Po gmachem prezydenckiej administracji zgromadzili się przedstawiciele rusińskiej organizacji “Zakarpatia”. Domagają się od ukraińskich władz uznania wyników referendum z 1991 r.
Rusińska organziacja wysłała w tej sprawie apel do prezdyenta Poroszenki. Jak mówili dziś jej przedstawiciele nie doczekali się żadnej odpowiedzi. Rusini skarżyli się, że mimo iz są najstarszymi, rdzennymi mieszkańcami Zakarpacia – wywodzili nawet swój ród od starosłowiańskiego plemienia Białych Chorwatów, władze nie uznają nawet ich odrębności narodowej, traktując ich jako Ukraińców i to wbrew opiniom ONZ w tej kwestii, zalecjącej by uznac ich jako odrębną narodowość.
Przedstawiciel rusińskiego ruchu Andriej Jurik twierdzi, że chce on współpracować z ukraińskimi władzami, ale domagał się dla Zakarpacia tego rodzaju “statusu specjalnego” jaki Kijów zobowiązał się w porozumieniach mińskich wprowadzić dla Donbasu zajętego przez separatystów. Dodał, że ludność Zakarpacia już wypowiadała się w tej sprawie. W 1991 r. zorganizowano w obwodzie oddolne referendum, 78% głosujących opowiedziało się za jego autonomią.
podrobnosti.ua/kresy.pl
Czyżby Rusinom marzyło się ludobójstwo? Mogą się bowiem bardzo zdziwić kiedy Kijów przyzna im w ramach Ukrainy “specjalny status”. :/
A co na to sicz?