Biskup łucki o rzezi wołyńskiej

Z okazji 65-rocznicy ludobójstwa popełnionego na Wołyniu przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia, ordynariusz diecezji Łuckiej Kościoła Rzymskokatolickiego bp. Markijan Trofimiak wydał List Pasterski.

W liście czytamy:

Biskup

Markijan TROFIMIAK

ordynariusz diecezji łuckiej Kościoła Rzymskokatolickiego

LIST PASTERSKI

z okazji 65-tej rocznicy tragicznych wydarzeń na Wołyniu

Umiłowani w Chrystusie Panu,

Dzisiejsza niedziela, która w kalendarzu liturgicznym nazywa się XV niedzielą okresu zwykłego, dla diecezji Łuckiej jest dniem szczególnym. Dziś stajemy wobec niedającej się pojąć ludzkim umysłem tragedii ludu zamieszkującego niegdyś kraj wołyński.

Świątynia nie jest miejscem odpowiednim dla bilansowania krzywd, jak również dzień dzisiejszy nie jest dniem wołania o pomstę do nieba. Świątynia zawsze była i jest miejscem modlitwy o przebaczenie i Boże miłosierdzie, a dzień dzisiejszy, druga niedziela lipca, która przed sześćdziesięcioma pięcioma laty była dla ludności wołyńskiej początkiem jej drogi krzyżowej, dzisiaj jest dniem pamięci i modlitwy za wszystkie ofiary nieprawości, która zawładnęła sercem człowieka.

A przecież Pan Bóg stworzył przedziwnie piękny świat i w tym świecie umieścił człowieka, stworzywszy go na swój obraz. Panowała pełna harmonia w relacjach człowieka z Bogiem. W Raju człowiek był bezmiernie szczęśliwy. I nagle wszystko runęło, gdyż w pewnym momencie swego istnienia człowiek swoją wolę postawił wyżej woli Ojca Niebieskiego. Wyciągając rękę po zakazany owoc człowiek jakby powiedział Stworzycielowi: “Nie twoja, lecz moja wola się stanie!”.

I stało się. Człowiek świadomie i dobrowolnie odrzucił przyjaźń z Bogiem i stracił wszystko, czym Pan Bóg tak hojnie go obdarował. Nadto i natura ludzka została skaleczona i jest teraz bardziej podatna na zło. Na skutki tego grzechu nie trzeba było długo czekać. Już w zaraniu dziejów Kain podnosi rękę na brata swego Abla. Przelewa się pierwsza niewinna bratnia krew. Niestety, do tego środka w ciągu dziejów sięgano zbyt często. Historia ludzkości to właściwie nieprzerwany ciąg wojen, ciąg ludzkich nieprawości, rzeki, morza krwi, łez i bezmiar ludzkiego cierpienia.

I rodzi się pytanie, które wyrywa się z serca i woła: Dlaczego?! Dlaczego, w imię czego brat odbiera życie bratu?! To pytanie unosi się nad całymi dziejami ludzkości. To pytanie uporczywie powraca i dzisiaj. Dlaczego w niedzielny poranek 11 lipca 1943 roku brat podniósł rękę na brata?! Dlaczego znów przelała się krew niewinnych ofiar?! Dlaczego?! Odpowiedzi nie ma, bo to jest mysterium iniquitatis – tajemnica zła, zła, które nie poddaje się żadnemu racjonalnemu wytłumaczeniu, zła, które wykracza poza wszelkie ludzkie pojęcia. Z tą tajemnicą zmierzyć się może jedynie tajemnica przeogromnej Bożej miłości, która zaprowadziła Jego jedynego Syna na szczyt Golgoty. Niech więc w tym dniu unoszą się ku niebu modlitwy za wszystkie ofiary tej straszliwej tragedii, za wszystkich, którzy opłakują swoich bliskich. Modlimy się także za tych, którzy w swoim zaślepieniu, podeptawszy przykazania Boże i Chrystusową naukę o miłości, podnieśli rękę na brata. Boże, przebacz im.

A dla nas pociechą niech będą słowa z Księgi Mądrości: “Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka […] Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności. […] Bóg ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie. Doświadczył ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę” (Mdr 3, 1. 4. 5b-6) Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci! Niech odpoczywają w pokoju. Amen.

X Biskup Markijan Trofimiak

Łuck, dn. 9 lipca 2008 roku.

List ten jest niewątpliwie ostrożny, wielu dawnych mieszkańców Wołynia spodziewało się być może orędzia bardziej zdecydowanego, ale sam fakt ustosunkowania się do tragicznych wydarzeń sprzed 65-lat na obszarze Jego jurysdykcji kościelnej zasługuje na najwyższe uznanie. Biskup Markijan (po polsku Marcjan) po raz pierwszy zdecydował się na taką formę przypomnienia o “wołyńskiej tragedii”, będąc wiernym swojej prasowej wypowiedzi sprzed kilku lat, w której stwierdził jednoznacznie: “Prawda musi być powiedziana.” W tym kontekście waga “Listu Pasterskiego” biskupa Trofimiaka jest ogromna i bez wątpienia stanowi odważny gest. Władze ukraińskie najchętniej zapomniałyby o tym co działo się na Ukrainie 65 lat temu. List bp. Markijana z pewnością to utrudni.

(mak)

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply