Wczoraj w trumnach spoczęły szczątki 36 osób.
30 sierpnia 1943 roku we wsiach Ostrówki i Wola Ostrowiecka w ludobójczy sposób pozbawiono życia ponad tysiąc osób.
– Dopełniamy pochówek tych ludzi. Chcieliśmy ich należycie pochować – po chrześcijańsku, z modlitwą. Sprawujemy zatem również ofiarę Mszy Świętej– mówi ks. bp Witalij Skomorowski, ordynariusz diecezji łuckiej.
Na ofiarę Mszy św. i godny pochówek w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej wciąż czeka około 370 ofiar ukraińskiego terroru. Dlatego, jak mówi dr Leon Popek, prace poszukiwawcze nadal będą trwały.
– Udało się w tych trzech ekshumacjach odnaleźć szczątki co najmniej 670 osób, to jest niecałe 2/3. Ciągle szukamy jeszcze 370 osób. Może Bóg pozwoli, że w następnych latach uda się ich odnaleźć– podkreśla dr Leon Popek, pracownik IPN.
Głównym inicjatorem ekshumacji i pochówku w Ostrówkach był Lubelski Oddział IPN oraz Fundacja Niepodległości. W pracach udział wzięli też wolontariusze stowarzyszenia Odra-Niemen.
radiomaryja.pl/KRESY.PL
Tylko w dwóch wsiach Ukraińcy wymordowali ponad tysiąc osób.
To pokazuje, że jak mało w obecnej wojnie tego śmiecia ukraińskiego zginęło. 2000 przez ponad rok czasu, to tyle co nic. Należy więc mieć nadzieję na nowe kotły i powtórki z Iłłowajska i Debalcewa.
Co ciekawe, jakoby podczas zdobywania Debalcewa miało zginąć ok. 12.000 separatystów (w sensie rosyjskich wojskowych i lokalnych). 2 tysiące przez całe ATO do 12 tysięcy. Prawie uwierzyłem w te dane liczbowe. Prawie.