Zdaniem szefa MON Tomasz Siemoniaka jest bardzo prawdopodobne, że to nie polscy instruktorzy pojadą na Ukrainę, lecz że to ukraińscy wojskowi będą szkolić się w Polsce.
„Będziemy na ten temat rozmawiali, bo tu przede wszystkim dużo zależy od ukraińskich partnerów i od ich gotowości. Natomiast chcę podkreślić, że naszym celem nie jest to, żeby nasi żołnierze się znaleźli na Ukrainie. Naszym celem jest to, żeby wyszkolić ukraińskich podoficerów. Uważam, że bardzo prawdopodobny jest wariant taki, że będziemy ich szkolić w Polsce”– w TVN24 minister Siemoniak.
Jego zdaniem taki wariant może być korzystniejszy, zaś od strony ukraińskiej zależy, czy szkolenia rozpoczną się w ciągu miesiąca czy później. Ostateczne decyzje mają zapaść jeszcze w marcu.
Komentując doniesienia medialne mówiące o wiosennej kontrofensywie wspieranych przez Rosję separatystów w Donbasie Siemoniak powiedział, że te „silne pogłoski funkcjonujące w Kijowie”są mu znane od jesieni. Zastrzegł przy tym, że nie może mówić o tym, jaka wiedzę i opinie na temat wiosennej ofensywy mają wywiady NATO. Według szefa MON temat sprzedaży polskiej broni Ukrainie nie jest rozpatrywany.
tvn24.pl / polskieradio.pl / Kresy.pl
Siemoniak to co wiedzą zwykli ludzie, piszą o tym na forach, raczył zauważyć. Jeżeli już tak chce szkolić banderowców, to nich to robi w Polsce, mamy do tego narzędzia i środki w kraju. Drugą sprawą jest to, że Ukraińskie “wojska” to obecnie gro z prawego sektora, nazistów, nacjonalistów ukraińskich, więc nie wróżę na Ukrainie Polskim wojskom, oznak sympatii. Kto wie, czy ukraińcy nie chcieli, by wykorzystać śmierci polskiego żołnierza, do swoich politycznych rozgrywek z ruskimi. Znając ich wcześniejsze knuwania, trzeba wziąć to pod uwagę, że Ukrainiec może podejmować próby ugrania lepszej pozycji na arenie międzynarodowej poprzez spreparowany incydent w tym, atak na Polskiego żołnierza.
Raz żę Rosja tylko czeka by złapać choć jednego Polskiego żołnierza i wywieźć go do Donbasu. Dwa że na Ukrainie nie ma infrastruktury i sprzętu do przeprowadzenia szkoleń na poziomie jaki chcemy im zparezentować… dowodzenie oparte jest głównie o komunikacje stosowną do szczebla działania a Ukrańcy nie mają prawie wcale komunikacji. Może chcieli by kupić jakąś ale jak kupić jak się nawet nie wie jak potem ma to działać i co jest potrzebne. Po takim szkoleniu Ukrainiec wróci do siebie i powie że bez komunikacji nie ma dowodzenia a bez dowodzenia jest to co wszyscy widzimy…
http://serwer1492976.home.pl/autoinstalator/wordpress/na-ukrainie-trwa-kult-ss-galizien-a-bogdan-klich-chce-tam-wysylac-bron/ szkolenie banderowców jest zdradą stanu. Winni powinni trafić a szubienicę.
Cóż za przebiegły a wspaniały pomysł. Nie może koza do woza, do wóz podciągnijmy do kozy! Jestem pewny, że szkolenia/ćwiczenia żołnierzy ukraińskich na terytorium Polski to krok w dobrą stronę. Proponuję od razu sprowadzić większe kontyngenty i na terytorium podkarpackiego, w okolicach Przemyśla jak i w samym mieście rozpocząć ćwiczenia o kryptonimie “Wołyń 2015”. ;P
Proponuje w celu podniesienia jakości szkoleń dla Ukraińców, zwiększyć wydatnie produkcję wideł i siekier, żeby mieli czym ćwiczyć.
A prezydent przyjmie ich u siebie i da im możliwość potrenowania tego w realu 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=3WucPfDXDQM
Trafiony, zatopiony, hhhhahhhahaaaa
Salo ukrainie!Geroiom salo!
mam 2 piły i siekiery dwóch banderowców mogę przeszkolić ciekawe ile płacą za jednego przeszkolonego bandytę polskie władze WSTYD mi za taki rząd
już naszym sługusom rura mięknie
SZkoda pieniędzy polskiego podatnika na szkolenie ukraińskich żołnierzy. Gdyby tam były dzieci ibezbronne kobiety nie było by problemu. Ale tam jest regulana armia i to jest Ich problem. Tam są uzbrojeni seperatyści. i dlatego mają pozamiatane.