Przedstawiciel międzynarodowego dzieła katolickiego Stowarzyszenie Papieskie Pomoc Kościołowi w Potrzebie Oliver Maksan opisał dramatyczną sytuację cywilów w Strefie Gazy. Przybliżył też pokrótce los niewielkiej wspólnoty chrześcijańskiej, która jest ostrzeliwana, podobnie jak inni cywile, przez izraelską artylerię.

Chrześcijanie w Gazie cierpią tak jak wszyscy. Do dziś nie ma raportów o wypadkach śmiertelnych wśród chrześcijan, jednak księża z katolickich parafii w Strefie Gazy obawiają się, że radykalni islamiści mogą próbować wykorzystać sytuację i atmosferę anarchii przeciwko wyznawcom Chrystusa.

Chrześcijanie stanowią niewielki procent mniejszości narodowej. Wśród szacowanych 1,8 miliona mieszkańców Gazy tylko 1,3 tys. osób to chrześcijanie. Większość należy do Greckiego Kościoła Ortodoksyjnego, którego arcybiskup rezyduje w mieście Gaza. Tylko 170 osób należy do Kościoła rzymskokatolickiego. Szacuje się, że od 2005 roku ponad połowa chrześcijan z Gazy opuściła to miejsce.

Aktualny wybuch kolejnego konfliktu na linii Izrael – Hamas zaczął się od porwania trzech izraelskich nastolatków, których następnie zabito w rejonie Hebronu. Izrael zrzucił odpowiedzialność za ten brutalny incydent na Islamski Ruch Oporu – Hamas i znacznie zniszczył islamską infrastrukturę organizacji na Wschodnim Brzegu Jordanu w czasie poszukiwania porwanych nastolatków.

Następnie rozpoczął się ostrzał rakietowy z Gazy, który z czasem bardzo przybrał na sile. Na początku ostatniego tygodnia Izrael wprowadził w życie swoją operację militarną zwaną „obronny brzeg”.

Od tamtej pory ponad 1300 celów w Gazie zostało zaatakowanych przez izraelską armię. Według Izraela, około tysiąca rakiet zostało wystrzelonych z Gazy w kierunku Izraela.

Hamas chciał tego konfliktu, ponieważ ma duże kłopoty polityczne i ekonomiczne. W Syrii islamiści dokonali złego wyboru, wspierając rebeliantów przeciwko Assadowi. Iran, który jest ich sponsorem, w konsekwencji przestał ich popierać. Klęska muzułmanina Mursiego w Egipcie pogłębiła i tak ciężką już sytuację Hamasu. Zdecydowali więc, twierdzi korespondent PKWP, że nie mają już nic więcej do stracenia.

Chcieli przywrócić swoją reputację wśród Palestyńczyków i Arabów jako Ruch Oporu przeciwko Izraelowi. Z drugiej strony, w zamian za wstrzymanie ognia chcą zyskać jak najlepsze korzyści polityczne i ekonomiczne. Przykładowo, skorzystają na otwarciu jak najbliższej granicy z Egiptem.

Jednak podstawą konfliktu jest jak dotąd nierozwiązany spór pomiędzy Izraelem a Palestyńczykami. Bez rozwiązania tego konfliktu od strony politycznej akty przemocy nadal będą miały miejsce.

Tereny blisko Strefy Gazy po stronie izraelskiej są w alarmowej sytuacji. Dźwięk syren słychać cały czas, a ludzie szukają schronienia w bunkrach. Na terenach bardziej oddalonych, takich jak Jeruzalem, Tel Awiw czy Haifa również były ataki i alarmy bombowe. To pokazuje, jak Hamas mógł zwiększyć zasięg swoich pocisków. Jednak na tych terenach ludzie nie czują tak panicznego strachu. Życie toczy się mniej lub bardziej normalnie. Ataki są sporadyczne, a izraelski system obrony powietrznej Iron Dome przechwytuje rakiety. W związku z tą sytuacją większość Izraelitów czuje się dość bezpiecznie. Jak dotąd nie było tam bezpośrednio śmiertelnych wypadków.

W Strefie Gazy sytuacja przedstawia się całkowicie inaczej. Na tym małym i gęsto zaludnionym terenie nie ma bunkrów i syren. Broń i wyrzutnie rakiet są często rozmieszczone w dzielnicach mieszkaniowych. Ponad 300 osób zostało już zabitych w trakcie ataków izraelskich. Caritas szacuje, że ponad 70 proc. zabitych stanowili cywile. Uważa się, że ponad 1200 osób zostało poważnie rannych. Setki domów uległo częściowemu lub całkowitemu zniszczeniu, a w związku z tym setki rodzin są bez dachu nad głową. Zapasy i zasoby wody dramatycznie się kurczą. Jest także problem z dopływem prądu.

Stojąc po stronie pokoju, Kościół lokalny oraz PKWP wzywają do modlitwy za mieszkańców Ziemi Świętej. Kościół katolicki w Ziemi Świętej wzywa do natychmiastowego zawieszenia broni. Prosi również o pokój, a nie tylko o niepewne zawieszenie broni. Komisja „Iustitia et Pax” opublikowała ostatnio tekst, mówiący, że obecna sytuacja w Gazie ilustruje niekończące się pasmo przemocy bez perspektyw na lepszą przyszłość. Zmiana tej sytuacji leży w rękach wszystkich: prześladowców i prześladowanych, ofiar i oprawców. Aby osiągnąć ten cel, wszyscy muszą dostrzec w drugim człowieku umiłowanego brata lub siostrę, a nie znienawidzonego wroga.

Dr Tomasz M. Korczyński

Nasz Dziennik

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply