Gruzińskie MSZ zaprotestowało przeciwko rozmieszczeniu rosyjskich rakiet C-300 na terenie Abchazji. Tbilisi prosi kraje Unii Europejskiej, Stany Zjednoczone i międzynarodowe organizacje, aby powstrzymały Moskwę przed dalszą militaryzacją Abchazji i Osetii Południowej.

Oficjalnie Gruzja uważa obie zbuntowane republiki za integralne części swojego terytorium, a stacjonujących tam rosyjskich żołnierzy nazywa okupantami. Głównodowodzący rosyjską obroną powietrzną generał Aleksander Zelin poinformował, że na terytorium Abchazji rozmieszczono baterie przeciwlotnicze C-300, a na terytorium Osetii Południowej „inne środki” do zestrzeliwania statków powietrznych. Gruzińskie MSZ nazwało decyzję Moskwy „skrajnie niebezpiecznym krokiem, który zagraża nie tylko bezpieczeństwu Gruzji, ale również całej Europy”. „To imperialna polityka Rosji, która chce kontrolować całą Gruzję” – oświadczyła sekretarz Rady Bezpieczeństwa Gruzji, Eka Tkeszełaszwili. Natomiast minister do spraw reintegracji Temur Jakobaszwili ostrzegł, że działania Rosji naruszają równowagę sił na kontynencie euroazjatyckim. W jego opinii Moskwa kopiuje działania Stanów Zjednoczonych, które rozmieszczają swoje systemy rakietowe w Europie Wschodniej, i pokazuje NATO, że Kaukaz to rosyjska strefa wpływów.

IAR/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply