Prezydent Filipin Rodrigo Duterte zapowiedział, że jego kraj może opuścić Organizację Narodów Zjednoczonych i stworzyć wraz z innymi państwami, takimi jak Chiny, projekt alternatywny. Powodem takiego stwierdzenia jest krytyka, z jaką spotkała się w ONZ jego koncepcja wojny przeciwko dilerom narkotyków.

Rodrigo Duterte postanowił rozwiązać problem narkomanii i narkobiznesu w jego kraju radykalnymi metodami. Sam zachęcał ludzi do zabijania dilerów bez sądu a nawet oferował za to nagrody. Od czasu przejęcia przez niego władzy w maju, w całym kraju zabito już 900 domniemanych dilerów.

Takie działanie spotkało się z ostra krytyką ONZ. Organizacja wezwała prezydenta do zerwania z tą polityką. Duterte odpowiedział na specjalnej konferencji, że zabójstw nie dokonują funkcjonariusze państwowi ani policja tylko zwykli ludzie. Stwierdził także, że dzięki tym zabójstwom spada liczba niewinnych ofiar narkobiznesu.

Duterte zagroził także wystąpieniem Filipin z ONZ. Powiedział, że organizacja i tak nie radzi sobie z żadnymi istotnymi problemami takimi jak głód czy terroryzm. Zaproponował stworzenie alternatywnej organizacji, do której zaprosiłby państwa afrykańskie i Chiny.

Znany z ostrych wypowiedzi prezydent, zapytany o konsekwencje swoich wypowiedzi powiedział tylko sram na nie. Zapowiedział, że nie pozwoli tak po prostu obrażać swojego kraju negatywnymi wypowiedziami.

Czytaj także:

Prezydent Filipin wzywa obywateli do zabijania dilerów i narkomanów

Prezydent Filipin nazwał amerykańskiego ambasadora „sukinsynem”

Reuters/KRESY.PL

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    Obywatelskie polowania na handlarzy narkotyków to nieco kłopotliwa sprawa ,nie mają wyraźnych oznaczeń, można się łatwo pomylić. Japończycy lepiej to jednak rozgrywają, narkoman dostaje z punktu 3 miesiące . Po dwóch takich kuracjach na głodzie ,tylko wybitny desperat kontynuuje.

    tagore