Premier nieuznawanej Donieckiej Republiki Ludowej Aleksandr Borodaj powiedział, że separatyści będą się bronić “do końca” i zgotują siłom ukraińskim “drugi Stalingrad” na ulicach Doniecka.
“Jeśli Ukraińcy zaczną natarcie, to będzie drugi Stalingrad” powiedział Borodaj amerykańskiemu dziennikarzowi. Twierdził, że separatystyczni bojownicy intensywnie przygotowują się do walk ulicznych.
W kwestii zestrzelenia Boeinga 777 malezyjskich linni lotniczych Borodaj zaprzeczał jakiejkolwiek swojej odpowiedzialności. Jak twierdził te oddziały, które podlegają jego zwierzchnictwu poitycznemu dysponują co najwyżej systemami Strieła-10 a nimi nie można zestrzelić samolotu pasażerskiego z wysokości 10 kilometrów. Negował przy tym słowa separatystycznego komendanta Aleksandra Chodakowskiego, który niedawno mówił Agencji Reuters, że widział po stronie separatystów wyrzutnię typu “Buk” (potem Chodakowski wycofał się z tych słów).
Według Borodaja konflikt we wschodniej Ukrainie spowodował już łącznie około 10 tysięcy ofiar śmeirtelnych.
korrespondent.net/kresy.pl
Widać, że to twardy człek – zapowiada kolejny Stalingrad… Donieck będzie więc już drugim “Stalingradem” po Słowiańsku. Może tym razem się uda, kto wie. Na wszelki wypadek powinien już zacząć szukać miejsca na trzeci.
Ze Słowiańskiem był ten problem, że można się było z niego wycofać(co Striełkow widząc bezsens skazywania bez potrzeby ludności miasta na zagładę zrobił), z Doniecka zaś już tylko do grobu. Bo w razie przegranego powstania mają dwa wyjścia: walczyć do ostatniego człowieka bądź poddać się ukraińcom i paść ofiarą seryjnego samobójcy
Zwykłą walka propagandowa. Wygląda na to że stan gotowości do obrony jest zupełnie inny niż deklarowany w tej wypowiedzi. O ile prawdziwe są nagrania SBU to mają bardzo trudną sytuację. A jak będzie, czas pokaże.
Banderowcy nie mają kasy na paliwo swoich czołgow