Dziś na portalu społecznościowym vkontakte pełniący funkcję ministra obrony nieuznawanej Donieckiej Republiki Ludowej Igor Striełkow ocenił sytuację podległych mu sił. Nie zabrakło słów krytycznych wobec polityki Rosji, której pomoc jest według niego spóźniona i niedostateczna.

Striełkow poczuł się zmuszony odpowiedzić na zarzut – “Dlaczego Rosja pomagać ma tym, którzy sami nie chcą za siebie walczyć. [Zarzut] Typu, że 90% mieszkańców Słowiańska siedzi w domu”. Jak wytłumaczył separatystyczny dowódca jest tak głównie z powodu niemożności uzbrojenia wszystkich chętnych. “Jeśli mielibyśmy pod dostatkiem broni, tylko milicja w Słowiańsku liczyłaby kilka tysięcy ludzi. Gdybyśmy mogli […] wspierać rodziny bojowników na poziomie średniej miejscowej zapłaty (a przecież ludzie ryzykują życiem!) to w Słowiańsku stałaby już dywizja pod bronią” – napisał Striełkow. Podkreśla, że mieszkańcy Donbasu to ciężko pracujący ludzie, w przeciwieństwie do “leżącego na kanapach, biurowego planktonu rosyjskich metropolii, który dawno zapomniał co to praca w przemyśle”.

Jak stwierdził jego apel o ochotników był skierownay “do Donbasu a nie do Rosji”. “Ta pomoc, która przychodzi do nas z Rosji była potrzebna miesiąc temu. Wtedy dałaby ona szybki postęp. Teraz pozwala nam się ona ledwo utrzymać, a nie przechylić szalę na swoją korzyść” – pisze Striełkow skarżąc się na “odpowiedzialnych urzędników Kremla” i pisząc o spóźnieniech “licznonych nie w dniach, lecz w tygodniach”. Dla tych, którzy w Rosji kwestionują potrzebę wsparcia separatystów proponuje “karną kompanię saperską”. Dziwi się, że “Rosja nadal nie widzi w nas niczego więcej niż zbuntownego południowego-wschodu Ukrainy, z którym sympatyzuje, ale któremu nie ma prawa otwarcie mu pomóc”.

Striełkow stwierdza, że “pomoc Rosji jest nam potrzebna jak powietrze”, nie tylko w postaci broni i pieniędzy ale także instruktorów i oficerów sztabowych.

http://vk.com/strelkov_info/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. uri
    uri :

    Jego dni (godziny?) już są policzone. Ciekawe, co z jego kamratem Ponomariowem? Bo od czasu “aresztowania” Ponomariowa przez Girkina słuch o tym pierwszym zaginął. Pewnie Girkin udusił kagiebistowskim sposobem metalową linką byłego towarzysza walki w zatęchłej piwnicy pod “sztabem”. Jakby Ponomariow wpadł w ręce antyterrorystów, to by miał szanse przeżycia – uczciwy proces, długoletni wyrok, potem jakaś amnestia, i mógłby dożyć swych dni na wolności. Mniejsza zresztą z nim, strata żadna, natomiast wojsko i siły bezpieczeństwa nie powinny dopuścić do ucieczki i “rozpłynięcia” się gada Girkina w Rosji. Choć gdyby mu się udało, to niewykluczone, że Putin wydał by go Ukrainie w ramach normalizacji stosunków. Tak czy inaczej, psia jego dola.