W obliczu eskalacji konfliktu na południowym-wschodzie Turcji Waszyngton jednoznacznie poparł politykę Ankary, która podjęła działania zbrojne przeciw Kurdom po obu stronach granicy.
“Zdecydowanie potępiamy terrorystyczne ataki PKK [Partii Pracujących Kurdystanu] w Turcji i uznajemy prawo Turcji, naszego sojusznika w ramach NATO, do samoobrony” napisał w oświadczeniu rzecznik amerykańskiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa Alistair Baskey.
W zmachu zorganizowanym wczoraj przez bojowników PKK zginęło dwóch żołnierzy armii tureckiej. Był to odwet za naloty tureckiego lotnictwa na bazy PKK w północnym Iraku, a także ostrzał kurdyjskich Ludowych Oddziałów Obrony (YPG) w północnej Syrii, który Turcy przeprowadzili pod pozorem walki z ISIS. W Turcji doszło w ostatnich miesiącach do kilku krwawych zamachód bombowych przeciw miejscowym Kurdom. Kudryjscy politycy uważają, że tureckie władze przymykają oczy na aktywność ISIS. Tym samym PKK przerwała rozejm ogłoszony około 2,5 roku temu.
aa.com.tr/kresy.pl
oto przykład typowy dla amerykańskich skurwysynów. Mam nadzieję, że ten przeklęty kraj wyparuje w atomowym blasku.
Człowieki natowskie to takie współczesne wersje Kalego. Robią największy bajzel, ale pierwsze do oskarżeń i wydawania sądów. Pyski mają tak szeroko otwarte, że same w nie niedługo powpadają.