W rozmowie z Kresami.pl dr Zygmunt Łuczyński, jeden z pionierów polskich prac nad grafenem odnosi się do informacji dotyczących możliwej sprzedaży polskich technologii grafenowych Chińczykom. Wskazuje również na tło deklaracji obecnego szefa ITME, który skarży się na brak wsparcia ze strony państwa dla badań nad grafenem.

Niedawno, o czym informowaliśmy, przedstawiciele Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych w Warszawie wskazywali na możliwość, że opracowane tam technologie dotyczące grafenu mogą zostać sprzedane za granicę. W tym kontekście wymieniano Chiny, które wyrastają na lidera w zakresie produktów wykorzystujących grafen, jak np. nowoczesne baterie czy elastyczne telefony z tego materiału. Sama Azja staje się zaś swego rodzaju motorem napędowym badań nad grafenem.

– Coraz częściej padają propozycje współpracy, my przekażemy know-how, a oni uruchomią produkcję konkretnych wyrobów– mówił dr Włodzimierz Strupiński z ITME, jeden z pionierów, obok dr Zygmunta Łuczyńskiego, prac nad polskim grafenem..

PRZECZYTAJ: Polskie technologie grafenowe trafią w ręce Chińczyków?

Grafen to unikalny materiał o grubości zaledwie jednego atomu – atomy węgla układają się na powierzchni w sześciokąty, niczym w plastrze miodu. Jest elastyczny, a zarazem wielokrotnie wytrzymalszy od stali. Do tego przewodzi elektryczność lepiej niż miedź czy srebro i jest hydrofobowy, czyli odpycha cząsteczki wody. Posiada również właściwości bakteriobójcze. Materiał może zrewolucjonizować przemysł elektroniczny zastępując krzem. Jak do tej pory jednak były problemy z wytwarzaniem płacht grafenu o większej powierzchni.

Polscy naukowcy, m.in. z Instytutu technologii Materiałów Elektronicznych, jako pierwsi na świecie opracowali prostą technologię produkcji grafenu. Jednak obecnie zwracają uwagę, że żadna polska firma nie jest w stanie rozpocząć produkcji urządzeń, w których wykorzystywany byłby grafen. Z kolei wsparcie ze strony władz ogranicza się jedynie do deklaracji.

– Dziś wiele firm na świecie rozpoczyna wdrażanie do produkcji, wiele firm oprócz tych z Polski– mówił dr Strupiński.

PRZECZYTAJ: Polski grafen – trudna droga do sukcesu

Prawo wymaga, żeby zapytać ministerstwo

W rozmowie z Kresami.pl dr Zygmunt Łuczyński, pionier polskich badań nad grafenem i wieloletni dyrektor ITME powiedział, że nie jest to tak oczywiste i proste, jak mogłoby się wydawać:

– To oczywiście jest możliwe, ale prawo wymaga, żeby zapytać o to ministerstwo rozwoju, a także ministerstwo skarbu państwa. Wszystko zależy od tego, co one na ten temat powiedzą.

– Nie można dostając pieniądze de facto z budżetu, lekką ręką składać takich deklaracji– mówi dr Łuczyński. Zaznacza, że część tych praca była wykonywana w ramach działań statutowych ITME z funduszy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a później, w ramach programu Graf-Tech, finansowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. – Tutaj zaangażowane były pieniądze publiczne i oczywistym jest, ze jeśli chce się z tego skorzystać komercyjnie, to należy uzgodnić to z organami administracji państwa– mówi naukowiec.

Przeczytaj: Grafen można już produkować na skalę masową – Polska zarobi miliardy?

Wołanie o pieniądze

Z kolei obecny dyrektor ITME, dr Ireneusz Marciniak na łamach mediów ostrzega, że brak wsparcia ze strony państwa dla technologii gra fenowych w Polsce spowoduje, że Polska w ciągu dwóch lat znajdzie się daleko w tyle.

Zdaniem dr Łuczyńskiego, wypowiedź obecnego dyrektora ITME jest wołaniem o pieniądze. – Ale trochę na zasadzie „dajcie, bo nie mam”. Bo rzeczywiście, tych pieniędzy nie ma– mówi Kresom.pl były dyrektor Instytutu.

W ubiegłym roku podczas przedstawiania planu zadaniowo-finansowego radzie naukowej ITME na 2016 rok, dyrektor Marciniak deklarował, że brakująca suma 16 mln złotych zostanie pokryta z nowych grantów. Podczas gdy realnie zakładanie przychodów rocznych w wysokości 3 mln złotych byłoby, zdaniem dr Łuczyńskiego, bardzo optymistycznie. Same procedury administracyjne, w razie powodzenia, trwają miesiącami. Według nieoficjalnych informacji, w tym roku do ITME nie trafiło z tytułu grantów więcej niż ok. pół mln złotych.

Ponadto, zeszły rok Instytut zakończył ze stratą w wysokości 7 mln złotych. Według naszych informacji, Ministerstwo Rozwoju co najmniej do połowy września nie zatwierdziło bilansu za ten okres czasu, składając do dyrekcji ITME szereg zapytań. Podczas gdy w ciągu 20 lat, od 1995 do 2014 roku Instytut zawsze był finansowo na plusie.

Zdaniem dr Łuczyńskiego, część obecnej straty ITME jest jednak sztuczna:

– Technologie opracowywane przez Instytut zwykle mają jakąś wartość, ocenianą przez ekspertów ITME i to stanowiło majątek Instytutu, co przykładowo można było, po otrzymaniu koniecznych pozwoleń, sprzedać. Ale mogli również uznać, że wynik jest bezwartościowy i wówczas wszystkie poniesione koszty traktowano jako straty. Więc część tego ujemnego wyniku zapewne wynika z kwestii księgowych. Przy czym za mojej kadencji wynik zawsze był dodatni, co potwierdzali biegli rewidenci wybierani przez ministerstwo, a potem urzędnicy z samego resortu.

W przeszłości bilanse finansowe ITME były badane przez ekspertów banków, którym zależało, żeby obsługiwać Instytut. Po analizach banki przedstawiały konkurencyjne oferty dla ITME, oferując różne profity dla tej instytucji. Nieoficjalnie, ze względu na ujemny bilans, ostatnio ITME miał problemy z uzyskaniem kredytu na rachunku bieżącym, zaś zawarta umowa nie jest tak korzystna jak wcześniej.

Równocześnie w ITME wdrażany jest kosztowny program strategicznego zarządzania. Który zdaniem dr Łuczyńskiego nie przystaje do specyfiki badawczej instytutu. – Rozumiem takie działania np. w odniesieniu do koncernu Orlen. Ale w Instytucie, w którym pracuje ok. 250, zamawianie takiej usługi jest dość dziwne – i kosztowne– mówi naukowiec. Dyrektor Marciniak miał również zamawiać względnie dużo dość kosztownych usług doradczych, podczas gdy w instytucji nadal odbywają się zwolnienia.

Grafen w Planie Morawieckiego?

Dr Łuczyński uważa, że w przypadku technologii grafenowych pomoc państwa jest bardzo potrzebna. – Trzeba jednak sprecyzować, do czego. A nie działać w myśl zasady „dajcie nam pieniądze, a my je powydajemy”– mówi. Zaznacza, że różne technologie opracowywane w ITME jak najbardziej przystają do programu ogłoszonego przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Dotyczyłoby to np. baterii do samochodów elektrycznych, tzw superkondensatorów. Rozładowują się one wolno, a ładują bardzo szybko. Inną byłyby szyby ogrzewane przy wykorzystaniu grafenu.

– Na podstawie dotychczasowych wyników okazuje się, że grafen i podobne materiały, tj. izolatory topologiczne, mogą przydawać się do konstrukcji tzw. laserów femtosekundowych. Mają one tak krótkie impulsy, że nie powodują efektów cieplnych. Dzięki temu, mogą one zostać wykorzystane w okulistyce, gdzie bardzo ważne jest, żeby laser ciął tkanki, a nie przysmażał. Wstępne próby, które wykonano na tkankach martwych wypadły zachęcająco, więc być może technologia ta znajdzie zastosowanie w okulistyce, np. przy leczeniu jaskry.

KRESY.PL / Marek Trojan

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaroslaus
    jaroslaus :

    w kwestii finansowanie naszej technologii wytwarzania grafenu – Muzeum Historii Żydów…(…). Na mocy aktu założycielskiego strona publiczna za kwotę 180 MILINÓW złotych sfinansowała budowę budynku muzeum oraz pokrywa większość bieżącego budżetu. DZIWNE, ŻE MA żadnej klarownej informacji w necie, ile rocznie kosztuje utrzymanie tego gówna – ale za pewne jest to kilkanaście milionów złotych. LINK: http://www.polin.pl/pl/partnerstwo-publiczno-prywatne W następstwie inicjatywy ustawodawczej „polskich” posłów, Polska co roku wypłaca pejsatym żydom, niezlikwidowanym przez Niemców i innych złych ludzi w czasie II Wojny Światowej, 240 MILIONÓW zł emerytur. Naród Polski dowiedział się o tym z żydowskiego, internetowego dziennika The Times of Israel. LINK http://zygmuntbialas.salon24.pl/589523,jak-glosowali-poslowie-w-sprawie-odszkodowan-za-holocaust A teraz staropolskie przyłowie – Czemuś głupi? Boś biedny. Czemuś biedny? Boś głupi. Przy czym powiedzenie to dotyczy tego kurewstwa, które „stoi na narodu czele” od 25 lat. Będą kary śmierci wydawane, będą hulały zapadnie, a jak trzeba będzie to nawet i bez zapadni – na gałąź, na latarnię!

  2. gan
    gan :

    Epoka krzemu się kończy. Struktury elektroniczne są zbyt upakowane i przestają prawidłowo funkcjonować. Błędy “row hammering” to najlepszy przykład. Jest poważny problem z odprowadzeniem ciepła z ich powierzchni. Te problemy nie dotyczą technologii na grafenie. Może by tak wspólnie z Chinami poskładać kilka superkomputerów…? Oj, trochę by to namieszało w układzie geopolitycznym 😉