W czwartek podczas wystąpienia w telewizji państwowej VTV wpływowy wenezuelski polityk Diosdado Cabello zagroził wyższym urzędnikom państwowym dymisją jeśli wezmą udział w referendum ws. odwołania prezydenta Nicolása Maduro.

Będą przyglądali się wszystkim podpisom, jednemu po drugim. Jeśli na przykład znajdziemy podpis dyrektora jakiejś instytucji państwowej, będzie musiał odejść, jak bowiem mógłby pozostać na stanowisku ktoś, kto głosuje przeciwko prezydentowi– stwierdził Cabello. Według Diosdado Cabello zwolnień nie muszą się bać “zwykli pracownicy“. Cabello zaapelował jednak do ich sumienia.

Opozycja chce odwołania prezydenta Maduro. Procedura odwoławcza składa się z kilku etapów. W pierwszym Krajowa Rada Wyborcza wymaga zebrania tylu podpisów ile liczy 1 proc. elektoratu (195 721 podpisów). Udało się to osiągnąć z nawiązką.

Listy z zebranymi podpisami zostaną teraz przedstawione do weryfikacji. Krajowa Rada Wyborcza musi uznać, że warunki pierwszego etapu odwołania prezydenta zostały wypełnione. Jeśli tak się stanie to na kolejnym etapie trzeba będzie zebrać w trzy dni blisko 4 miliony podpisów. Dopiero po przeprowadzeniu procesu weryfikacji zebranych podpisów zostanie ogłoszone referendum. Opozycja chce, by odbyło się w listopadzie.

Odwołanie Maduro nastąpi jeśli za jego odwołaniem zagłosuje w referendum więcej ludzi niż głosowało na prezydenta w 2013 roku (7 587 532).

PAP / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply