Lwów – miasto bez wody

Kto choć raz odwiedził Lwów ten dobrze wie, co oznacza powiedzenie, że jest to miasto bez wody. Przez wiele lat zarówno w domach prywatnych, blokach czy hotelach woda bieżąca była dostępna tylko przez sześć godzin dziennie. Trzy rano i trzy wieczorem.

Jak mówi rzecznik mera Lwowa Ostap Procyk – dziś sytuacja jest o wiele lepsza, gdyż tylko nieliczne dzielnice mają ograniczenia w dostawie wody i dotyczą one tylko godzin nocnych. Poprawa nastąpiła dzięki gruntownej modernizacji sieci wodociągowo kanalizacyjnej. Jednak władze miasta przyznają, że nie udałoby się to bez pomocy zewnątrz. Większość inwestycji wykonano dzięki kredytom Banku Światowego. Ostap Procyk zwraca uwagę, że problem był z pozoru prozaiczny. Lwowskie kłopoty z wodą wynikały z tego, że miejska sieć wodociągowa pamiętała jeszcze czasy Austro-Węgier. Dlatego jeżeli woda zostałaby włączona na całą dobę, to miasto „popłynęłoby” z powodu dziurawych rur.

Jednak woda nie jest jedynym problemem Lwowa. Szczególnie w ostatnich latach miasto dotkliwie odczuwa problemy wynikające z użytkowania rosyjskiego gazu. Ostap Procyk zwraca uwagę, że surowiec coraz bardziej drożeje, podczas gdy miasto nie może się bez niego obejść. Dawniej miasta budowano w przekonaniu, że gaz będzie tani i nigdy go nie zabraknie. Dlatego nikt nie myślał o oszczędzaniu energii. Poza tym wszystkie małe przedsiębiorstwa i ciepłownie korzystają wyłącznie z gazu. Dlatego miasto stara się wprowadzać programy oszczędnościowe polegające na przykład na ocieplaniu budynków.

Większość inwestycji wykonano w ciągu ostatnich dwóch lat. Znaczne przyspieszenie nastąpiło po przyznaniu Ukrainie i Polsce organizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 roku. Jednak wobec narastającego kryzysu gospodarczego i coraz gorszej sytuacji w ukraińskiej gospodarce, dalsze inwestycje stoją pod znakiem zapytania.

IAR/mb

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply