Prezydent Czech Miloš Zeman porównał w wywiadzie dla wydania “Parlamentni Listy” Stany Zjednoczone do wymarłych brontozaurów. Według Zemana, jeśli USA nie zmienią w porę swojej polityki, mogą zniknąć jako państwo.

“Amerykanie mają za mało umiejętności autoanalizy. Cieszę się, że pojawiła się ona chociażby w tym, że Obama po pięćdziesięciu latach zdjął sankcje z Kuby […] Jeśli wasza reakcja następuje po pięćdziesięciu latach, to możecie skończyć jak brontozaury, które wymarły wcześniej, niż zdążyły naprawić własne błędy w ewolucji” – powiedział w wywiadzie Miloš Zeman.

Prezydent Czech uważa ponadto, że “USA popełniły szereg błędów, w tym m.in. wejście do Iraku, gdzie – jak twierdzono – znajdowała się broń masowego rażenia, której w rzeczywistości nie było”. Oprócz tego, Zeman jest zdania, iż błędem było bombardowanie syryjskich wojsk rządowych “z nadzieją na to, że walczą przeciwko nim siły demokratyczne”.

“To całkowicie bezsensowne. Próby eksportowania swojego systemu politycznego do kraju z inną kulturą i tradycją zakończy się tylko tym, że w przypadku niepowodzenia kraj zamieni się w waszego wroga, a w przypadku sukcesu kraj się rozpadnie” – zaznaczył Zeman.

“Parlamentni Listy” / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. ka9q
    ka9q :

    Cóż, zaczyna się w USA dziać tak jak podczas zmierzchu Imperum Romanum. Poczynając od zapaści wartości rodzinnych a skończywszy na wybujałej żądzy mamony i obrastaniem w nie spłacalny dług.

  2. jerzyjj
    jerzyjj :

    Ameryka chce przetrwać. Ale nie chce przetrwać jako ktoś równy pomiędzy równymi. O nie! USA chcą przetrwać jako hegemon ludzkości, jako najwyższy władca planety, jako niezastąpiona nacja. Bo tylko to gwarantuje w Stanach dobrobyt i spokój społeczny, gdyż wyczerpały się surowce i pozostały tylko drukarnie dolarów. Pracują pełną parą i mnóstwo zielonych papierków z napisem „In God We Trust” zalewa świat. A więc zmusić trzeba cały świat, żeby handlował w amerykańskich dolarach, żeby kupował amerykańskie obligacje i inne bezwartościowe już papiery, żeby w Ameryce nie było rewolucji, żeby żydoanglosascy oligarchowie nie musieli się obawiać degradacji. Łatwo powiedzieć, ale jak to zrobić, kiedy gospodarka na Nowym Kontynencie przegrywa nie tylko z gospodarką europejską ale z azjatycką, a przemysł zbrojeniowy USA przestaje przewyższać swoim potencjałem ciężki przemysł rosyjski? Nadzieja tylko w drukarniach pieniędzy, a reszta świata niech pracuje dla USA. Dwie wojny światowe wyniosły USA na szczyt świata. Trzecia musi nadejść, aby Imperium Chaosu z tego szczytu nie spadło. Anglosyjon ma pozostać najwyższą górą świata. Rosja i Chiny stanowią teraz największą konkurencją dla tych planów, Indie i Brazylia to następna kolejność. Jak pozbyć się najpierw jednego, potem drugiego konkurenta? Narzędziem, jakim można się posłużyć, jest Europa. To też konkurent. Należy go zmusić do wojny z Rosją,a wydaje się to możliwe, w krajach europejskich panują przecież rządy utworzone przez marionetki anglosyjonu. Te kukiełki gotowe są poświęcić nie tylko narodowe interesy ich ojczyzn (które zresztą już dawno nie istnieją) ale zwyczajnie wystawić na ryzyko życie ludzi w tych krajach, te sprzedawczyki w zamian za wygodne i dostatnie życie na świeczniku, a w przypadku przegranej pewność schronienia za oceanem, sprzedają każdego swojego obywatela. A propaganda pracuje po to, żeby ten ogłupiony obywatel dał się zaprowadzić jak cielę na śmierć. Za Amerykę. 25 lat solidaruchy pracowały nad urzeczywistnieniem tego scenariusza.