Na Ukrainie działa 20-30 rosyjskich „szwadronów śmierci”, dochodzi do otwartych polowań na opozycyjnych aktywistów, a cała sytuacja jest kierowana przez rosyjską Federalna Służbę Bezpieczeństwa – uważa ekspert wojskowy Aleksiej Arestowicz, którego cytuje ukraiński portal Censor.net

„Całą sprawę w swoje silne, pewne, czyste ręce wzięli moskiewscy czekiści. Jako były oficer służb specjalnych dostaję na ten temat informacje z wielu stron”– powiedział ekspert wojskowy i psycholog Aleksiej Arestowicz w wywiadzie dla kanału telewizyjnego ZIK.

Jego zdaniem na Ukrainie FSB „siedzi” całymi departamentami pod postacią najróżniejszych „organizacji patriotycznych”, klubów weteranów itp. „W pewnym sensie zakładnikiem wszystkich tych specsłużb stał się ukraiński naród, w tym nasza władza i nawet prezydent, bo przecież oni nie zwracają uwagi na jego interesy. Oni grają swoją partię”– podkreśla Arestowicz.

Ekspert zwraca uwagę na zabójstwo opozycjonisty ze Lwowa Jurija Werbyckiego i stwierdza, że to robota ludzi, którzy wcześniej zajmowali się podobnymi zadaniami na Kaukazie. „Zrobione czysto, starannie, bez śladów. I metody i styl przypominają szwadrony śmierci, które działają na Kaukazie. Igor Łucenko także opowiadał, że ludzie, którzy go przesłuchiwali zasadniczo nie orientowali się w sytuacji i mówili z charakterystycznym rosyjskim akcentem… Myślę, że i wśród „Berkutu”, i w tłumie demonstrantów pracują rosyjscy specjaliści. Możemy się tego domyślać po pośrednich dowodach, takich jak lekceważenie narodowych symboli, jak przemoc wobec dziennikarzy, jak znęcanie się nad jeńcami”– twierdzi ekspert.

Censor.net/KRESY.PL

orginalny wywiad:

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply