W czasie transportu z Dniepropietrowska na poligon w obwodzie zaporoskim 11 września zginął jeden z żołnierzy 55 brygady artyleryjskiej. Drugi w ciężkim stanie znalazł się w szpitalu. Wywołało to oskarżenia ze strony krewnych żołnierzy i ich samych.

Żołnierze w geście protestu opuścili poligon w liczbie 300. Kilkudziesięciu skierowało się pod gmach administracji obowodowej, gdzie chcieli wyjaśnić z władzami dlaczego tak fatalnie organizują logistykę armii. Do wypadku doszło wskutek obsunięcia się armaty z transportowego Kamaza. Jeden z żołnierzy twierdzi, że podstawiane cywilne maszyny nie są przystosowane do przewozu sprzetu wojskowego i niemal zawsze przewożone armaty ledwo trzymają się platformy transportowej.

Jak twierdził żołnierz szkolenie stoi na fatalnym poziomie. Przez miesiąc spędzony na poligonie oddział zużył 24 naboje do karabinów maszynowych i 11 do haubic. W dodatku spora część żołnierzy w karcie mobiliacyjnej nie ma nawet wpisanej jednostki przeznaczenia.

Ostatecznie żołnierzy zawrócili na poligon oficerowie z zaporoskiej komendu uzupełnień. Nastąpnie przybył tam gubernator obwodu Walerij Baranow, który wysłuchał skarg żołnierzy. Ci przedstawili listę żądań i zaowiedzieli ewentualny wiec w przyszłym tygodniu.

youtube.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply