Tygrys Amur zjadł w swoim życiu ponad sto kóz i owiec. Gdy kolejny kandydat do bycia obiadem zaoponował wobec swojej roli… tygrys odnalazł w nim przyjaciela.
Do niecodziennego zdarzenia doszło w listopadzie w Primorie Safari Parku znajdującym się we wsi Szkotowo kilkadziesiat kilometrów od Władywostoku. Pracownicy parku po raz kolejny wypuszczając Amurowi obiad przecierali oczy ze zdumienia. Prawie czteroletni zdrowy tygrys i doskonały drapieżnik najwyraźniej sam oniemiał, gdy kozioł – którego nazwano Timurem – miast uciekać odważnie i wyzywająco podszedł do tygrysa. Tak zaczęła się ich przyjaźń, która trwa do dziś.
Przyjaciele są praktycznie nierozłączni. Na apele spoleczne, by nie nadużywać dobrej woli drapieżnika, pracownicy zabrali Timura z wybiegu na jedną noc. Rychło wpuścili go na powrót bowiem “Amur ryczał całą noc”. Najwyraźniej z tęsknoty za towarzyszem. Kozioł jest na tyle asertwyny, że potrafi wykurzyć tygrysa z jego legowiska. “Fenomenalna sytuacja. Gdyby ktoś mi wcześniej opowiedział o czymś takim, ja sam bym nie uwierzył. Ale w życiu bywają cuda. Jedno z nich przed wami” – mówił ekipie telewizyjnej dyrektor Safari Parku Dmitrij Mezencew.
rt.com/kresy.pl
No cóż trzeba na to spojrzeć po ludzku, po prostu. Był sam na wybiegu i zapragnął mieć kogoś, jakiegoś kolegę, kumpla. Zawsze razem to jakoś fajniej 😉