W wywiadzie dla ukraińskiej gazety „Ukraińska Prawda”, obecny przewodniczący administracji obwodu ługańskiego Heorhij Tuka powiedział, że rosyjskie służby werbują ukraińskich żołnierzy do współpracy wykorzystując wplątanie ich w przemyt. Jego zdaniem grozi to masowymi przypadkami zdrady.

Tuka powiedział, że profesjonalni oficerowie FSB działają w Donbasie, a zastawiając pułapki na ukraińskich żołnierzy wykorzystują podobne techniki, jak w trakcie dwóch wojen czeczeńskich, gdy przekupywano słabo zarabiających oficerów, którzy z kolei zdradzali i wysyłali „całe bataliony pod ogień artylerii”.

Schemat ma wyglądać następująco. Najpierw żołnierz otrzymuje możliwość zarobienia pewnej kwoty, następnie zmusza się go do przekazania tajnych informacji, po czym jest on już pod kontrolą FSB. Jego zdaniem oficerowie nie zdają sobie sprawy z zagrożenia, gdy „otrzymują za swoje usługi gotówkę, a reszta jest transferowana na ich karty bankowe z ich nazwiskami”.W wyniku tego są później szantażowani i zmuszani do współpracy z rosyjskimi służbami specjalnymi. „Są to zarówno bratanie się [z wrogiem], jak i uderzająco przyjemne oferty”– twierdzi Tuka.

Obecnie w Donbasie działa siedem mobilnych grup do walki z przemytem w strefie konfliktu. W ich skład wchodzą m.in. funkcjonariusze SBU, Państwowej Służby Podatkowej, MSW oraz przedstawiciele organów ścigania i organizacji ochotniczych.

Unian.info / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    Jak znam życie, to wojsko ukraińskie przemyca co się da, żeby zarobić kasę w razie kalectwa, bo na banderowskie władze nie ma co liczyć. Skoro przemycają, to potrzebują spokoju od ruskich, więc współpracują z nimi, to jest oczywiste.