Po kolejnym posiedzeniu przygotowawczym Moskiewskiego Sądu Miejskiego w sprawie decyzji o utajnieniu śledztwa katyńskiego pojawiło się więcej znaków zapytania niż wyjaśnień.

Po kilku latach sądowych bojów stowarzyszenia Memoriał okazuje się, że nie wiadomo, kto w ogóle utajnił dokumenty.

Dokument, który sędzia przedstawiła podczas posiedzenia sądu, zdziwił nawet ją samą. Podlegająca prezydentowi Międzyresortowa Komisji do spraw Ochrony Tajemnicy Państwowej, której członkowie znów nie pojawili się w sądzie, twierdzi w nim, że to nie ona 22 grudnia 2004 roku utajniła dokumenty w sprawie śledztwa katyńskiego. A właśnie tak twierdziła do tej pory prowadząca dochodzenie Główna Prokuratura Wojskowa.

Aleksandr Gurianow z domagającej się odtajnienia akt organizacji Memoriał nie był zdziwiony takim obrotem sprawy.

– Już jestem przyzwyczajony, że to się tak odbywa od lat. Że chodzimy na te posiedzenia i nie osiągamy żadnego skutku – powiedział działacz Memoriału.

Aleksandr Gurianow dodał, że w tej sytuacji widać sprzeczność między rzeczywistością a słowami prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, który powiedział, że polecił kontynuację odtajniania śledztwa katyńskiego.

IAR/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply