Komandos z Lublińca chce aby polscy żołnierze także w polu nosili rogatywki. Zaprojektował jej polową wersję na podstawie wzoru z 1937 r.

Autorem projektu nowej polowej rogatywki jest żołnierz Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca występujący jako Soyers. 38-letni komandos jest jednym z najbardziej doświadczonych żołnierzy jednostki z Lublińca. W armii służy od 18 lat. Siedmiokrotnie był w Afganistanie. Na misjach brał udział w ponad 200 „operacjach specjalnych najwyższego ryzyka. “Służyłem na siedmiu misjach, na których spędziłem prawie cztery lata. Podróżowałem po świecie, szkoląc się z żołnierzami różnych państw. Przekonałem się, że niemal wszyscy wojskowi mają polowe nakrycie głowy – mają je Węgrzy, Słowacy, Amerykanie, Niemcy, Brazylijczycy. A polscy żołnierze nie.” – portal Polski Zbrojnej cytuje Soyersa. Jak mówi, o polowej rogatywce myśli już od trzech lat. Podkreśla, że beret jest symbolem elitarności, ale w polu nie jest zbyt praktyczny, nie chroni dostatecznie przed deszczem i słońcem.

Czapka wykonana jest z materiału z którego szyte są mundury, ale wzmocniona dodatkowymi wkładkami, siatki mają zaś poprawić wentylację. Rogatywkę przygotowano już w dwóch wzorach kamuflażu, a obecnie tworzona jest trzecia. Dotychczas stworzone były już testowane przez żołnierzy i twórca na bieżąco wprowadza poprawki biorąc pod uwagę ich wnioski. Idea polowej rogatywki cieszy się poparciem żołnierzy JKW Lubliniec w tym jej dowódcy płk Wiesława Kukuły. Dla wdrożenie rogatywki trzeba jednak pokonać całą biurokratyczną drogę w Inspektoracie Wsparcia, Wojskowym Ośrodku Badawczo-Wdrożeniowym Służby Mundurowej.

polska-zbrojna.pl/kresy.pl

8 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. syndrom2
    syndrom2 :

    JASNE ŻE NIE POPIERAM, JESTEM PRZECIW. LUDZIE JUŻ WAŁĘSA CHODZIŁ W “MASKOWANEJ BEJSBOLÓWCE”. “KOMANDOS” ROZPOCZĄŁ SŁUŻBĘ W 1997 ROKU, GDZIE JUŻ NIE ISTNIAŁY ROGATYWKI Z CZASÓW LWP (A TA OPRÓCZ MASKOWANIA JEST PODOBNA – MA RZEP NA “RUFIE”). W ROGATYWKACH CHODZIŁO SIĘ W UKŁADZIE WARSZAWSKIM I KILKA LAT PO ZAKOŃCZENIU (ROZWIĄZANIU TEGO UKŁADU). JA CHODZIŁEM W NIEJ NA SZKOLE OFICERSKIEJ, NASTĘPNIE W BERECIE I ŚMIEM TWIERDZIĆ ŻE W CZASIE ZAGROŻENIA NIE ZAKŁADA SIĘ BERETU CZY ROGATYWKI LECZ “OKRYCIE NA ŁEB”. DALEJ IDĄC BERET ŁATWIEJ SCHOWAĆ DO KIESZENI, ORAZ JEŚLI MAMY SIĘ TRZYMAĆ TRADYCJI WOJSKOWEJ, TO NIESTETY PRZEDWOJENNA ROGATYWKA MIAŁA INNY KOLOR. T O S I Ę N I E P R Z Y J M I E!. I JESZCZE JEDNO NIE POWIELAJMY AMERYKAŃSKICH WZORCÓW, TYLKO CZAPECZKĘ PRZECHYLAJĄC W PRAWO!.