Znana ukraińska organizacja neonazistowska Misanthropic Division w rocznicę wybuchu powstania warszawskiego postanowiła przypomnieć o zbrodniczej 36 Dywizji Grenadierów SS Dirlewanger.

Misanthropic Division to grupa, której członkowie dali o sobie znać także w Polsce, gdzie wywołali skandal obrażając pamięć pomordowanych w obozie koncentracyjnym na Majdanku.

Przeczytaj: Ukraiński student depcze pamięć o ofiarach obozu koncentracyjnego na Majdanku [+FOTO/+18]

Przeczytaj: Ukraiński neonazista obraża pamięć ofiar obozu koncentracyjnego na Majdanku [+FOTO]

Jak zauważył Tomasz Maciejczukwczoraj na swojej stronie Misanthropic Division zamieściła neutralny wpis o powstaniu warszawskim i dołączyła do niego piosenkę “Russkij Korpus – Dirlewanger”. W piosence dirlewangerowcy przedstawieni są jako bohaterowie, Ukraińcy, Rosjanie i Niemcy, którzy “zaczęli rzeź narodu niewolników”.

Oddział SS Dirlewanger to wyjątkowo zbrodnicza formacja złożona z kryminalistów. Brała udział w bestialskich mordach ludności cywilnej w czasie powstania warszawskiego.

Pół roku temu o dirlewangerowcach znów stało się głośno, kiedy Tomasz Maciejczuk ujawnił zdjęcia walczącego w Donbasie batalionu “Ajdar”. Można było na nich zobaczyć, że niektórzy ukraińscy żołnierze noszą emblematy SS Dirlewanger.

Przeczytaj: Dirlewangerowcy w batalionie Ajdar? Relacja polskiego wolontariusza

Wczorajszy wpis na stronie ukraińskich nazistów:

Wykop.pl/KRESY.PL

11 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    Chciał bym widzieć miny dziennikarzy związanych z Gazetą Polską i Tv Republika którzy twierdzili ,że Maciejczukowi się na Ukrainie coś przywidziało oskarżając go nawet o “wysługiwanie się Rosji”. Jak oni mają wśród ludzi budować wiarygodność mediów wspierających opozycję jeśli są skłonni kłamać
    w niezbyt tak naprawdę ważnej sprawie.

    tagore

    • jaro7
      jaro7 :

      A czego się spodziewać po GP której naczelny Sakowicz dostał od SBU(upaińska bezpieka) medal.A ci co mają za bohaterów bandytów od Dirlewangera nie dziwią,bo upaińcy za “bohaterów”mają głównie bandytów,kolaborantów ,kryminalistów.Tacy “bohaterowie jaki naród.

    • sylwia
      sylwia :

      Tak jak przysłowiowemu staremu lowelasowi wszystko kojarzy siȩ z d…, tak Ukraińcowi ‘wlkp’ wszystko kojarzy siȩ z ‘ruskimi’. Artykuł jest o ukraińskich hitlerowcach, którzy są teraz wielbieni w zach. Ukrainie. W odpowiedzi, Ukrainiec ‘wlkp’ natychmiast napisał o własowcach z ROA i nawet zamieścił o nich film, ale nie pisnął o Ukraińcach z RONA Kamińskiego, którzy gwałcili warszawskie kobiety i razem z Czeczeńcami i Ukraińcami Direlwangera mordowali dzieci i całe rodziny na warszawskiej Ochocie i Woli w 1944 r. Masowe groby tych ofiar można obejrzeć na warszawskim cmentarzu Powstańców Warszawy a na Woli i Ochocie liczne tablice na domach przypominają o wymordowanych ich mieszkańcach przez ukraińskich rodaków ‘wlkp’. Członek mojej rodziny był wtedy na Ochocie i do końca życia wspominał o rozmowach z Ukraińcami w mundurach SS, którzy gwałcili, rabowali i szykowali siȩ rozstrzelać mieszkańców zgromadzonych na podwórku przy ul Filtrowej 71A, ustawiając w oknie naprzeciw nich karabin maszynowy. Przypadkiem wkroczył patrol Wehrmachtu i jego dowódca zapobiegł przygotowywanej przez Ukraińców masakrze, rozkazując umieścić wszystkie rodziny przy całej długości Filtrowej na połowie jezdni od strony domów, zostawiając drugą połowȩ dla niemieckich patroli. Uniemożliwiając Ukraińcom masakrȩ cywilów, on ocalił życie kilku tysiącom ludzi. Po wypȩdzeniu ludności z Warszawy, te domy zostały wypalone, lecz zostały po wojnie odnowione i stoją jeszcze. Mam nadziejȩ, że ten szlachetny człowiek szczȩśliwie przeżył koniec wojny. Podczas gdy oficjalna polityka ukraińska nakazuje czcić banderowskich i hitlerowskich bandytów, oficjalna polityka rosyjska poszła w kierunku przciwnym. SS, UPA, ROA i RONA są w Rosji uznane za organizacje zbrodnicze a propagowanie ich sloganów i nośników jest zabronione przez Kodeks Karny. Stosunek władz Rosji do hitleryzmu i banderyzmu jest zdecydowanie wrogi i stanowi kontrast ze stosunkiem władz polskich do tych zbrodniczych ideologii. Rosyjski film o ukraińskim hitleryźmie ‘Nigdy nie bȩdziemy braćmi’ odzwierciedla zarówno oficjalne rosyjskie stanowisko w tej sprawie jak i ogólny sentment Rosjan. Polski film Basti’ego o podobnej wymowie niestety nie odzwierciedla oficjalnego stanowiska polskiego rządu środków masowego przekazu. Wykorzystują to Ukraińcy, których antypolska napastliwość i nachalna roszczeniowość narastają. Ukraińcy są winni ludobójstwa na narodzie polskim: 300 000 – 400 000 bestialsko zamordowanych: Dr. Wiktor Poliszczuk. “Gorzka Prawda, Zbrodniczość OUN-UPA, Spowiedź Ukraińca”, Toronto, Warszawa, Kijów 1995. str. 279. Także patrz http://www.kresowianie.info/userfiles/file/E-Ksiazki/Ludobojstwo-OUN-UPA-na-Kresach.pdf Niemcy są winni śmierci setek tysięcy Polaków. Jednakże pokajali się, przyznali się do winy i przeprosili. Hitleryzm i jego symbole są zakazane w Niemczech. Dzięki temu nasze stosunki z Niemcami są znośne. Ukraińcy wypierają się odpowiedzialności za barbarzyńskie ludobójstwo Polaków. Organizacja, która jest winna tego ludobójstwa, UPA, jest czczona na zach. Ukrainie. Ukraiński prezydent Poroszenko [Walcman] otwarcie chwali UPA. Są na Ukrainie pochody ku czci UPA i SS. To jedyny kraj na świecie gdzie jest jawny hitleryzm. Nie będzie zgody z Ukraińcami dopóki nie wyrzekną się hitleryzmu i jego symboli i nie uznają swej winy za to ludobójstwo. Przez to solidaryzujemy się z powstańcami donbaskimi, którzy przeciwstawili się naszemu wspólnemu śmiertelnemu wrogowi: odrodzonemu ukraińskiemu hitleryzmowi. Nie należy wspierać Ukrainy bo to jest kraj, który gloryfikuje katów Polaków. 14 października 2014 r. ukraińska straż graniczna powiedziała polskiemu dziennikarzowi: „…Bandera za mało was Lachów ubił!”, „… wyprowadzić za stodołę i rozstrzelać!”( http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/wspieral-donbaskich-separatystow-teraz-ma-zakaz-wjazdu-na-ukraine).

      https://www.youtube.com/watch?v=cxtxB3wJhmw

      https://www.youtube.com/watch?v=tp-0UmYmuYI

      • wlkp
        wlkp :

        watnik Sylwia przepisuje z kartki, ale z błędem…zdarza się…RONA ( Русская Освободительная Народная Армия) była formacją rosyjską – utworzoną w Briańsku ( chyba, że to Ukraina ??? – sylwia -to moskiewska obłast czy Ukraina ?), oddziały bandyty Dirlewangera składały się głównie z kryminalistów – kryterium etniczne nie obowiązywało przy naborze, większość dirlewangerowców o słowiańskim pochodzeniu zginęła już w 1943 r. Co do udziału innych formacji rozyjskich – lista jest dość długa – ale ci, którzy interesują się historią- ją znają, a ty się trochę pomęcz w szukaniu – przyda ci się poszerzenie horyzontów. A co do ścigania miłośników nazizmu w Fr – https://www.youtube.com/watch?v=hoL8lxQLJfs

        • sylwia
          sylwia :

          Podszywający siȩ pod Polaka Ukrainiec ‘wlkp’ kontynuuje tu tradycjȩ ukraińskiego fałszowania historii by ukryć potworne zbrodnie Ukraińców na narodzie polskim. Formacja później zwana RONA powstała z grupy samoobrony w Briańsku. RONA była zasilona przez Ukrańców. Rola Ukraińców w powstaniu warszawskim była haniebna. Ukraińcy zachowali siȩ barbarzyńsko. Nawet Niemcy nimi gardzili. ‘…Ukraińcy stanowili dużo, dużo większy odsetek żołnierzy garnizonu niemieckiego w Warszawie, liczącego 31 lipca 1944 ok. 20 000 ludzi (Władysław Bartoszewski „Dni walczącej stolicy. Kronika Powstania Warszawskiego” Londyn 1984), a później przeciętnie 25 000 ludzi. Jeśli było Ukraińców tylko 7,5% wśród żołnierzy garnizonu niemieckiego w Warszawie to wówczas ci żołdacy mają na swoim sumieniu 1350 zabitych i 375 ciężko rannych powstańców, 15 000 zamordowanych cywilów i zniszczonych całkowicie 780 budynków.
          Wasyl Weryha w książce „Dorohami druhoj switowoj wijny. Lehendy pro uczast Ukrainciw w warszawśkomu powstanni 1944…” (Toronto 1980) dowodzi, że ukraińska dywizja Waffen SS Galizien (Hałyczyna) nie brała udziała w dławieniu Powstania Warszawskiego. Jednak jest faktem, że 150-osobowa ukraińska kompania policyjna, stacjonująca przy alei Szucha, należała do SS Galizien, o czym pisze A. Borkiewicz w pracy „Powstanie Warszawskie” (Warszawa 1957), a przyjmuje za prawdopodobne nawet Kazimierz Podlaski (str. 97). Tak więc także i historia SS Galizien jest zbroczona krwią powstańców i ludności Warszawy. Dowodem koronnym na to, że żołnierze SS Galizien byli w Warszawie podczas Powstania Warszawskiego jest m.in. to że ci ukraińscy SS-mani mówili po polsku (Aleksander Kamiński „Zośka i Parasol”, wyd. 3, Warszawa 1979). Byli to więc Ukraińcy z Galicji (skąd pochodzili ochotnicy do SS Galizien), gdyż Ukraińcy z rosyjskiej Ukrainy nie mówili po polsku. Także historyk niemiecki Hans von Krannhals, autor książki „Der Warschauer Aufstand 1944…” (Frankfurt am Main 1962), dowodzi, że w Warszawie była kompania dywizji SS Galizien.
          … Andrzej Zięba jest zmuszony przyznać, że Ukraińcy brali udział w tłumieniu Powstania Warszawskiego. Stwierdza, że w Warszawie były dwie ukraińskie kompanie policyjne, że ukraińska formacja była w straży Pawiaka, a grupy Ukraińców w oddziałach Hiwis oraz w zgrupowaniu Reinefartha i że we wrześniu 1944 r. do Warszawy przybył Legion Wołyński w sile 400 ludzi. …
          Zięba po prostu kłamał, kiedy próbował wybielać rolę Ukraińców lub przemilczeć ich zbrodnie, a to kłamstwo obnażyła sama filoukraińska „Gazeta Wyborcza”. Maciej Kledzik w artykule „Kim byli sprawcy rzezi na Woli i Ochocie” (1.8.1990) tłumaczy fakt oskarżania przez ludność Warszawy Ukraińców za liczne i potworne zbrodnie popełnione na ludności cywilnej podczas Powstania Warszawskiego pisząc m.in.: „Do jednostki SS, zajmującej gmach wyższej Szkoły Nauk Politycznych przy ul. Wawelskiej, wcielona była kompania Ukraińców. Również w skład grupy bojowej Schutzpolizei (1700 żołnierzy) wchodziła kompania Ukraińców (150 żołnierzy) kwaterująca w alei Róż pod numerami 9 i 25. Po wybuchu Powstania, część z nich usiłowała przedrzeć się samochodami przez Śródmieście w kierunku Ogrodu Saskiego. Na Marszałkowskiej samochody rozbite zostały ogniem powstańców. Ukraińcy ukryli się w okolicznych domach, gdzie wymordowali wielu mieszkańców, w tym kobiety i dzieci, zanim nie zostali wybici przez zorganizowane grupki powstańców. Duży rozgłos tej zbrodni nadała powstańcza prasa i tak pojawiło się określenie oprawcy-Ukraińca, przypisywane później innym (nie-Niemcom walczącym u boku Niemców)…”.
          Jeśli została udowodniona ponad wszelką wątpliwość obecność kompanii ukraińskich w gmachu wyższej Szkoły Nauk Politycznych przy ul. Wawelskiej i przy alei Róż i alei Szucha to, siłą rzeczy, wszelkie relacje polskie o walkach w tych rejonach z udziałem Ukraińców w pierwszej połowie sierpnia 1944 r. muszą być wiarygodne. Są one jednym wielkim oskarżeniem pod adresem Ukraińców. Np. Józef K. Wroniszewski w swej książce „Ochota 1939-1945” (Warszawa 1976) pisze: „Po raz pierwszy zaatakowali Niemcy redutę (powstańczą na Ochocie) 3 sierpnia… Tuż za tym przygotowaniem ruszyło od Wawelskiej natarcie kompanii SS „Galizien” przy wsparciu ogniowym działa czołgowego i cekaemów… 4 sierpnia… obrońcy Wawelskiej odpierali natomiast parokrotne ataki wspartej czołgami kompanii SS „Galizien”… Jakaś młoda dziewczyna rozpacza. To kilku Ukraińców ją zgwałciło: płacze, modli się, przeklina. Kto ją pomści?…W mordowaniu ludności cywilnej brali wybitny udział ukraińscy nacjonaliści”. Natomiast były minister rządu polskiego Stanisław Wachowiak pisał: „…Kiedy go żegnałem, nie myślałem, że już go nie zobaczę. Ukraińcy w drugi dzień Powstania wymordowali na ul. Wiejskiej całą rodzinę” („Wspomnienia” w: „Zeszyty historyczne” Nr 31, Paryż 1975). Z kolei głośny uczestnik Powstania Warszawskiego Aleksander Kamiński pisze: „…Z oznak na mundurach widać, że są to Ukraińcy, hitlerowcy z dywizji SS Galizien… Niektórzy (z nich) mówili po polsku… Ruszono… w stronę alei Szucha. Tam zatrzymano powstańców na dziedzińcu gestapo… Z rana przyszli do nich SS-mani Ukraińcy. Po południu rannych załadowano do samochodów. Następnie SS-mani oddzielili powstańczych chłopców od dziewcząt. Chłopców poprowadzono ulicą Wolską za miasto, w kierunku Pruszkowa, dziewczętom zaś kazano ustawić się pod murem (i je rozstrzelano) („Zośka i Parasol”, wyd. 3, Warszawa 1979).
          Także nieprawdą jest, że Legion Wołyński nie walczył z powstańcami; ze walczył z powstańcami na Czerniakowie piszą Jarosław Gdański, autor książki dotyczącej wschodnich formacji armii niemieckiej, i Hubert Kuberski, autor pracy „Sojusznicy Hitlera”, w artykule pt. „Legenda o własowcach”, opublikowanym w „Rzeczypospolitej” z 31 lipca 2004 r. Oddział ten walczył także z 9. Pułkiem Piechoty 3. DP im. Traugutta 1. Armii WP, który spieszył na pomoc powstańcom, a następnie brał udział w operacji „Sternschuppe” (27-30 września) przeciwko zgrupowaniu Armii Krajowej w Puszczy Kampinoskiej. Legionem Wołyńskim, którego żołnierze brali uprzednio udział w rzeziach Polaków na Wołyniu (1943-44), dowodził płk Petro Diaczenko, przedwojenny oficer kontraktowy Wojska Polskiego. Tak się odpłacił Polsce i Polakom za to, że po ucieczce z zajętej przez bolszewików Ukrainy w 1920 r. mógł nie tylko zamieszkać w Polsce, ale także został oficerem Wojska Polskiego!
          O Ukraińcach tłumiących Powstanie Warszawskie pisze także niemiecki historyk Guenther Deschner w pracy o powstaniu, wydanej w języku angielskim „Warsaw rising” (Londyn 1972). Niestety, ta dobra historia Powstania nie jest chyba w ogóle znana historykom polskim. Deschner pisze, że „Powstanie dało Ukraińcom idealną możliwość ujścia dla ich głęboko zakorzenionych antypolskich urazów”. Janina Popiel wspomina jak na krótko przed Powstaniem słyszała jak jeden z żołdaków ukraińskich mówił, że oddział ich przybył do Warszawy, aby „Lachiw rizaty” („Losy Polaków i Ukraińców” Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza, Londyn 19.9.1966). – I mordowali Polaków! I to w jak barbarzyński sposób. Marek Hłasko w swym opowiadaniu „Drugie zabicie psa” (Kultura Nr 1-2 1965, Paryż) pisze: „…I nie uwierzyłaby chyba również i w to, że widziałem w czterdziestym czwartym roku w Warszawie, jak sześciu Ukraińców zgwałciło jedną dziewczynę z naszego domu a potem wyjęli jej oczy łyżką do herbaty; i śmieli się przy tym i dowcipkowali…”. O tych zbrodniach ukraińskich mówiła cała powstańcza Warszawa i ludzie panicznie ich się bali. Zbigniew Zaniewski w książce „Powstanie i potem” (Londyn 1984) pisze: „…Nie lękała się śmierci, ani Niemców nawet, ale – o wstydzie! – przerażała ją możliwość dostania się w ręce „braci-Słowian” w niemieckich mundurach. Budziła siebie i innych po nocach, krzycząc że Ukraińcy… są już w bramie”. Dlatego, jak pisze Deschner, Polacy nie brali do niewoli Ukraińców (i SS-manów). Na plecach malowano im dużą literę „U” i rozstrzeliwano, albo, jak pisze Ukrainiec Lew Bykowskyj w swoich wspomnieniach z okresu Powstania „Polskie powstanie w Warszawie w roku 1944” („Zeszyty historyczne” Nr 5, Paryż 1964): „Do niebezpiecznych robót na pierwszej linii frontu powstańcy używali jeńców niemieckich, Volksdeutschów i Ukraińców”.
          O udziale Ukraińców w dławieniu Powstania piszą także inni Niemcy, przede wszystkim dowódca wojsk niemieckich dławiących Powstanie – gen. von dem Bach, który wykorzystywał Ukraińców, znających dobrze język polski, m.in. jako szpiegów, których wysyłał na stronę polską („Ostatni akt” w: „Drogi Cichociemnych” Londyn 1961) i niemiecki historyk Powstania Hans von Krannhals, autor książki „Der Warschauer Aufstand 1944…” (Frankfurt am Main 1962). Krannhals obwinia głównie nie-Niemców w niemieckich mundurach, w tym Ukraińców, za wszelkie potworności, które miały miejsce podczas Powstania. „Dzicz wschodnia” – mówił o nich gen. Reinfarth, a gen. Erich vom dem Bach wtórował mu: „Można uwierzyć w teorię Untermenscha” (Józef Mackiewicz „Nie trzeba głośno mówić” IL Paryż 1969).
          Należy także pamiętać, że Ukraińcy, chyba wszyscy z rosyjskiej Ukrainy, stanowili duży odsetek w oddziałach rosyjskich i kozackich tłumiących Powstanie Warszawskie. Był to pułk RONA (Rosyjskiej Narodowej Armii Wyzwoleńczej), dowodzony przez M. Kaminskiego i którego potworne zbrodnie na cywilnej ludności Warszawy utkwiły najgłębiej w pamięci mieszkańców stolicy i przeszły na trwałe nie tylko do historii Powstania, ale i Warszawy, oraz oddziały kozackie: 209 Kozacki Batalion Schutzmannschaften, 3. Pułk Kozaków płk. Bondarenki, 69. Dywizjon Kawalerii i 572 Batalion Piechoty. Potwierdza to wiele dokumentów i relacji osób, które przeżyły Powstanie Warszawskie. Np. angielski historyk hitlerowskich formacji SS Martin Windrow w swej pracy „The Waffen-SS” (London 1984) pisze: „…w skład Brygady Kaminskiego wchodziło 6500 renegatów i morderców, głównie Ukraińców”. Z kolei mieszkająca po wojnie w Londynie Janina Zabłocka, która urodziła się w powiecie kaniowskim na rosyjskiej Ukrainie i znała świetnie język ukraiński, wspominała, że kiedy po Powstaniu pędzono ludność Warszawy do Pruszkowa, po drodze rewidowali ją Ukraińcy. Wrzasnęli: „Otwórz, starucha, torebkę, pokaż co w niej masz!”. Wówczas p. Zabłocka „obsypała mołojców gradem wyzwisk w ich rodzinnym (ukraińskim) języku. Tak im to zaimponowało, że puścili ją bez przeszkód…” („W sto lat – znad Dniepru do Londynu” Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza, Londyn 19.4.1979). Moja znajoma, która przeżyła Powstanie Warszawskie, Halina Kaczmarska z Melbourne, powiedziała mi, że dużo żołnierzy z formacji rosyjskich dławiących Powstanie mówiło, przyznawało się do tego, że są Ukraińcami. Byli to Ukraińcy, z formacji rosyjsko-kozackich, stacjonujący w byłej remizie strażackiej przy ul. Chłodnej, w budynkach byłej Szkoły Gazowej na ul. Gdańskiej oraz w budynkach byłej szkoły zawodowej na Bielanach.
          Ukraińcy byli obecni i aktywni w Warszawie także po upadku Powstania Warszawskiego; prawdopodobnie brali udział w niszczeniu ocalałych budynków. Potwierdzają to różnego rodzaju źródła i publikacje. Np. dowódca Armii Krajowej, następca gen. Bora Komorowskiego – gen. Leopold Okulicki meldował w końcu października do rządu polskiego w Londynie o sytuacji w Warszawie: „Po kapitulacji Niemcy palą miasto… W Warszawie stacjonują oddziały policji, wojska oraz znaczne oddziały Ukraińców i Kozaków…” („Polskie Siły Zbrojne w drugiej wojnie światowej”, t. III Armia Krajowa, Londyn 1950). Z dokumentów ukraińskich można wymienić np. wspomnienia Pavlo Shandruka (Pawło Szandruka) „Arms of Valor” (New York 1959) czy wspomnienia Lwa Bykowsky’ego „Polskie powstanie w Warszawie w roku 1944…” („Zeszyty historyczne” Nr 5, Paryż 1964). Ukraińcy musieli być bardzo ważni w popowstańczej Warszawie skoro Szandruk pisze, że uzyskał zezwolenie od Niemców dla ukraińskiego pułkownika Sadowsky’ego na udanie się do Warszawy, aby mógł się spotkać ze swoim wnukiem, zapewne żołnierzem w oddziałach niszczących Warszawę. … Wizerunek Ukraińca w oczach przeciętnego Polaka jest bardzo zły ze względu na historyczne zaszłości. I nie ulegnie zmianie dopóki Ukraińcy nie tylko że zaakceptują prawdę historyczną, ale także jeśli nie zdobędą się na męską decyzję i nie przeproszą Polaków za: antypolską postawę we wrześniu 1939 r., podczas sowieckiej okupacji Małopolski Wschodniej i Wołynia w latach 1939-41, za skierowane przeciw Polakom wysługiwanie się zbrodniczemu reżymowi hitlerowskiemu na ziemiach polskich w latach 1939-45 (na etnicznych ziemiach polskich, w tym podczas Powstania Warszawskiego), za rzezie Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej w latach 1943-45 oraz udział w zagładzie Żydów polskich.
          Duchowy przywódca Ukraińców, grekokatolicki arcybiskup Lwowa Andrzej Szeptycki (zm. 1944) na łożu śmierci zawołał do swych braci-Ukraińców: „Tylko z Polakami” (Celina Tarnawska-Busza „Kto jest winien niezgodzie polsko-ukraińskiej” Dziennik Polski Londyn 13.12.1990). …

          Nie ulega wątpliwości, że Ukraińcy obok wielu innych zbrodni popełnionych wobec Polski i na narodzie polskim podczas II wojny światowej mają na swoim sumieniu także chyba raczej spory udział w zdławieniu Powstania Warszawskiego i zniszczeniu stolicy Polski… ( http://www.kresy.pl/kresopedia,historia,ii-wojna-swiatowa?zobacz%2Fudzial-ukraincow-w-zdlawieniu-powstania-warszawskiego) Postawa Ukraińców takich jak ‘wlkp’ to zaprzeczanie i przemilczanie. Wzbudza to obawȩ, że w tym pokoleniu prawdziwa polsko-ukraińska zgoda nie nastąpi a terytorialne roszczenia ukraińskie wobec Polski nakazują przygotowywać siȩ do obrony przed zbrojną agresją ukraińskich grup terrorystycznych na polskiej ziemi.

    • poznaniak74
      poznaniak74 :

      Po pierwsze cokolwiek by o Rosji nie pisać tam to tałatajstwo jednak tępia, przykłady podawał Maciejczuk, dostają wieloletnie wyroki lub muszą uciekać z Rosji, jak wspomniany przez niego Żelezniow “Żuchel”, który zbiegł przez Polskę (!) na Ukrainę. Po drugie nie przypominam sobie by w rosyjskie MSW miało pod swoja komendą “jednostkę ochotniczą” złozona z zdeklarowanych nazili, podobnie jak to ma miejsce na Ukrainie gdzie “pułk Azov” podlega bezpośrednio szefowi MSW Ukrainy, Awakowowi. Po trzecie “dowódca” tej “jednostki” Andrij Biłeckij wcale nie ukrywa się ze swoimi poglądami, czego przykładem jest ten wywiad w który bredzi o tym że narodowy – socjalizm byłby dla niej najlepszym systemem i byłby to “ukraiński złoty wiek”(!). Jakoś nie przypominam sobie by musiał po tym uciekać z Ukrainy podobnie jak Żelezniow z Rosji…
      https://www.youtube.com/watch?v=0KfqYT6U6xc

  2. tagore
    tagore :

    Nie tylko ci Panowie robią ciekawe imprezy , lokalnie na Ukrainie tez są ciekawostki np. w Łucku
    Патріотичний фестиваль «Бандерштат» на Волині зібрав рекордну кількість молоді.

    tagore

  3. jackop989
    jackop989 :

    Mój dziadek (94 lata) przeżył to piekło zgotowane przez ukraińców często o tym opowiada. Mówił że mieszkał z rodziną niedaleko Lwowa i mówił o tym jak okrutnie banderowcy zabijali gwałcili i palili domy. Pamiętam jak moja Św. Babcia opowiadała jak kryli się w takich dołach w ziemi takich jak na marchewki (może ktoś wie) i kiedyś podczas zimy mało się nie udusiły (Moja Św.Babcia i jej siostra chyba) bo na górze napadało tyle śniegu, że powietrze nie dochodziło. Napisałbym więcej ale to co robili banderowcy jest tak potworne i nieludzkie, że to się nie nadaje na ten portal. CWP!