Masowa produkcja nowego czołgu T-14 “Armata” może okazać się dla Rosjan finansowym ciężarem nie do udźwignięcia.

W tym roku Rosja zaplanowała wydać na modernizację amii aż 5,34% budżetowych wydatków, tymczasem jej gospodarkę może dotknąć recesja na poziomie 3%, choć “Wall Street Journal” prognozuje ją nawet na 4,6%. Jak zauważa “Forbes” wojskowe wydatki Rosji będą w tym roku najwyższe od czasu upadku Związku Radzieckiego. Tymczasem w pierwszym kwartale wojskowi przekroczyli wszelkie wskaźniki i zużyli łącznie 9% budżetowych rozchodów. Wiąże się to właśnie z kapitałochłonnymi inwestycjami w nowe technologie w armii.

Generałowie zaplanowali, że do 2020 r. wyprodukwoanych zostanie 2300 czołgów T-14, tak by dojść do poziomu 70% stanu czołgów w służbie. Ponieważ każdy z nowych czołgów kosztuje 8 milionów dolarów, plan ten stoi pod znakiem zapytania.

rp.pl/kresy.pl

16 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zan
    zan :

    3 dni temu linkowaliście na stojący na znacznie wyższym poziomie artykuł z Dziennika zbrojnego gdzie było: “W źródłach rosyjskich panuje zgodna konstatacja, że roczna produkcja seryjna T-14 będzie się wyrażać liczbą dwucyfrową, a nie trzycyfrową. Podaje się wartości około 30 sztuk dla pierwszego roku produkcji, a potem w zależności od budżetu MO FR od około 60 do 90 sztuk rocznie. W efekcie do 2020 roku powstanie w najlepszym razie około 150 czołgów nowej generacji.” Skąd więc absurdalna liczba 2300 do 2020? Nie rozumiem też wartościowania mówiącego, że 5,3% budżetu to tak dużo. W USA jest 17% (2013). Panie Zyga!

    • jerzyjj
      jerzyjj :

      CZY JESZCZE NIE NADESZLA PORA BY WYLECZYC TE RUSOFOBICZNA SRACZKE?
      NA PEWNO CIEKAWIEJ BY BYLO ZEBY TO SZANOWNY PAN TYM SWOIM KRYTYCZNYM SPOJRZENIEM OBJAL JEDNAK POLSKIE PODWORKO ?

      ,,Pohukiwania aktorów polskiej sceny politycznej tyle są warte, co klaskania klakierów w teatrze. Wojska polskie i krajów bałtyckich nie są w stanie obronić swoich krajów. Polska praktycznie nie ma armii, te leopardy kupione od Niemiec z dwoma pociskami z lat 70. są dobre na defilady, ale nie do walki, podobnie jak i 20 000 czynnych żołnierzy.”
      PS.
      CZY DALEJ PAN TWIERDZI,ZE RESPIRATOREM UTRZYMUJACYM USrael PRZY ZYCIU NIE JEST PROWADZENIE WOJEN?
      ,,,, Celem strategii Waszyngtonu i NATO nie jest „odniesienie zwycięstwa” w wojnie czy w innym konflikcie, lecz wywołanie utrzymującego się w nieskończoność chaosu.
      = Po pierwsze, żeby kontrolować ludzi, kraje i ich zasoby.
      == Po drugie, by zagwarantować ciągłe zapotrzebowanie na sprzęt wojskowy i żołnierzy z Zachodu – pamiętajcie, że ponad 50% Produktu Krajowego Brutto Stanów Zjednoczonych stanowią przychody z kompleksu militarno-przemysłowego oraz powiązanych z nim korporacji branżowych i firm usługowych.
      Waszyngton i unijne stolice opanowane są przez szaleńców i osobników o ograniczonej zdolności rozeznawania skutków swego postępowania.
      Sprostytuowane media,pracują zawzięcie nad zaszczepieniem w ludzkich głowach strachu przed rosyjską inwazją. Wywołany strach stanowi podstawę dla marionetkowych rządów pelnych politycznych idiotow domagania się od Waszyngtonu wojska, czołgów i rakiet, które amerykański przemysł wojskowy z chęcią zaspakaja.
      — Stany Zjednoczone są ,,zaangażowane” na rzecz bezpieczeństwa NOWYCH CZLONKOW i wspólnej ich obrony w ramach NATO – dodała Marie Harf.
      Podkreśliła również, że oczekuje się, iż program modernizacji sił zbrojnych PANSTW EUROPY SRODKOWEJ I UKRAINY i nie tylko zwiększy rozmiar amerykańskiego eksportu co oznacza wsparcie dla amerykańskich miejsc pracy i zwiększenie naszej bazy wytwórczej”.
      === I po trzecie, by kraj, w którym dochodzi do zamieszek lub który pogrąża się w chaosie, bo jest na skraju bankructwa, był zmuszony skorzystać z pomocy finansowej w postaci kredytów na wyśrubowanych warunkach – tzw. pieniędzy „na trudne czasy” – udzielanych przez cieszące się złą sławą Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy oraz innych pożyczkodawców, a także przez powiązane z nimi rozliczne nikczemne „instytucje wspierające rozwój”. Przyjęcie tych pieniędzy oznacza dla kraju niewolnictwo, zwłaszcza kiedy rządzą nim skorumpowani przywódcy, niedbający o obywateli.””

      • tutejszym
        tutejszym :

        Dyskutujemy nad artykułem: “Masowa produkcja nowego czołgu T-14 “Armata” może okazać się dla Rosjan finansowym ciężarem nie do udźwignięcia.” Nad polskim podwórkiem podyskutujemy w odpowiednim czasie. Pański argument “A w USA murzynów biją” jest systemowo celny, ale nie na temat (Patrz wyżej). Tematem dyskusji nie są Stany Zjednoczone i Waszyngton. Ale jednak ma Pan rację, to FR poprzez swoje dążenie odbudowy mocarstwa i stwarzanie zagrożenia dla państw ościennych napędza koniunkturę w przemyśle zbrojeniowym państw NATO. Nie przepadam za brutalną polityką USA, ale porównywanie FR i USA jest porównywaniem krzesła elektrycznego ze zwykłym krzesłem.

          • heihachiro
            heihachiro :

            Zan, co do wartości nominalnych racja. Weź jednak pod uwagę procentowy udział zbrojeń w PKB tych państw. Ruscy starają się jak mogą, wydają oficjalnie 4,5 % pkb, ale z powodu ich zacofanej gospodarki i nędznego pkb w liczbach bezwzględnych wychodzi mniej niż innej niż u tych państw, które przeznaczają 2 %.
            O intencjach i skali zbrojeń państwa decyduje właśnie procent pkb wydawany na armię i tu Moskale, Arabowie, czy Izraelici przodują (od 4,5 % do 10,4% pkb). Dla porównania, Japonia wydaje ok. 45 mld $, ale stanowi to tylko 1% ich pkb i chyba trudno nazwać ten kraj militarystycznym. Jakby chcieli, to zwiększając budżet do poziomu 4,5 % (jak Rosja) mieliby do dyspozycji prawie tyle co Chiny (ponad 200 mld $) i 2,5 razy tyle to ruscy.
            Na kontynencie europejskim, w porównaniu z rosyjskimi nakładami na zbrojenia każde państwo wypada blado (i to zarówno pod względem udziału pkb jak i wartości nominalnej). NATO jako całości nie ma co mierzyć, najsilniejsza armia sojuszu po amerykańskiej (turecka) wydaje niespełna 1/4 tego co Moskale.

          • zan
            zan :

            Nie jest prawdą, że turecka armia nie jest najsilniejsza i wydaje najwięcej po USA. Wielka Brytania wydaje na zbrojenia 3 X więcej od Turcji, tj. 60mld, a Francja 50. Technologie i arsenał jądrowy powodują, że Turcja stanowi osobną, NIŻSZĄ ligę niż Anglia i Francja. Nie wiem o co chodziło. O liczbę żołnierzy? Liczbę piechurów w służbie czynnej jako ostateczny czynnik “power” liczy tylko idiota – zważywszy np. na Pustynną Burzę albo wojnę w Korei…. Wracając do Rosji…Rosja wydaje 70mld – czyli mniej więcej tyle co Wielka Brytania. Rosjanie nie mogą pozwolić sobie na mniejsze wydatki, bo jak już napisałem – po drugiej stronie wydatki są 10 do 15 razy większe. Oczywiscie NATO można liczyć jako całość, bo ono od lat działa jak jeden organizm polityczny, np. napada jednomyślnie na rózne kraje, nakłada sankcje itd. NSA otwarcie szpieguje europejskich polityków, a FED ma wgląd w przelewy bankowe w Europie.

          • heihachiro
            heihachiro :

            Tak, w przypadku Turcji chodziło o liczbę żołnierzy i sprzętu właśnie oraz o możliwości mobilizacyjne.
            To liczy się w wojnie konwencjonalnej, ale ze względu na brak broni nuklearnej Turcja nie gra w tej lidze, co Rosja, Francja itp. (tu zgoda).
            Liczebność natomiast bierze pod uwagę każdy – nie tylko idiota:) W czasie „Pustynnej burzy” liczba żołnierzy po obu stronach frontu była zbliżona.

            Będę się upierał, że potencjałów sił NATO nie można sumować (chyba, że dojdzie do konfliktu na skalę globalną i przy założeniu, że państwa pozostaną w takiej konfiguracji jak obecnie), albowiem
            na wschodzie i tak każde państwo będzie się musiało zmierzyć z Rosją samodzielnie. Gwarancje bowiem są, ale na papierze i tak naprawdę nigdy nie sprawdzone.
            Po jakiej więc drugiej stronie wydatki są 10-15 większe ? Polska/ Rosja, kraje nadbałtyckie/Rosja ?
            Tu właśnie wyraźnie widać dysproporcje potencjałów
            Jak rozumiem NATO nic tylko czyha żeby napaść na biedną Rosję – obrończynię słowiańszczyzny.
            Rosja to przecież państwo ekspansywne właśnie, cała jej historia o tym świadczy – choć wg nich oni oczywiście zawsze atakowali w celach obronnych:) bądź też po prostu „wyzwalali”. Wystarczy jednak spojrzeć na mapę z końca XVI w. i porównać z wiekiem XX. Rosja używa armii do prowadzenia polityki i wywierania nacisków na sąsiadów, albowiem nie mając nic (albo niewiele) do zaoferowania w kwestiach gospodarki czy kultury, pozostaje tylko ruski trep, który zapewni wpływy w regionie i szantaż mniejszych państw.
            Nie jestem wielbicielem USA (delikatnie mówiąc), ale jednak w przeciwieństwie do ruskich, to masowych mordów, wywózek, łagrów i niszczenia całych narodów nie uskuteczniali. Przyznać też trzeba, że nawet te kraje, które swego czasu znalazły się pod amerykańskim wpływem, wyszły na tym o wiele lepiej niż te gdzie swoje śmierdzące walonki postawił sałdat-gieroj.
            Trzeba być też ślepym żeby nie dostrzegać, że wojsk amerykańskich w Europie praktycznie nie ma (nie mówiąc już o granicach z Rosją). Gdzie więc napierają na matuszkę Rassiję ?
            USA prowadzi fatalną politykę angażowania się w konflikty na bliskim wschodzie, ale tak naprawdę jest to dla Rosji korzystne, bo osłabia Amerykę i odciąga od jej granic.
            USA natomiast dostrzega problem w rosnącej potędze Chin i na Pacyfiku zaczyna koncentrować swoją uwagę.
            Rosja mimo, że się bardzo stara jest pionkiem przy głównych graczach tego świata.
            Zgodzić się wypada z Tutejszym: “FR powinna zmienić swój herb na Amora: Z gołą dupą, ale uzbrojony po zęby.”

          • zan
            zan :

            Oczywiście procent PKB wydawany na zbrojenia nie mówi nic o intencjach danego kraju. To jest brednia. Rosja wydaje 70mld$ aby nie odstawać w sposób dramatyczny od potencjalnych przeciwników i sąsiadów, zwłaszcza USmańców narzucających wielkie zbrojenia (600mld$ rocznie) i w sposób ciągły napierających na wszystkich frontach. Jest to i tak znacznie tańsze niż prowokowanie przeciwnika swoją słabością.

    • zan
      zan :

      Ja bym się na miejscu Szefa pomartwił o to, że w ciągu 3 dni kresy.pl zamieściły sprzeczne informacje. Jedna mówi o 150 czołgach do 2020, druga o 2300. Rozrzut to jeszcze nie problem, ale zupełny brak komentarza odredakcyjnego sugeruje, że tu się odbywa copy+paste bez zastanowienia nad meritum. Byle poleciał news. Rzepę rozumiem, bo to reżimowa gazeta i uprawia propagandę. Będzie trzeba, to napiszą, że Rosjanie budują 10tys czołgów rocznie mimo, że milion ludzi umiera z głodu, a pół miliona topi się w Morzu Barentsa próbując dopłynąć na tratwach do Kanady. A może po prostu tam się pomylili i planowaną liczbę czołgów w służbie czynnej uznali za liczbę nowych T14. Tylko czy każdą pomyłkę, plotkę albo agitkę trzeba propagować bez zastanowienia dalej? Bez urazy Panowie, ale ten news to śmieć.