„Nasz Dziennik” opisuje historię rodziny z Krakowa, która kierując się opinią urzędnika Urzędu Skarbowego była przekonana, że przysługuje jej zwolnienie z podatku. Po 5 latach okazało się, że tak nie jest, a fiskus żąda od nich kilkunastu tysięcy złotych.

Małżeństwo z Krakowa najpierw kupiło małe mieszkanie na początku 2009 roku, zaciągając na ten cel kredyt. Szybko jednak uznali, że potrzebne jest im większe lokum. Udało im się sprzedaż mieszkanie ze sporym zyskiem i wkrótce kupić nowe. Według opinii uzyskanej w urzędzie skarbowym w przypadku przeznaczenia wszystkich pieniędzy ze sprzedaży na zakup nowego lokum, mieli zostać zwolnieni z obowiązku płacenia 19-procentowego podatku od dochodu.

Kierując się ustnym zapewnieniem urzędnika, pan Przemysław i jego żona wydali wszystkie pieniądze ze sprzedaży pierwszego mieszkania i w 2010 roku kupili nowe. Po 5 latach okazało się jednak, że skarbówka zmieniła sposób interpretacji przepisów. Małżeństwo musi zapłacić zaległy podatek wraz z odsetkami – w sumie około 14 tysięcy złotych.

naszdziennik.pl/ bankier.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. pol_ak
    pol_ak :

    Co ta rodzina sobie myślała… Przecież to nielogiczne, uwierzyli że pozbywajac się od razu gotówki w lepsze/luksusowe mieszkanie nie będa musieli płacić podatku od wzbogacenia się? I to wszystko “na mordę”? I pytanie czy to prawda, bo na urzędnika można wszystko zrzucić od razu media i opinia publiczna po ich stronie…

    Jak dla mnie żal po obydwu stronach…