50 tys. mężczyzn, tylu ma być do połowy kwietnia zmobilizowanych na Ukrainie. Każdy ze zmobilizowanych może trafić w rejon toczonych walk. W sumie w 2015 roku powołanych ma zostać do wojska 100 tys. Ukraińców.
Mobilizacja trwa, ale jak donoszą media, wielu Ukraińców nie chce iść na wojnę. Tak wynika z raportu o wypełnianiu planu mobilizacyjnego. Wielu ucieka zagranicę, niektórzy odmawiają wprost powołując się na przekonania religijne. W jednej wsi, na wieść o mobilizacji, wszyscy młodzi mężczyźni zapakowali się w dwa autokary i wyjechali do Rosji. Co ciekawe, największy jednak procent unikających powołania jest nie na wschodzie, ale na zachodzie Ukrainy, a więc w tej najbardziej ukraińskiej części Ukrainy. I nie są to jakieś jednostkowe przypadki, ale w niektórych rejonach Ukrainy ma to już charakter masowy.
Dla przykładu w obwodzie iwano-frankowskim, jak wynika z raportu, 57% mężczyzn nie stawiło się na komisjach lekarskich, 37% po prostu uciekło zagranicę. W obwodzie czarnowieckim w ostatnim miesiącu wyjechało z Ukrainy 17% mężczyzn objętych obowiązkiem wojskowym, a w obwodzie wołyńskim 19% odmówiło powołania ze względu na przekonania religijne. Docelowo ukraińska armia ma liczyć ćwierć miliona żołnierzy, obecnie jej stan wynosi 180 tys.
Rozsądek mówi, lepiej wyjechać z Ukrainy, niż uczestniczyć w ludobójstwie po stronie czekoladowego króla.