Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie musi ujawniać, czy używa systemu identyfikacji numerów rejestracyjnych samochodów – tak orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Sprawa dotyczyła wniosku Sieci Obywatelskiej WatchDog.
Po artykule prasowym dotyczącym śledzenia jednego z bohaterów afery taśmowej Marka Falenty, Sieć Obywatelska WatchDog skierowała do szefa ABW pytanie ws. środków używanych w działalności operacyjnej.
Chodziło o odpowiedź na pytania dotyczące m.in. używania systemu identyfikacji rejestracji samochodowych, zakresu takiej działalności i sposobu przechowywania danych. Szef ABW odmówił odpowiedzi, a sprawa trafiła do sądu, który uznał, że kierownictwo Agencji mogło odmówić informacji publicznej w tej sprawie.
W ocenie sądu wiedza o możliwościach technicznych ABW ma znaczenie dla obcych wywiadów i grup przestępczych, dlatego nie można ujawniać tego typu informacji.
Dr Leszek Pietrzak, ekspert ds. bezpieczeństwa, podkreśla, że nie jest to pierwsza sytuacja, gdy nie jest znany zakres działania służb.
– To jest wynik tego, że w Polsce mamy totalnie nieuporządkowaną sytuację tego, że służby korzystają z różnych systemów informatycznych. Nie wiemy, w jakim zakresie korzystają z tych systemów, w jakich sytuacjach dochodzi do ich wykorzystania, nie wiemy jak te dane są przetwarzane, jak długo są przechowywane. Nie mamy po prostu ustawy w tym zakresie. Od dawna mówi się, żeby była w Polsce ustawa, która jasno, precyzyjnie zapisała, w jaki sposób służby mogą korzystać z tego typu danych. Dopóki w Polsce nie będziemy mieli jasnej i precyzyjnej ustawy, to tego typu orzeczenia sądów będą się zdarzały– ocenia dr Leszek Pietrzak.
Sieć Obywatelska WatchDog zapowiedziała odwołanie się od decyzji sądu.
RIRM/KRESY.PL
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!