Wykładowcy na amerykańskim uniwersytecie oświadczyli swoim studentom, że nie będą tolerować używania przez nich na zajęciach „opresyjnego czy nienawistnego języka”. Wśród słów zakazanych znalazło się m.in. określenie „nielegalny imigrant”.
Zakazem na Washington State University objęto m.in. takie określenia jak „The Man”, „Coloured People” i „Illegals/Illegal Aliens”. Za niezastosowanie się do tych wytycznych, grozi nawet niezaliczenie semestru – donosi portal polishexpress.co.uk
Restrykcje zostały przedstawione przez konkretnych profesorów, którzy twierdzą, że wymienione określenia są „opresyjne i nienawistne”.
„Generalizacje, stereotypy oraz obraźliwy i opresyjny język nie będzie akceptowany na moich zajęciach”– oświadczyła profesor Selena Lester Breikss prowadząca kurs „Women & Popular Culture”. Breikss zabroniła używania na swoim kursie nawet takich określeń jak „mężczyzna” i „kobieta”.
polishexpress.co.uk/KRESY.PL
USA stoczy się niedługo na dno, bowiem polityka poprawności politycznej całkowicie zmarginalizuje białych, a wyniesie na piedestał czarnych i latynoskich nierobów
nazwijmy ich zwyklymi pasozytami
bolszewia zatacza coraz wieksze kregi.. ciekawe kto bedzie chcial studiowac ten pedalski kierunek? wiem ze beda chetni, tacy co to studiuja nie wiadomo co nie wiadomo poco, marketing i zarzadzanie, hehehehe
Selena Lester Breikss -synonim ludzkiej głupoty i poprawności politycznej
Na Zachodzie realizuje się miękką bolszewizację społeczeństwa. Nie ma jawnej cenzury, jest wolność. Najwyżej wywalą cię ze studiów, nie wydrukują w żadnej gazecie artykułu itd. PS. nie dotyczy “negowania holokaustu” – za to jest bezwarunkowe więzienie.