Szkolenia rezerwistów, uzupełnianie rejestrów mobilizacyjnych prywatnych pojazdów, łatanie podstawowych braków sprzętowych. Tak w Polsce prowadzona jest cicha mobilizacja

W rejestry mobilizacyjne wpisywane są samochody prywatne, osobowo-terenowe, SUV-y, auta ciężarowe i autobusy. Pisemnych zawiadomień na temat uzupełniania rejestrów mogą spodziewać się właściciele generalnie wszystkich aut z napędem na cztery koła. Ale nie tylko.

Równolegle wezwania na ćwiczenia otrzymują rezerwiści. Andrzej Kowalski z Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego m.st. Warszawy potwierdza, że tego rodzaju rejestry są na bieżąco prowadzone.

– Takie rejestry prowadzone są nie tylko w Warszawie, ale w całej Polsce. Państwo z takich możliwości korzysta, a my jako urząd musimy tego rodzaju obowiązki realizować – potwierdza, odsyłając do ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP z 1967 roku. Mówi ona bowiem, że „na urzędy i instytucje państwowe oraz przedsiębiorców i inne jednostki organizacyjne, a także osoby fizyczne może być nałożony obowiązek świadczeń rzeczowych, polegających na oddaniu do używania posiadanych nieruchomości i rzeczy ruchomych na cele przygotowania obrony państwa”.

– Są takie sytuacje, gdy wojskowa komenda uzupełnień prosi o nałożenie świadczenia na obywatela i wówczas Urząd m.st. Warszawy, podobnie jak inne samorządy, to robi. Jest to działanie rutynowe, nie ma w tym nic nadzwyczajnego, zdrożnego i nie wykazujemy w tym względzie żadnej wzmożonej aktywności – przekonuje przedstawiciel stołecznego BBiZK. Rzeczywiście wspomniana ustawa od ponad 45 lat przewiduje, że właściciel np. samochodu musi być gotowy na wezwanie sprawdzające od wojska. Jednocześnie w przypadku „mobilizacji” pojazdu ma obowiązek utrzymywać go w takim stanie technicznym, w jakim zakresie wydano decyzję o obowiązku mobilizacyjnym. Natomiast w przypadku jego sprzedaży musi niezwłocznie poinformować gminę, by wykreślić samochód z rejestrów.

Nie wiadomo jednak, jakie ilości pojazdów zostały wciągnięte do rejestrów mobilizacyjnych.

– Samo świadczenie nie jest tajne, ale już zestawienie dotyczące ilości i jakości pojazdów jest niejawne i o nim rozmawiać nie można – podkreśla Andrzej Kowalski, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Przed rokiem na portalu Interia.pl informowano, że pewien współwłaściciel dacii duster otrzymał pismo z Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa Urzędu Miasta Łodzi z zawiadomieniem o wszczęciu, na wniosek Wojskowej Komendy Uzupełnień, postępowania administracyjnego „w sprawie przeznaczenia samochodu osobowo-terenowego Dacia Duster do wykonania świadczenia rzeczowego w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny”. Choć samochód miał napęd tylko na przednią oś i najsłabszy silnik diesla, został wzięty przez wojsko pod uwagę. Jak się okazuje, przedmiotem zainteresowania wojska mogą być tylko pojazdy określonej konstrukcji, a więc na przykład wyłącznie te z napędem 4 x 4, terenowe lub ciężarowe.

W prawie jest natomiast sporo zapisów dotyczących obowiązków właściciela takiego wciągniętego do wojskowej ewidencji auta.

Za czas udostępnienia pojazdu do wykonywania „świadczeń rzeczowych” jego właścicielowi przysługuje zryczałtowane wynagrodzenie z uwzględnieniem amortyzacji, a za ewentualne straty –odszkodowanie.

Rezerwa na poligonach

Informacji na temat wciągania samochodów terenowych lub ciężarowych na ewidencje WKU można by nie brać za zbyt ważne, gdyby nie fakt, że równolegle Wojsko Polskie zwiększa powołania rezerwistów na szkolenia.

Latem „Nasz Dziennik” informował, że karty mobilizacyjne podpisują cywilni pracownicy MON. Serwis Elblag.net, powołując się na anonimowe źródła w Wojskowej Komendzie Uzupełnień w Elblągu, informował, że zaczęto przygotowywać powiadomienia dla rezerwistów, aby pozostawali w gotowości do ewentualnego wezwania.

Według planów MON, w przyszłym roku na ćwiczenia ma zostać powołanych 11 tys. rezerwistów, a w 2016 r. liczba powołanych na ćwiczenia ma wzrosnąć do 18 tysięcy. Wezwania może spodziewać się każdy rezerwista, niezależnie od wieku, a w szczególności osoby, które dawno nie brały udziału w ćwiczeniach. Również i w tym wypadku MON uspokajał, że nie należy wiązać tych wezwań z sytuacją na Ukrainie. Jednak na ćwiczenia z udziałem policji, wojska lub Straży Granicznej właściwie w każdej chwili powołany może być każdy mężczyzna z kategorią zdrowia A między 18. a 65. rokiem życia.

W Słupsku np. rozpoczynają się zakrojone ćwiczenia rezerwistów „Wzmocnienie 14”. Bierze w nich udział kilkaset osób. Co ciekawe, zostały one zorganizowane w szkole policji.

Przez dwa dni będą ćwiczyć musztrę i ceremoniał policyjny. Przejdą też zajęcia z użycia siły fizycznej i środków technicznych w interwencjach policyjnych. Celem ćwiczeń ma być umożliwienie policji i innym służbom korzystania z potencjału tkwiącego w polskich rezerwistach na wypadek „zagrożenia bezpieczeństwa państwa i w czasie wojny”.

Resort obrony informuje, że już w ubiegłym roku przeszkolono prawie 3 tys. żołnierzy rezerwy.

Wiele wskazuje na to, że w wojsku i całym sektorze bezpieczeństwa ma miejsce cicha mobilizacja. W ubiegłym tygodniu „Nasz Dziennik” informował o dużych zakupach sprzętowych dla Straży Granicznej. Oprócz pojazdów kupowanych dla warmińsko-mazurskiego i nadbużańskiego oddziału SG Komenda Główna szuka dostawcy 1 mln pocisków kaliber 9 mm oraz tysiąca kamizelek kuloodpornych. W piątek w Belwederze w obecności prezydenta Bronisława Komorowskiego podpisana została umowa między Rządem Republiki Litewskiej, Rządem Rzeczypospolitej Polskiej i Gabinetem Ministrów Ukrainy o utworzeniu wspólnej jednostki wojskowej LITPOLUKRBRIG, z dowództwem w Lublinie. Umowę podpisali ministrowie obrony Litwy, Ukrainy oraz Polski.

Maciej Walaszczyk

“Nasz Dziennik”

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaroslaus
    jaroslaus :

    żydów mobilizujcie! Szechtera i jego bachora transwestytę oraz całą GW, TVN, Politykę, Krytykę Polityczną itp. Całe to parchate towarzystwo na front! Żaden Polak walczyć za was parchy nie będzie! A, i oczywiście Wildsteina też!