Unia Europejska powinna przypomnieć białoruskim władzom, że jej polityka otwarcia jest uzależniona od przestrzegania praw człowieka. Tak mówił minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przed spotkaniem unijnych szefów dyplomacji w Brukseli.

Problemy polskiej mniejszości narodowej i niedawne prześladowania przedstawicieli Związku Polaków na Białorusi to jeden z tematów ministerialnej narady. O dyskusję w tej sprawie poprosił rząd w Warszawie.

Radosław Sikorski mówił przed naradą, że Unia nie może pozostać obojętna na przypadki łamania praw człowieka i powinna podkreślać to w rozmowach z władzami Białorusi. „Uważamy, że kraj, który jest zainteresowany Partnerstwem Wschodnim, musi zagwarantować międzynarodowe standardy dotyczące praw mniejszości narodowych. Poproszę o unijną solidarność w tej sprawie” – mówił Radosław Sikorski. Na razie będzie to jednak tylko dyskusja. Po spotkaniu nie jest oczekiwana ani deklaracja, ani też żadna decyzja dotycząca ewentualnych sankcji. Przeważa opinia, że jest na to za wcześnie. Jesienią Wspólnota ma zdecydować, co zrobi z sankcjami dyplomatycznymi, które obecnie są zawieszone. Przedstawiciele białoruskich władz mogą więc swobodnie podróżować po Unii Europejskiej. Natomiast sankcje ekonomiczne, mimo stwierdzonych przypadków łamania praw człowieka, także w przeszłości nie były rozpatrywane, bo bardziej uderzyłyby w białoruskie społeczeństwo aniżeli we władze.

IAR/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply