Ministerstwo Podatków Białorusi poinformowało o efektach wprowadzonego w zeszłym roku “podatku od pasożytnictwa”.
Idea “podatku od pasożytnictwa” wypynęła od samego prezydenta Aleksandra Łukaszenki, który rok temu irytyował się publicznie, że, jak wyliczał, pół miliona mieszkańców Białorusi w wieku produkcyjnym nie jest aktywna zawodowo a korzysta z usług publicznych takich jak służba zdrowia, transport, usługi komunalne, do których państwo dopłaca. Władze szybko przeforosowały ustawę zgodnie z którą, za “pasożyta” uznany zostaje obywatel lub cudzoziemiec mieszkający na stałe na Białorusi, który w ciągu roku przepracował mniej niż 183 dni. W zeszłym roku i w styczniu roku bieżącego w samym Mińsku zarejestrowano 267 takich osobników. Będą oni zmuszenie uiścić specjalny podatek w wysokości 4,2 milionów rubli białoruskich czyli 868 złotych. 107 z nich już dokonało wpłaty. Ci którzy tego nie uczynią ryzykują pójście do aresztu bądź przymusowe prace społeczne.
tvp.info/kresy.pl
“dwustau” co to za liczba?
Zachód niech się uczy od prezydenta Łukaszenki a te durnie jeszcze sankcje na niego nakładają. Tyle, że wszystkie muslimy by musiały być uznane za ,,pasożyta” buaha