Pod wpływem wojennej atmosfery, także w radzie miejskiej Połtawy postanowiono oficjalnie ogłosić Rosję “agresorem”. Uchwała jednak nie znalazła wystarczającej liczby zwolenników i to mimo, że za ręczne sterowanie lokalną demokracją wzięli się bojówkarze neobanderowskiego “Prawego Sektora”.
Bojówkarze, którzy twierdzili, że są uczestnikami “akcji antyterrorystycznej” (w oficjalnej nomenklaturze tak na Ukrainie określa się walkę z donbaskimi separatystami). Próbowali oni zastraszyć radnych, wierdząc, że rozkaz “zrobienia porządku z bałaganem w Połtawie” dał im sam wódz neobanderowskiej organizacji Dmytro Jarosz. Jeden z bojówkarzy chwalił się nawet zdjęciem jakie wykonał sobie razem z Jaroszem. Bojówkarze domagali się także przydziału działek ziemi w mieście. Radni nie ulegli jednak presji i nie przegłosowali uchwały, która ma się nijak do kompetencji samorządu. Miejscowy mer, nie zbity z pantałyku, wylegitymował napastników.
“Nawet mer, do którego ja chodziłem z siekierą, zagłsował za Putinem. Złożyłem już zawiadomienie do Prokuratury Generalnej i Służby Bezpieczeństwa Ukrainy o rozpoczęcie sprawy przeciw połtawskim separatystom” – komentował na swoim profilu na facebooku lokalny deputowany Rady Najwyższej z ramienia partii UDAR Siergiej Kaplin.
poltavske.tv/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!