Niemieckie ministerstwo sprawiedliwości podpisało porozumienie z Google i z portalami społecznościowymi w sprawie bezwzględnego ścigania tzw. „mowy nienawiści”. Odtąd treści sprzeczne z oficjalną linią poprawności politycznej znikną Facebooka, Twittera i wszelkich portali internetowych w ciągu 24 godzin.

Niemiecki rząd w porozumieniu z Google, Facebookiem i Twitterem opracował sposoby łatwiejszego zgłaszania treści zawierających „mowę nienawiści” przez internautów i działaczy „antyrasistowskich”.

Do walki z “mową nienawiści” zostaną powołane odrębne zespoły “ekspertów”, które będą weryfikować treści w sieci.

Sam resort sprawiedliwości tłumaczy, iż nowy projekt nie ma na celu ograniczenia swobód obywatelskich, lecz wspomóc przestrzeganie prawa. W Niemczech „mowa nienawiści” jest już bowiem prawnie zakazana. Szef resortu, Heiko Maas, podkreślił, że takie obostrzenia powinny być wprowadzone, ponieważ wewnętrzne regulacje obowiązujące na portalach internetowych nie mogą stać ponad niemieckim prawem.

Porozumienie ministerstwa z trzema firmami to efekt prac powołanej we wrześniu grupy roboczej ds. mowy nienawiści w internecie. Na marzec przyszłego roku minister Maas zapowiedział podsumowanie działań na rzecz ograniczenia „mowy nienawiści”.

PCh24.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. antymajdan
    antymajdan :

    Jest to informacja na którą należy zwrócić szczególną uwagę, dlatego że to właśnie takie posunięcia władz – na razie niemieckich, ale pewno niedługo w całej UE – zdecydują czy pozostaniemy jeszcze jako tako wolnymi ludźmi czy już otwarcie niewolnikami. “Mowa nienawiści” to taka gotowa foremka, którą władza w każdej chwili może wypełnić dowolną treścią. Dzieje się to przy aktywnym udziale różnych samozwańczych obrońców “praw człowieka” w postaci wielu “fundacji” i innych organizacji finansowanych przez np. takich spekulantów politycznych jak G. Soros. W Polsce taką organizacją jest np. “Nigdy więcej”, której nie wiadomo kto dał glejt na wykładnię ostateczną “mowy nienawiści” i naucza tego naszych policjantów, prokuratorów a nawet sędziów. Efektem takiej “nauki” były chociażby przypadki konfiskowania przez policję symboli patriotycznych takich jak “miecz Chrobrego”. Strach pomyśleć do czego ci dranie mogą się jeszcze posunąć, ale przypomnę o przypadku pewnego pastora ze Szwecji, który został skazany na więzienie za odczytanie w trakcie nabożeństwa fragmentu Pisma Świętego, w którym Pan Bóg potępia sodomię. Pana Boga jeszcze nie dorwali, ale pastor został skazany. Sądząc po tym jaką linię polityczną przyjęły nasze te i poprzednie władze, to można się spodziewać, że posadzą do pierdla również za hasło “precz z banderowcami”. No bo przecież to czysta “nienawiść”.