańskimi adwokatami “w związku z ostatnimi wydarzeniami politycznymi na Ukrainie i ze świadomością tego, że w rezultacie ostrego konfliktu politycznego na Ukrainie, osoba Łazarenki stała się zbyt niebezpieczna i niewygodna dla pewnych liderów politycznych Ukrainy”.

Według adwokat Dołgopołoj, Łazarenko otrzymał informacje, które potwierdziły realne zagrożenie dla jego życia. Według niej podobna sytuacja miała miejsce w 1999 roku przed wyborami prezydenckimi na Ukrainie, kiedy to FBI miało otrzymać informacje o możliwym zamachu na życie byłego premiera. Wykonawcy mieli pochodzić z rosyjskich struktur kryminalnych, a zamawiający z szeregów polityków ukraińskich. Wtedy na żądanie FBI Łazarenko został izolowany. Według adwokat, jak tylko sytuacja polityczna na Ukrainie się unormalizuje, Pawło Łazarenko powróci do swojego mieszkania w San Francisco, gdzie przebywa w areszcie domowym. W sierpniu 2006 roku został skazany przez sąd na 9 lat więzienia za “pranie brudnych pieniędzy” i inne przestępstwa fiskalne. Sprawa jest nadal na wokandzie sądu apelacyjnego i wobec Łazarenki na ten czas zastosowano łagodną formę aresztu.

Ukraina od paru lat domaga się ekstradycji byłego premiera do ojczyzny. Jednak w ostatnim czasie prowadzone są intensywniejsze działania. 25 września sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Stepan Hawrysz oświadczył, że Kijów osiągnął wstępne porozumienie dotyczące ekstradycji Łazarenki.

Zdaniem przeciwników politycznych prezydenta, powrót Łazarenki może być wykorzystany w celach walki politycznej i dyskredytacji Julii Tymoszenko. Jest pewnym, że podczas ostatniej wizyty Wiktora Juszczenki w Stanach Zjednoczonych sprawa ta była poruszana ze stroną amerykańską. Deputowany frakcji BJuT, Wołodymyr Połochało w trakcie znanego na Ukrainie talk show politycznego “Swoboda Słowa” wyraził oburzenie z powodu składu ukraińskiej delegacji, która udała się do USA z oficjalną wizyta. Jego zdaniem udział wysokich przedstawicieli struktur siłowych nosi charakter zaangażowania tych struktur w walkę polityczną po stronie prezydenta. Chodzi o p.o. szefa Służby Bezpeki Ukrainy Walentyn Naływajczenko i Prokurator generalny Ołeksander Medwedko.

Przeszłość biznesowa i polityczna łączy Pawła Łazarenkę z Julia Tymoszenko. Oboje pochodzą z Dniepropietrowska. We wrześniu 1995 roku został wicepremierem, a od sierpnia 1996 roku do sierpnia 1997 zajmował stanowisko premiera Ukrainy. Uważa się, że objęcie tej posady zawdzięczał on prezydentowi Leonidowi Kuczmie, który po wygranych wyborach w 1994 roku otaczał się ludźmi z Dniepropietrowska. Stąd nazwa “Klan Dniepropietrowski”, którą w połowie lat 90 często wykorzystywano dla określenia budowanego na Ukrainie sytemu oligarchicznego. W tamtym czasie “Klan Dniepropietrowski” był najpotężniejszą grupą biznesowo – polityczną. Latem 1997 roku oskarżono Łazarenkę o korupcję. Jednak zdaniem niektórych ekspertów, prawdziwym motywem odwołania Łazarenki były zbyt duże ambicje polityczne i ekonomiczne. Kuczma obawiał się konkurencji premiera i zdecydował się na rozbicie “Klanu Dniepropietrowskiego”.

Działalność biznesowa byłego premiera była związana przede wszystkim z handlem gazem i ropą naftową. Firmą w latach 90 kontrolująca znaczną część handlu gazem na Ukrainie były Zjednoczone Systemy Energetyczne z Dniepropietrowska. Oficjalnie, po objęciu posady wicepremiera, a następnie premiera, Łazarenko nie miał związku z Zjednoczonymi Systemami Energetycznymi. Prezesem firmy została Julia Tymoszenko, która w drugiej połowie lat 90 zyska tytuł “Królowej gazu”. Oprócz związków biznesowych Łazarenkę i Tymoszenko łączył również projekt polityczny pod nazwą “Hromada”. To od tej partii politycznej zarejestrowanej w marcu 1997 roku rozpoczął się pochód Julii Tymoszenko do władzy. Partia wzięła udział w wyborach parlamentarnych w 1998 roku i dostała się do Rady Najwyższej Ukrainy. Było to możliwe dzięki olbrzymim funduszom pochodzącym z spółek kontrolowanych przez Łazarenkę i Tymoszenko z własnym zapleczem medialnym.

Sam Łazarenko nie cieszył się długo sukcesem politycznym swojej partii. W związku z nasilającymi się oskarżeniami o “pranie brudnych pieniędzy” pod nogami byłego premiera pali się grunt. Partia “Hromada” pod przywództwem Tymoszenko i Ołeksandra Turczynowa zmienia nazwę na “Batkiwszczyna”. Łazarenko do frakcji utworzonej pod taką samą nazwą już nie wchodzi i pozostaje deputowanym niezależnym. W grudniu 1998 roku został zatrzymany w Szwajcarii z paszportem panamskim. Według niektórych źródeł Łazarenko miał posiadać łącznie 8 paszportów. Łazarenko wywiózł nielegalnie zagranicę znaczne sumy pieniędzy. Oskarżano go o defraudację pieniędzy pochodzących z handlu gazem. Do tej pory Ukraina posiada długi za gaz z lat 90. Do tego wspominano, ze zarobił on znaczne sumy na nielegalnej sprzedaży okrętów pochodzących z podzielonej Floty Czarnomorskiej. 20 lutego 1999 roku został aresztowany po wylądowaniu w Stanach Zjednoczonych, gdzie udał się z wizą turystyczną wbitą w ukraiński paszport dyplomatyczny. Na miejscu poprosił o azyl polityczny, jednak w zamian usłyszął oskarżenie związane z nielegalnym wywozem pieniędzy.

Teoretycznie, dla oponentów Tymoszenko zeznania Łazarenki dotyczące wspólnej przeszłości biznesowej i politycznej mogą być cenne i wykorzystane dla dyskredytacji pani premier. Teoretycznie, ponieważ nie wiadomo, czy Łazarenko zgodziłby się zeznawać. Chyba, że strona ukraińska zapewniłaby zdjęcie części oskarżeń. I tego mogą obawiać się współpracownicy Tymoszenko. I stąd wynika ich krytyka działań, struktur podporządkowanych prezydentowi, zmierzających do przyspieszenia przekazania Łazarenki Ukrainie. W atmosferze konfliktu politycznego nad Dnieprem i nie zawsze czystych metod walki politycznej, nie ma się, co dziwić, że padają oskarżenia o polityczną motywację stojącą za działaniami organów władzy związanych z prezydentem.

Z Kijowa Michał Oleszko / Kresy

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply