Na Prospekcie Bagramiana pod siedzibą prezydenta Armenii pozostała już tylko część protestujących. Policja nie będzie interweniować – jest przekonana, że demonstranci sami się rozejdą.

Inicjatywa “Nie dla grabieży!”, która kilkanaście dni temu rozpoczęła protesty, już wczoraj wieczorem wezwała do odejścia od siedziby prezydenta, na spokojniejszy rejon Placu Wolności. Tam jego przedstawiciele zapowiadali “zmianę formuły” działań. Dziś w imieniu Inicjatywy występował Artur Koczarjan. Jak mówił ruch protestacyjny przechodzi “na nowy etp walki”. Ponowił żądania pełnego anulowania podwyżki na energię elektryczną – armeński prezydent Serż Sarkisjan zapowiedział na razie jej tymczasowe subsydiowanie dla gospodarstw domowych. Koczarjan znał jednak, że uliczny protest “dał już owoce”.

Tymczasem na Prospekcie Bagramiana ciągle pozostaje grupa najbardziej nieprzejednanych demonstrantów. Jest ona mniejsza niż w dniach poprzednich, dlatego jej liderzy wezwali do wsparcia ich protestu. Powtórzyli oni postulat Inicjatywy “Nie dla grabieży!”, ale jednocześnie wezwali też do formułowania nowych, bardziej ogólnych postulatów, które powinna zgłaszać “cała Armenia”. Słychać okrzyki: “Zostajemy”, “Zwyciężymy”.

Sytuacja jest jednak mniej napięta niż wczoraj. Policja choć dalej licznie obstawia wiec na Prospekcie Bagramiana zadeklarowała, że nie podejmie żadnej interwencji. Zastępca naczelnika policji Erywania wyraził przekonanie, że protesujący sami się rozejdą.

1in.am/armtoday.info/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply