Naczelny dowódca sił NATO w Europie, generał Philip Breedlove w wywiadzie dla ukraińskiej telewizji TSN stwierdził, że Rosja prowadzi militaryzację Krymu w celu wykorzystania go jako „przyczółka do dalszego użycia siły”. Jego zdaniem próbuje również maskować ruchy swoich wojsk na pograniczu z Ukrainą.

Zdaniem generała Breedlove Ukraina ma duży problem z penetracją wywiadowczą całego swojego terytorium, przy czym NATO ma obecnie pomagać Ukrainie zrozumieć wagę tej kwestii.

Naczelny dowódca NATO w Europie zwraca również uwagę na militaryzację Krymu, głównie poprzez dyslokację sił powietrznych, marynarki wojennej i zaawansowanych systemów uzbrojenia. Zauważył, że systemy obrony przeciwlotniczej obejmują swym zasięgiem rażenia niemal 40% obszaru Morza Czarnego, a pociski manewrujące w zasadzie całą jego powierzchnię. „Widzimy, że Krym już stał się przyczółkiem do dalszego użycia siły”– powiedział gen. Breedlove.

Przypomniał, że w drugiej połowie sierpnia 2014 roku, NATO zaobserwowało w pobliżu granicy –rosyjsko-ukraińskiej wyraźną koncentrację lotnictwa, systemów obrony powietrznej, śmigłowców, magazynów amunicji i zapasów. Ponieważ wkrótce później liczba ta wyraźnie się zmniejszyła, uważa, że zarówno żołnierze jak i sprzęt znaleźli się na Ukrainie.

Generał Breedlove przyznał, że sojuszniczy system rozpoznawczy jest niedoskonały, znaczna część granicy ukraińsko-rosyjskiej pozostaje poza kontrolą Ukrainy, a to utrudnia kontrolę ruchu wojskowego i ocenę liczbową. Breedlove uważa, że na tym polega „rosyjska taktyka” –ciągły ruch przez granicę w obu kierunkach ma utrudnić Zachodowi szacowanie rosyjskich sił.

Twierdzi również, że nie można potwierdzić wycofania przez separatystów ciężkiej artylerii.„Teraz nie możemy potwierdzić wycofywania wojsk. Widzimy ciężką artylerię, która przemieszcza się po obu stronach linii demarkacyjnej” – powiedział generał, dodając, że NATO nie wie jakie są dalsze losy tego uzbrojenia, m.in. ze względu na ograniczanie możliwości działania obserwatorom OBWE [co potwierdzono w przypadku oddziałów ŁRL – red.].

Zdaniem dowódcy NATO celem Rosji jest sprawienie, by Zachód trzymał się jak najdalej od Ukrainy, a Ukraina od Zachodu.Jednocześnie uważa, że w kwestii dostaw broni oczekiwania Ukraińców są zbieżne z tym, co Zachód uważa za potrzebne. Mówił m.in. o systemach rozpoznawczych, kontr artyleryjskich czy systemach zdolnych zneutralizować mobilność przeciwnika.

Uważa, że w przyszłości bardzo możliwa jest interwencja rosyjska w Mołdawii, a ściślej – w Naddniestrzu. „Myślę, że są jasne sygnały, iż oni [Rosjanie – red.] pójdą tam, gdzie są wspólnotyrosyjskojęzyczne. Mołdawia, Naddniestrze – to miejsca, którym należy się bacznie przyglądać”– powiedział generał Breedlove.

Generał Breedlove powtarzał, że nie jest politykiem, lecz wojskowym. Stąd jego słowa mogą przeszkadzać dyplomatom. Niemiecki MSZ miał nawet złożył nawet w tej sprawie skargę do cywilnego szefa NATO.

Tsn.ua / wp.pl / dziennik zbrojny.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zan
    zan :

    Niech Breedlove odpowie jakim “przyczułkiem” są amerykańskie bazy w Kosowie, oraz pozostałych KILKASET baz USA rozsianych po całym świecie. Sami USmańcy mówią o polityce Full-spectrum dominance – a gdy ktoś zaczyna ich kontrować, w dodatku na własnym etnicznie terenie, to wpadają w histerię. ############ Trolololo WojewodaMichal1 kilka dni temu kpił sobie z rosyjskich rakiet umniejszając ich efektywny zasięg. Nawetżartował, że Rosjanie chwalą się budową drabiny na Księżyc….Tymczasem Breedlove mówi o pokryciu zasięgiem rosyjskich pocisków całego basenu całego Morza Czarnego. Paradoks? Nie. Psychopaci i cynicy potrafią sami sobie przeczyć. Ich przeciwnik jest jednocześnie bardzo potężny (czyli groźny), a a innym razem okazuje się słaby, głupi i zacofany. Paradoks typowy dla propagandy.

  2. jerzyjj
    jerzyjj :

    „To, co widzieliśmy, można opisać jako militaryzację Krymu. Rosja rozmieszcza tam nowoczesne siły, lotnictwo, marynarkę wojenną (….) Widzimy, że Krym już stał się przyczółkiem do dalszego użycia siły” – powiedział w w wywiadzie dla ukraińskiej telewizji kanału TV1+1, naczelny dowódca sił NATO w Europie, gen. Philip Breedlove.

    Amerykański generał widzi- jak widać- bardzo dużo, ale jak zwykle nie dostrzega belki w swoim oku.

    Otóż robienie wielkiego hałasu na temat jednej rosyjskiej bazy wojennej na Krymie, który nota bene nigdy nie był ukraiński; zakrawa na jakiś niesmaczny żart, bo jakież zagrożenie może stanowić dla pokoju światowego baza wojenna rosyjskich wojsk morskich, która tam istnieje już od ponad dwustu lat, w porównaniu z amerykańskimi bazami wojennymi rozsianymi dosłownie na całym świecie, i które to powstają nadal jak grzyby po deszczu.

    Przypomnę, że amerykańska armia posiada obecnie od 736 do 843 baz wojskowych rozsianych dosłownie na całym świecie, zaś jedynym miejscem gdzie jeszcze takiej bazy nie założono, jest Antarktyda.

    Łącznie zaś poza granicami Stanów Zjednoczonych służy 79 tys. amerykańskich żołnierzy (nie licząc tych, którzy pełnią służbę na amerykańskich lotniskowcach), co stanowi większą liczbę żołnierzy niż posiada ich większość krajów świata.

    A oto lista krajów, w których amerykańska armia posiada swoje zagraniczne bazy wojskowe:

    Niemcy – 48,1 tys. żołnierzy
    Korea Płd. – 20,1
    Hawaje – 18,4
    Alaska – 10,4
    Włochy – 3,3
    Serbia – 1,7
    Japonia – 1,7
    Belgia – 0,8
    Dżibuti – 0,5
    Zaś w samych tylko Niemczech wojska amerykańskie rozsiane są w kilkudziesięciu różnych bazach, nie licząc magazynów sprzętu, uzbrojenia i zapasów żywności jakie tam założono w przypadku wybuchu wojny:

    Ansbach
    Babenhausen
    Bamberg
    Baumholder
    Bad Aibling
    Bad Kissingen
    Bad Nauheim
    Buedingen
    Darmstadt
    Dexheim
    Garmisch
    Gelnhausen
    Giebelstadt
    Giessen
    Grafenwoehr
    Hanau
    Heidelberg
    Hohennfels
    Idar Oberstein
    Illesheim
    Kelley Barracks
    Kitzingen
    Mannheim
    McCully Barraks
    Neubrucke
    Panzer Kaserne
    Patch Barracks
    Ramstein
    Schweinfurt
    Vilseck
    Vogelweh
    Wiesbaden
    Powierzchnia zamorskich baz wojskowych, nad którymi powiewa flaga amerykańska, wynosi około 120 tys. km2. Na obszarze większym niż niejedno państwo znajduje się kilkaset tysięcy różnych budynków, co czyni z Waszyngtonu największego zarządcę nieruchomości na świecie. Zagraniczne bazy przynoszą ogromne zyski amerykańskiemu przemysłowi cywilnemu – tym gałęziom, które produkują wyposażenie wojskowe dla oddziałów oraz zajmują się zorganizowaniem żołnierzom kwater, wyżywienia, rozrywki i wypoczynku. Całe sektory amerykańskiej gospodarki produkują na potrzeby wojska.

    A więc w świetle powyższego chciałoby się zapytać; kto posiada najwięcej zagranicznych baz wojskowych i czy one właśnie nie stanowią obecnie najpoważniejszego zagrożenia dla pokoju światowego?

    Pomijając odpowiedź na to pytanie, która jest oczywista przypomnę, że jeszcze w marcu ubiegłego roku- podczas wizyty w Brukseli- amerykański prezydent zapowiedział, że NATO zwiększy swoją obecność w Europie Wschodniej. Tak więc zagrożeniem wg. amerykańskich dowódców ma być jedna rosyjska baza wojskowa na Krymie, zaś zapowiedziane przez Baracka Obamę rozszerzenie obecności wojsk NATO w Europie Wschodniej już nie?

    Takiej opinii nie potwierdzają nawet amerykańscy sojusznicy w NATO, z których największy, jakim są Niemcy, uważa że jedynym skutkiem zaangażowania dodatkowych sił NATO w Europie Wschodniej będzie dalszy wzrost napięcia w stosunkach z Moskwą.

    Natomiast rosyjskie siły zbrojne posiadają poza granicami dawnego ZSRR tylko dwie bazy wojenne, z których jedną stanowi 720 Stacja Wparcia Logistycznego w syryjskim porcie Tartus, gdzie przebywa na stale około 100 rosyjskich żołnierzy oraz baza Cam Ranh leżąca na brzegu Morza Południowochińskiego w Wietnamie. Baza ta ma pełnić rolę logistycznego centrum dla rosyjskich okrętów podwodnych operujących na teatrze morskim na południe i południowy-zachód od Azji. Liczebność wojskowa bazy Cam Ranh ma być podobna do tej jaka znajduje się w syryjskiej bazie w porcie Tartus.

    Poza tym rosyjska armia posiada jeszcze osiem innych baz wojskowych, które rozmieszczone są w granicach dawnego Związku Radzieckiego i stanowią one wysuniętą linię obrony rosyjskiej strefy bezpieczeństwa:

    https://i2.wp.com/r-scale-b5.dcs.redcdn.pl/scale/o2/tvn/web-content/m/p1/i/489d0396e6826eb0c1e611d82ca8b215/9d77d940-f13b-11e3-b38f-0025b511226e.jpg

    Na podstawie przytoczonych wyżej faktów proszę teraz samodzielnie dokonać oceny; kto bardziej zagraża bezpieczeństwu pokoju światowego, czy rosyjska baza wojskowa na Krymie (która nota bene istnieje tam już od 3 czerwca 1783 roku), czy też ekspansja sojuszu militarnego NATO pod przywództwem amerykańskim w Europie Wschodniej?

    A w świetle tego ile są warte brania na poważnie słów amerykańskiego generała jakie zacytowałem na początku tego tekstu?