Mieszkańcy Dąbrowy Górniczej domagają się od rady miasta usunięcia pięciu pomników dedykowanych Armii Czerwonej.

Lokalni działacze zaapelowali do Rady Miasta o uchwalenie usunięcia PRL-owskich pozostałości. – Z okazji kolejnej rocznicy 17 września postanowiliśmy złożyć pismo do władz miasta z prośbą o usunięcie symboli Armii Czerwonej z Dąbrowy Górniczej – zaznacza Grzegorz Jaszczura, reprezentujący członków i sympatyków Kongresu Nowej Prawicy z Dąbrowy Górniczej. W poprzedniej kadencji samorządowiec jako radny klubu PiS intensywnie walczył o eliminację komunistycznego nazewnictwa ulic. – W 1939 r. agresja Niemców i Sowietów na Polskę skończyła się IV rozbiorem Polski. Pamiętajmy o tym, tak jak 1 września pamiętali uczestnicy nadania rondu w paracentrum naszego miasta imienia Żołnierzy Wyklętych – podkreśla Jaszczura.

„Dwuznaczne wydaje się utrzymywanie mitu ’wyzwoleńczego’ Armii Czerwonej i oddawanie jej hołdu i czci, kiedy Konstytucja RP zabrania propagowania faszyzmu, hitleryzmu czy komunizmu. Armia Czerwona była organem partii komunistycznej Związku Sowieckiego mającym za zadanie siłowe, po trupach, wprowadzenie rewolucji komunistycznej w Europie i na świecie. Upokarzające dla mieszkańców tak znanego z postaw patriotycznych miasta, jak Dąbrowa Górnicza, jest pozostawienie pomników łamania praw człowieka spod znaku sierpa i młota” – podkreślają w piśmie lokalni działacze. „W obecnej chwili, zwłaszcza po ostatnich zajściach w Gruzji i na Ukrainie, dla wszystkich jest jasne, jaki charakter ma ’wyzwalanie’ przez Armię Czerwoną. Dlatego wnosimy o podjęcie przez Radę Miasta uchwały o rozbiórce tych symbolicznych budowli” – dodają.

Lokalne środowiska konserwatywne od lat walczą z pozostałościami okresu komunizmu. – Nie da się opisać historii walk o pamięć Niezłomnych czy walki o likwidację nazw i pomników komunistycznych – podkreśla Józef Kowalski, lokalny działacz patriotyczny i dziennikarz, który był głównym inicjatorem nadania rondu w Dąbrowie imienia Żołnierzy Wyklętych. – Kilkadziesiąt metrów dalej znajduje się wielki pomnik zbrodniarzy i morderców Żołnierzy Wyklętych. Pomnik ten, dedykowany komunistom, próbowałem, po mojej udanej walce o likwidację pomnika enkawudzisty gen. Aleksandra Zawadzkiego (w latach 1989-1990), również zlikwidować. Niestety, nie udało się – ubolewa. – Walkę o przywrócenie pamięci pomordowanych oraz walkę z ich mordercami od lat, oprócz mnie, prowadzi w naszym mieście kilka osób, m.in. Grzegorz Jaszczura i Robert Warwas, a jest to walka trudna, gdyż w radzie miasta nie posiadamy żadnego mandatu, a większość radnych woli nie sprzeciwiać się rządzącym – relacjonuje Kowalski.

„W Dąbrowie Górniczej znajduje się wiele pomników upamiętniających Armię Czerwoną, która od 1945 roku była de facto armią okupacyjną, stacjonującą w Polsce aż do 1992 roku” – podkreślają autorzy listu do rady miasta. Jaszczura wylicza, że chodzi o pięć pomników: w Strzemieszycach Wielkich (pomnik wdzięczności „Poległym Bohaterom Czerwonej Armii” znajdujący się przy bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa), w Strzemieszycach Małych (na Świerczynie pomnik ku czci Armii Czerwonej), w Łośniu (pomnik ku czci Armii Czerwonej), w Gołonogu (pomnik Bohaterom Armii Czerwonej przy ul. Piłsudskiego) oraz w Łęce Otaczarni (Bohaterom Armii Czerwonej).

Zenon Baranowski

“Nasz Dziennik”

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply