Przedstawiciele Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych Na Wołyniu skierowali list do kandydata na prezydenta, Andrzeja Dudy. Został on opublikowany na portalu Onet.pl przez księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego.

Poniżej zamieszczamy treść listu, opublikowanego na portalu onet.plprzez księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego.

Szanowny Pan Andrzej Duda

kandydat na Prezydenta Rzeczpospolitej

Zarząd Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych Na Wołyniu Gratuluje Panu zwycięstwa w pierwszej turze wyborów prezydenckich, chcielibyśmy jednak zadać Panu kilka pytań przed nadchodzącą decydującą fazą głosowania.

Środowisko i ludzie związani z działalnością naszego Stowarzyszenia w pierwszej turze w większości oddali swój głos na pana Pawła Kukiza, który bardzo wyraźnie określił swój stosunek do upamiętnianej przez nas Zbrodni Wołyńskiej a także do tego co obecnie dzieje się za naszą wschodnią granicą, zarówno w kwestii pamięci historycznej jak i zachowania administracji i środowisk politycznych naszego sąsiada.

Jesteśmy stowarzyszeniem otwartym na poglądy każdego , nie możemy jednak pozwolić na świadome i mamy wrażenie dokładnie wypracowane próby zakłamywania tego co działo się w województwach południowo-wschodniej Polski w czasie drugiej wojny światowej.

Stosunek obecnego Prezydenta do Naszej Sprawy zdążyliśmy niestety poznać w czasie całej pięcioletniej kadencji. Nie chcemy jednak oddawać swojego głosu na kogoś o kim nie wiemy do końca jaki jest jego stosunek do naszej działalności . W związku z powyższym chcielibyśmy zadać Panu kilka pytań, na które mamy nadzieję, pomimo niewątpliwie napiętego kampanią kalendarza, zechce Pan udzielić odpowiedzi.

Czy ma Pan zamiar kontynuować linię obecnych władz naszej Ojczyzny, które oferują stałą i właściwie nieograniczoną pomoc oligarchom i wyłonionej przez nich władzy na terenach obecnej Ukrainy, zapominając , że pieniądze te muszą być każdorazowo odebrane z naszego wspólnego polskiego budżetu ? Zabrane matkom , pielęgniarkom czy wojsku.

Czy poprze Pan projekt Uchwały w sprawie nasilenia się tendencji nacjonalistycznych na Ukrainie zgłoszony do laski marszałkowskiej Druk 3261 Warszawa 17.03.2015r. Sejm RP VII kadencji?

Czy jest Pan zwolennikiem dozbrajania Ukrainy przez Państwo Polskie?

Czy możemy liczyć na to, że wystąpi Pan do władz obecnej Ukrainy w sprawie likwidacji przynoszących hańbę polskiej pamięci pomników Suchewycza, Bandery i zbrodniczej formacji SS Galizien?

Czy wystąpi Pan do władz sąsiadującego obecnie z nami państwa o ściganie a w pierwszej kolejności uznanie zbrodni ludobójstwa, której dopuścili się Ukraińcy na narodzie polskim?

Mamy nadzieję, że możemy liczyć na wyczerpującą odpowiedź na zadane przez nas pytania. Będziemy wtedy mogli z pełną odpowiedzialnością przekazać wszystkim naszym rozsypanym po całej Polsce członkom i sympatykom w ilości sześciu milionów osób wiadomość o tym ,że jest osoba , która będzie o nas pamiętać i nie pozwoli zapomnieć, a mamy nadzieję , że także pomoże w upamiętnieniu 200 tysięcy Polaków pomordowanych na kresach wschodnich przez bandy ukraińskich nacjonalistów , w tym około 70 tysięcy zamęczonych naszych najbliższych na Wołyniu. Na prawdę o ludobójstwie Polaków na Wołyniu i pozostałych kresach naszej ojczyzny czekamy już 72 lata.

Z wyrazami szacunku

Prezes Stowarzyszenia

Janina Kalinowska

Onet.pl/ Kresy.pl

12 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. kros
    kros :

    Akurat w tej kwestii nie liczyłbym na wiele. Nie wiadomo na ile Duda jako prezydent będzie niezależny od pana Jarka. Jednak jeżeli będzie zależny, to może narobić Polsce wielu szkód na płaszczyźnie międzynarodowej. Przypomnę “osiągnięcia” śp. Lecha Kaczyńskiego. Otóż nikt z nim nie chciał rozmawiać oprócz Litwy i Gruzji. Litwini w końcu go wykiwali a Gruzini szanują Go do dzisiaj, ale to trochę za mało jak prezydenta RP.

  2. beresteczko1651
    beresteczko1651 :

    Moim zdaniem Duda nie odpowie na te pytania, ponieważ wyjdzie z założenia, że Kresowiacy mając wybór między nim a Komorowskim i tak zagłosują na niego. Po co więc ma sobie stwarzać publiczne zobowiązania, tym bardziej, że są one sprzeczne z linią partii, którą reprezentuje?

  3. jerzyjj
    jerzyjj :

    Banderowski ambasador Ukrainy w Warszawie już oświadczył przed II turą wyborów prezydenta III RP, iż tak Komorowski, jak i Duda są przechylni linii politycznej Kijowa. Dlatego nazizm ukraiński, który dyktuje politykę większości opcji politycznych na Ukrainie zachowuje się na arenie międzynarodowej bezczelnie, bo wie, iż będzie miał wsparcie na świecie. USA i UE wierzą, że Ukraina w długiej perspektywie będzie bastionem frontu antyrosyjskiego.
    Tym mrzonkom także wierzy establishment warszawski. Ale nic bardziej mylnego trudniej sobie nawet wyobrazić. Za swoje błędy w wojnie na Donbasie Europa i Polska niedługo zaczną płacić wysoką cenę, bo do ideologii gender tu tylko nie wystarcza banderyzmu chazarskiego.

  4. xawery
    xawery :

    Od 1992 r. trwają polsko-ukraińskie negocjacje w sprawie rewindykacji zbiorów Zakładu Narodowego im. Ossolińskich znajdujących się we Lwowie. Tylko ok. 40% przedwojennego zasobu Ossolineum jest obecnie we Wrocławiu, reszta – nadal we Lwowie. W 1944 r. Ukraińcy najpierw przystąpili do oczyszczania zasobów muzealnych z dzieł szkodliwych i niepoprawnych ideologicznie, a potem podzielili lwowskie Ossolineum, zostawiając sobie, jak twierdzili, wszystko to, co dotyczyło Rosji, Ukrainy, Litwy, Białorusi i Turcji, część zbiorów jako „dar narodu radzieckiego dla narodu polskiego” wysłali zaś w 1947 r. do Wrocławia. W 1997 r. Polska przekazała Ukrainie formalny wniosek rewindykacyjny z żądaniem zwrotu zbiorów Zakładu Narodowego im. Ossolińskich znajdujących się we Lwowie – rękopisów, autografów, druków, czasopism krajowych i polonijnych oraz dzieł sztuki gromadzonych od lat w stolicy Galicji i mających olbrzymie znaczenie dla polskiej kultury. Od tego czasu trwają negocjacje zarówno pomiędzy rządami polskim i ukraińskim, jak i na forum Międzyrządowej Komisji Polsko-Ukraińskiej ds. ochrony i zwrotu dóbr kultury utraconych i bezprawnie przemieszczonych podczas II wojny światowej. Polacy mówią: „Oddajcie Ossolineum”, Ukraińcy odpowiadają: „Nie oddamy”. Tak się kończy każde posiedzenie.