Polska młodzież z Lidy i Grodna włączyła się ogólnopolską akcję. Kresowiacy również pobiegli dla “Żołnierzy Wyklętych”. Marsz Lidzian dotarł na cmentarz w Surkontach gdzie spoczywają żołnierze AK podpułkownika Macieja Kalenkiewicza “Kotwicza”.

1 marca w Rzeczpospolitej jest “Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych” – czyli wszystkich tych, którzy walczyli z sowietami o wolną Polskę po 9 maja 1945 roku. Bojownicy ci nazywani są “Żołnierzami Wyklętymi” bo komuniści w BSSR i w Polsce chcieli zabić pamięć o nich. Ale Polacy pamiętają. My pamiętamy, że polskie podziemie zbrojne przez długi czas było silne także na naszej ziemi, na Kresach, pomimo, że zostały one zagarnięte przez Związek Sowiecki. Na ziemi lidzkiej aż do 1949 r. panował oddział podporucznika Anatola Radziwonika “Olecha”. Niestety i dziś u nas dla władzy polscy bohaterowie nadal są wyklęci. Nadal są dla niej “bandydatmi”. Opozycja zakłamuje zaś ich istnienie, raz nazywa ich mordercami Białorusinów, a drugim razem nazywa ich “białoruskim podziemiem” milcząc o tym, że to byli Polacy walczący o Polskość.
My jednak dobrze pamiętamy kim byli żołnierze podziemia zbrojnego i o co walczyli. Dlatego postanowiliśmy przyłączyć się do akcji “Bieg Tropem Wilczym” organizowanej w ponad 80 miastach w Polsce. Tropem wilków, bo tak jak wilki żołnierze polskiego podziemia toczyli swoją walkę z wrogiem w lasach, tam żyli i tam ginęli.
Już 28 lutego Bieg Tropem Wilczym odbył się w Grodnie. Trasa biegu prowadziła w okolicach Cmentarza Wojskowego. Uczestniczyła w nim młodzież z Grodna, ale też lidzianie.
Młodzież z Lidy zaplanowała swój bieg na 1 marca. Lidzianie wyruszyli ze wsi Pielasa i biegli na cmentarz w Surkontach, którym opiekują się już od dwóch lat, gdzie spoczywają żołnierze Armii Krajowej polegli w bitwie z NKWD 21 sierpnia 1944 roku. Po dobiegnięciu do celu młodzi Polacy uczcili bohaterów: zapalili znicze i odczytali modlitwę, tak samo jak to było w Grodnie.
Niestety w czasie organizacji biegu doszło do bardzo trudnej sytuacji. W czasie podróży jeden z samochodów wiozący pięciu chłopaków z Lidy miał poważny wypadek. Samochody zderzyły się na drodze Lida-Raduń. Dwóch chłopaków trafiło do szpitalu. Jeden ma wstrząśnienie mózgu. Drugi ma pęknięte żebra. Mimo wypadku samochodowego i lekkich uszkodzeń dwóch młodszych aktywistów z tego samochodu wzięli udział w biegu!
Najgorsze, że samochód uległ takiemu zniszczeniu, że nie będzie już można go naprawić. Wielki problem będzie miał właściciel samochodu Witek, bo może stracić pracę przedstawiciela handlowego. Myślimy już o tym jak mu pomóc. Na pewno będziemy o tym jeszcze pisać.
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply