Minister Edukacji Narodowej opracowuje strategię wsparcia szkół, do których trafią dzieci migrantów, którzy w przyszłym roku trafią do Polski. Dotyczy to 7 tys. osób, jednak nie wiadomo, ile będzie wśród nich dzieci.

„Zanim dzieci dotrą do Polski, będzie znana ich liczba, w jakim są wieku i jakiego wsparcia potrzebują”– powiedziała minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska. Zapewniła, że nie będzie problemu ze zorganizowaniem dla nich edukacji i przygotowaniem szkół na ich przyjęcie. Resort edukacji ma również przygotować strategię wsparcia szkół, do których w przyszłości trafią dzieci migrantów. Najmłodszym ma zostać zapewniona nauka języka polskiego.

Joanna Kluzik Rostkowska podkreśla, że szkoły i samorządy nie powinny spodziewać się masowego napływu cudzoziemskich uczniów. Jej zdaniem obecnie w polskim systemie edukacji jest około 10 tys. uczniów cudzoziemskich, więc w przyszłym roku z dziećmi przybyszów szkolnictwo w Polsce sobie poradzi.

TVP.info / Kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaroslaus
    jaroslaus :

    “Kluzik-Rostkowska. Zapewniła, że nie będzie problemu ze zorganizowaniem dla nich edukacji i przygotowaniem szkół na ich przyjęcie” – a polskie dzieci dalej gniją w Kazachstanie i na Syberii. Ten odrażający babol powinien zapłacić cenę za dywersje.

  2. meps
    meps :

    A czy zmienią prawą o edukacji ? nie mają prawnych możliwości żeby dzieci tzw”uchodźców” zmusić do tzw”obowiązku” szkolnego. Więc niech się pani minister lepiej zajmie drożdżówkami.

  3. jerzyjj
    jerzyjj :

    SZANOWNA PANI MINISTER OD SIEDMIU BOLESCI ! PROSZĘ NIE ZAJMOWAĆ SIE PIERDOŁAMI-BUŁECZKAMI A PROSZĘ ZAJĄĆ SIĘ EDUKACJĄ I JEJ POZIOMEM BO TO CO OBECNIE ,,WYPUSZCZACIE W ŚWIAT” TO TYLKO WOŁA O POMSTĘ DO NIEBA … Jan Zamoyski (1542–1605) – polski polityk, mąż stanu, kanclerz wielki koronny i hetman wielki koronny, doradca Zygmunta Augusta i Stefana Batorego ponad 400 lat temu powiedział: „takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie…” Demolowanie polskiej oświaty i kultury trwa od lat, teraz nabrało tempa. Wyrzucono ze szkół Mickiewicza i Sienkiewicza! Literaturę polską dzieci w szkołach poznają tak jak podczas zaboru rosyjskiego “po kusoczkam” czyli we fragmentach. Historii w liceach ogólnokształcących uczą się tylko w I klasie. Liczba godzin z przedmiotów ścisłych ograniczona do minimum. Po co Polakom technicy i inżynierowie? Do zbierania szparagów w Niemczech niepotrzebne wykształcenie. Już sześciolatki idą do szkół aby jak najszybciej zakończyć edukację i szorować gary w knajpach całego świata. Rodzi się pytanie pod jaką okupacją żyjemy? Kto niszczy Polskę? Odpowiedź jest niestety prosta. Daliśmy się oszukać i trafiliśmy pod okupację ignorancji, głupoty i pychy. Iluż to ludzi dało się zwieść propagandzie “okrągłego stołu” żyrowanej przez “Wolną Europę”, a nawet też niestety, przez Kościół. Zdałoby się zawołać – Bereza Kartuska to mało dla dzisiejszych szkodników! Nawet komuniści nie odważyli się wymazać z lektur szkolnych Mickiewicza! Polacy obecnie to najgłupszy naród na świecie , od zawsze okradany i poniżany, i nawet nie zdający sobie z tego sprawy (vide wyniki każdych wyborów). W II RP wychowano wspaniałe patriotyczne pokolenie. Do dziś jesteśmy dumni z naszych przedwojennych matematyków i inżynierów. To oni po wojnie odbudowali kraj. Teraz wpaja się młodzieży poczucie wstydu z bycia Polakiem. Patriotyzm to ma być obciach. Julien Bryan, autor poruszających kronik filmowych i świadek walki Warszawy i Polski z dwoma agresorami niemieckim i sowieckim w 1939r. powiedział: “GDYBY SPARTANIE ODŻYLI , TO PRZED WAMI, POLACY, POCHYLILIBY CZOŁA”. Nasze pokolenie przejdzie do historii jako gnuśne i naiwne. Jeśli nie odwojujemy Polski z rąk nieudaczników (ALE DO TEGO TO TRZEBA MIEĆ JAJA) i zwykłych złodziei to kolejne pokolenia będą ginąć na barykadach. Będą to nasze dzieci i wnuki. NAUCZYCIELE AKADEMICCY OPISUJA OBECNY POZIOM MATOLECTWA POLICEALNEGO: ,,,,Kierunek studiów stosunki międzynarodowe, Warszawa, pani z Polski, I rok studiów, na pytanie kiedy i gdzie rozpoczęła się II wojna nie wiedziała kompletnie niczego. “Czy słyszała pani może o Westerplatte?”. “No chyba nie” – pada odpowiedź. I nie wiedziałem czy sobie szanowna studentka przysłowiowe ,,jaja” ze mnie robi czy co. Kolejne dopytywania o to pioruńskie dla niej Westerplatte spotkało się z odpowiedzią, że “to chyba jakiś plac”!!! No to pytam: “Szanowna Pani, a gdzie ten plac się znajduje?” I słyszę: “chyba w Warszawie”. Kierunek studiów Administracja, przedmiot Historia administracji. Pytanie o struktury Polskiego Państwa Podziemnego. Nic. “Czy słyszał/ła pani o PPP? Odpowiedź powszechna taka mniej więcej; to było takie państwo zbudowane pod ziemią bo tam Polacy mogli spokojnie rozmawiać” Historia stosunków międzynarodowych: np pytanie o przyczyny wybuchu II wojny światowej. Wiele “cudownych” odpowiedzi. Jeden z przykładów: Gorbaczow z Hitlerem wystąpili przeciwko Wielkiej Brytanii. Na pytanie o narodowość ministra Józefa Becka z ok. 30 delikwentów tylko 2 wiedziały, że był polskim ministrem. Kilka lat temu zadałem studentce pytanie o gałęzie przemysłu Królestwa Polskiego w XIX wieku. “Wolnomularstwo” – pani rzekła. No więc zapytałem: “Droga Pani a czym ten przemysł się zajmuje?. I co słyszę: wolnym murowaniem w budownictwie. To skąd tu nagle takie wielkie nad Wisłą zdziwienie, że jakaś inna matolica nie słyszała nigdy o Grotowskim? Grupa studencka (13 osób). Tylko jedna osoba wiedziała jakie jest pole powierzchni sześcianu. A pole powierzchni kuli, pewnie wynik byłby: “ani jedna osoba nie wiedziała jakie jest pole powierzchni kuli”. Nie mówiac o objętości. A co do myslenia: jedna osoba na 330 potrafiła (z prawa Avogadry) policzyc ciężar 1 m3 powietrza. W czasie studiów z samej matematyki musiałem rozwiązywac 150-170 całek tygodniowo, bo takiego hopla miał asystent profesora matematyki. A były jeszcze inne przedmioty jak fizyka, chemia, mechanika, wytrzymałość materiałów, hydromechanika… I żaden z prowadzących nie uwzględniał tego, że każdy z nas nie będzie mechanikiem, fizykiem, matematykiem, chemikiem…. Każdy wymagał wiedzy i z nudów wymyslał pytania egzaminacyjne ( do tej pory pamietam, jak na egzaminie z “kresek” kazano mi narysować czworobok foremny na płaszczyźnie zjednoczonej. Cy dzisiejszsi studenci wiedzą co to jest “płaszczyzna zjednoczona” Przykładów wzietych z życia mogę przytoczyc wiecej…. Np na obronie pracy dyplomowej, ktoś zadał delikwentowi pytanie: “czego jednostką są mm/s?”. Po pięciu minutach odpowiedział z wahaniem: “prędkości?” . Ale w latach pięcdziesiatych, sześcdziesiatych i siedemdziesiątych nie było “karty bolońskiej”, a student (aby skończyc studia) musiał zdac ponad 50 egzaminów, (obecnie do 25) a liczba godzin zajęc przekraczała 7000 (obecnie nie wiecej niż 2500). Poziom wiedzy polskiego inżyniera nie może byc wyższy niż inżyniera amerykańskiego, niemieckiego, francuskiego, brytyjskiego itp… bo wtedy ci “iżynierowie z zachodu” mieli by problemy z zatrudnieniem, a polscy inżynierowie byli by geniuszami ( znajomy, który kończąc w Polsce budownictwo 40 lat temu wzbudzał zachwyt swoją wiedzą w USA – gdzie pracował do emerytury). Na III roku mechaniki na pytanie czym jest sześcian 40% narysowało sześciokąt i zdziwieni byli że mają trepy; obecnie studenci nawet ułamków nie potrafią dodawać – śmiałem się z matematyków jak mówili że 1/2+1/4 to 2/6 – uwierzyłem dopiero po kolosie z belek – masakra; jak tak dalej pójdzie to swoje dzieci trzeba będzie uczyć na tajnych kompletach jak za okupacji; Poziom intelektualny dzisiejszych “magistrów” czy “inżynierów” odpowiada poziomowi najlepszych absolwentów “zawodówek” sprzed lat pięćdziesięciu, a gdyby tych waszych ,,dzisiejszych prymusów (studentów)” jakimś cudem przerzucić w lata sześćdziesiąte – to ponad 90 % tych “prymusów” nie skończyła by studiów (ze względu na niski poziom wiedzy osobistej). W teleturnieju “Jeden z dziesięciu” można obserwować poziom wiedzy młodych. TU POTRZEBA TYLKO REWOLUCJI I TO NIE RUSKIEJ ALE FRANCUSKIEJ !!!