Według najnowszej prognozy demograficznej GUS, opracowanej przez dr. Piotra Szukalskiego z UŁ, w ciągu najbliższych 35 lat liczba mieszkańców miast wyraźnie spadnie.

Spośród miast wojewódzkich, Poznań już w 2028 roku będzie liczył mniej niż pół miliona mieszkańców. Łódź dołączy do niego w 2048 – według prognozy GUS liczba jej mieszkańców zmniejszy się z ponad 705 tys. w 2014 r. do niespełna 485 tys. w 2050 r. Z kolei Opole w 2040 r. stanie się tzw. miastem niedużym, czyli mającym mniej niż 100 tys. mieszkańców.

Jednak większość miast nie ma stać się jednym z tzw. „kurczących się miast” (ang. shrinking cities), czyli miejscowości, w których tempo spadku liczby ludności jest niepokojące. Największe tempo spadku ma zostać odnotowane w Łodzi, Kielcach i Katowicach. W ciągu 35 lat liczba mieszkańców Kielc ma przy tym spaść z 198,5 tys. do niespełna 138 tys., a Katowic z niemal 302 tys. do niewiele ponad 208 tys. mieszkańców. Ponadto, miastami o największym spadku będę stolice tych regionów, które doświadczą największej depopulacji. Jedynie w przypadku Warszawy oraz Rzeszowa można mówić o utrzymywaniu się ludności na stałym poziomie.

Według dr. Szukalskiego, równocześnie zachodzić będzie proces suburbanizacji, oznaczającej coraz częstsze osiedlanie się na terenach otaczających duże miasta, co doprowadzi do stopniowego rozrastania się przedmieść. Stąd, coraz większe znaczenie będzie miało myślenie o miastach w kategoriach obszarów metropolitarnych.

Zgodnie z prognozą GUS , aż w czterech województwach (opolskim, lubuskim, świętokrzyskim i podlaskim) liczba ludności w 2050 r. ma spaść poniżej 1 miliona.

wpolityce.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply